A.D. Domini 2016 to szansa Polski na wejście do gry światowej polityki. Rola krainy nad Wisłą znajdzie się na celowniku wszystkich mocarstw

Zbliża się referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie UE. Niezależnie od jego wyniku, rola krainy nad Wisłą znajdzie się na celowniku wszystkich mocarstw.**

Były sobie świnki trzy, świnki trzy, świnki trzy i był wilk okrutnie zły, okruuutnie zły

— podśpiewywała Mama ucząc Ojca na początku lat trzydziestych tańca. Za nimi była katastrofa światowa dokonująca się według naszego chronometru dokładnie sto lat temu.

Piłsudski nigdy nie uwierzył w trwałość. I będzie mruczeć: „Oni nas napadną”. Kto? I pokaże na zachód, na wschód. „Koło historii wstrzymałem na chwilę”. Potem już tylko krew i zaciskana na szyjach pętla. Do mordowania ocalałych z rzezi zabrał się od roku 1945 Józef Stalin i siepacze z których Zygmunt Bauman czy Stefan Michnik byli jedynie sprężynkami Wielkiego Zegara najstraszliwszej z ideologii.

Potem przyszła „Solidarność” i powiał wiatr nadziei. Ale następne dziesięciolecie wyrwał z życia Polaków sowiecki generał w polskim mundurze. Byłem wtedy od lat na emigracji. Rok 1989 był świętem, ale szybko w tym święcie usłyszałem głosy tych, którzy bronią teraz zasad demokracji. Tak pisałem o nich w książce „Sweeney wśród słowików” w zapisie z dnia 3 lutego 1990 roku:

Płoną partyjne akta. Niszczy też swoją dokumentację Służba Bezpieczeństwa. Komunizm zamienia się w Polsce w kupę popiołów. Lada dzień wczorajsi realizatorzy systemu pojawią się w togach obrońców demokracji.

I nagle pierwsze od roku 1939 prawdziwe życzenia noworoczne. Autentyczne. Przemawiające na tle Morza Nikczemności. Na tle tych o których Piotr Cywiński powtarzając za Bareją mówi: Konie spuszczają głowy i wychodzą na ulicę. Czy konie mnie słyszą?” Najlepsza to odpowiedź na Petru, Lisa, czy Kraśkę. Ale nie o nich chciałem na Nowy Rok.

W Wielkiej Brytanii zbliża się referendum w sytuacji, kiedy Polska staje się - i to niezależnie od wyniku - znaczącym graczem dla wszystkich mocarstw z Chinami włącznie. Aliantem w tej sprawie stają się Stany Zjednoczone, a w przypadku jeśli dojdzie w nich do wygrania wyborów przez Donalda Trumpa, Polska będzie nie tylko krajem, który odzyskał podmiotowość.

Z racji spowodowanego przez Niemców kryzysu zawiązuje się bowiem niepisana koalicja państw europejskich, które chcą stawić tamę imperialnym zakusom Rosji i muzułmańskiej inwazji kontynentu. Polska ma tu do odegrania rolę szczególną. Jest krajem sprzeciwiającym się ponownemu wchłonięciu przez Rosję byłych państw Związku Radzieckiego. Putin nie przypadkiem mówił o największej politycznej tragedii wieku XX-go. Jego zamiary są w miarę czytelne i polska polityka - związana także z ujawnieniem przyczyn i sprawców tragedii smoleńskiej - może wciąż na czas uświadomić światu z jakim ma do czynienia zagrożeniem. W międzyczasie należy też spacyfikować takich jak Cimoszewicz, Miller, Kwaśniewski i setki im podobnych, bo stanęliby oni w pierwszym orszaku witających Łukiem Triumfalnym wojska sąsiadów. Obrona Wiednia w roku roku 1683 i Konstytucja 3 Maja to dla Polaków zobowiązanie z dziejów historii wynikające.

Określenie Jarosława Marka Rymkiewicza dotyczące wewnętrznych Moskali uzupełniam słowami autora „Księcia”, które przywołałem w książce o ironicznym tytule „Szlachcic z Koluszek w Ameryce” jaka ukazała się właśnie nakładem warszawskiego wydawnictwa Prohibita: …są w tej sprawie jedynie dwa rozwiązania. Można ich albo traktować dobrze, albo całkowicie unicestwić.

W przypadku małych ran będą się mścić po ich uleczeniu, ale gdy cios będzie na tyle silny, że nigdy się z niego nie podniosą, rana będzie tak znacząca, że ten kto ją zada, nie będzie musiał się obawiać zemsty”.

Pamięci Marka Nowakowskiego, który nie dożył tego, co dane nam jest doznawać