Pani rząd przygotował dokładną ocenę struktury administracji? Wiele mówiło się o jej przeroście…
Ten bilans jeszcze przed nami. W KPRM pracuje około 500 pracowników, w niektórych resortach ponad tysiąc. Przez lata mieliśmy problem z brakiem skutecznej oceny zatrudnienia, brak było również racjonalizacji w polityce zatrudnienia. To wszystko przed nami, ta ustawa to pierwszy krok normalizacji sytuacji.
Mówiła Pani o konkursach. Jednak wydaje się, że one dają pewne ramy prawne dla procedury wyłaniania pracowników. One jednak budują standardy, jakie muszą pracownicy spełniać. Czy nie warto ich zachować?
Konkurs można ogłosić zawsze, my ich nie zakazujemy. Byle by one nie były fikcyjne. Nie zakazujemy konkursów. Jednak chcemy wprowadzać możliwość bardziej elastycznego powołania i odwołania urzędników na wyższe stanowiska. To ważne szczególnie, gdy urzędnik się sprzeniewierzy zasadom, czy nie będzie należycie wykonywać obowiązków, czy nawet np. zostanie aresztowany tymczasowo.
Co dziś dzieje się z takim urzędnikiem?
Nic, w obecnej sytuacji w tej sytuacji mamy stan zawieszenia. Bowiem urzędnika nie można odwołać. Tymczasem, gdy mowa o dyrektorze wysokiej rangi, jego aresztowanie może zagrozić funkcjonowaniu całej instytucji. Potrzebne są mechanizmy pozwalające na odwołanie w takich sytuacjach.
Areszt może być jednak pretekstem…
Ministrowie są odwoływani i powoływani. Mogą być odwoływani nawet bez przyczyny. Podobnie powinno być z korpusem kierowniczym w urzędach.
Zapowiedziała Pani jakiś czas temu audyt w KPRM, wiemy, że audyty takie mają wykonywać również ministrowie. Kiedy możemy poznać wyniki?
Te analizy trwają, one zostaną zebrane w całość. Stosowny materiał zbiorczy będzie prezentowany opinii publicznej.
Obywatele mogą się łapać za głowy po zapoznaniu się z tym materiałem?
Za głowę już można się łapać. I należy. Jak pamiętamy Donald Tusk miał PR-owską koncepcję, by ograniczyć zatrudnienie w administracji o 10 procent. Nawet tego nie potrafił wykonać. Na końcu pracy nad ustawą w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny uznał, że ona jest niekonstytucyjna. Nawet gdy koalicja PO-PSL chciała się za coś zabrać na potrzeby PR-u to nie umiała. Wszystko rozchodziło się w szwach. Choć nie dokonano oceny administracji, widać już dziś, że mieliśmy do czynienia z niekontrolowanym rozrostem w administracji. Na pewno będzie to trudno nam ogarnąć. Ale damy radę.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pani rząd przygotował dokładną ocenę struktury administracji? Wiele mówiło się o jej przeroście…
Ten bilans jeszcze przed nami. W KPRM pracuje około 500 pracowników, w niektórych resortach ponad tysiąc. Przez lata mieliśmy problem z brakiem skutecznej oceny zatrudnienia, brak było również racjonalizacji w polityce zatrudnienia. To wszystko przed nami, ta ustawa to pierwszy krok normalizacji sytuacji.
Mówiła Pani o konkursach. Jednak wydaje się, że one dają pewne ramy prawne dla procedury wyłaniania pracowników. One jednak budują standardy, jakie muszą pracownicy spełniać. Czy nie warto ich zachować?
Konkurs można ogłosić zawsze, my ich nie zakazujemy. Byle by one nie były fikcyjne. Nie zakazujemy konkursów. Jednak chcemy wprowadzać możliwość bardziej elastycznego powołania i odwołania urzędników na wyższe stanowiska. To ważne szczególnie, gdy urzędnik się sprzeniewierzy zasadom, czy nie będzie należycie wykonywać obowiązków, czy nawet np. zostanie aresztowany tymczasowo.
Co dziś dzieje się z takim urzędnikiem?
Nic, w obecnej sytuacji w tej sytuacji mamy stan zawieszenia. Bowiem urzędnika nie można odwołać. Tymczasem, gdy mowa o dyrektorze wysokiej rangi, jego aresztowanie może zagrozić funkcjonowaniu całej instytucji. Potrzebne są mechanizmy pozwalające na odwołanie w takich sytuacjach.
Areszt może być jednak pretekstem…
Ministrowie są odwoływani i powoływani. Mogą być odwoływani nawet bez przyczyny. Podobnie powinno być z korpusem kierowniczym w urzędach.
Zapowiedziała Pani jakiś czas temu audyt w KPRM, wiemy, że audyty takie mają wykonywać również ministrowie. Kiedy możemy poznać wyniki?
Te analizy trwają, one zostaną zebrane w całość. Stosowny materiał zbiorczy będzie prezentowany opinii publicznej.
Obywatele mogą się łapać za głowy po zapoznaniu się z tym materiałem?
Za głowę już można się łapać. I należy. Jak pamiętamy Donald Tusk miał PR-owską koncepcję, by ograniczyć zatrudnienie w administracji o 10 procent. Nawet tego nie potrafił wykonać. Na końcu pracy nad ustawą w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny uznał, że ona jest niekonstytucyjna. Nawet gdy koalicja PO-PSL chciała się za coś zabrać na potrzeby PR-u to nie umiała. Wszystko rozchodziło się w szwach. Choć nie dokonano oceny administracji, widać już dziś, że mieliśmy do czynienia z niekontrolowanym rozrostem w administracji. Na pewno będzie to trudno nam ogarnąć. Ale damy radę.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276752-beata-kempa-o-sluzbie-cywilnej-opozycja-nie-doczytala-projektu-ustawy-i-opowiada-niemadre-rzeczy-chcemy-moc-realizowac-program-rzadu-nasz-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.