Dziś "bronią" mediów, w 2007 r. przebierali nogami. Rządu jeszcze nie było, a PO już zapowiadała: "Projekt nowelizacji ustawy medialnej mamy gotowy"

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Platforma Obywatelska dwoi się i troi broniąc mediów publicznych przez zmianami, jakie chce wprowadzić PiS. W mediach słychać, że ustawa PiS-u ma jedynie za zadanie zmienić władzę telewizji i upartyjnić ją. Tymczasem poseł PO Iwona Śledzińska-Katarasińska w 2007 roku tłumaczyła, że PO musi… zmienić władze mediów publicznych. Platforma była do tego gotowa jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu Tuska.

20 października 2007 roku Agnieszka Kublik donosiła:

Media publiczne są teraz w całości w rękach opozycji i to częściowo pozaparlamentarnej. Dlatego Platforma już przygotowuje zmiany w prawie medialnym.

Iwona Śledzińska-Katarasińska tłumaczyła kolejne kroki PO w tej sprawie.

Projekt nowelizacji ustawy medialnej zmieniającej rolę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mamy już gotowy. To pierwszy krok do zmian w mediach publicznych. Nowelizacja umożliwiałaby zmianę rad nadzorczych w mediach przed końcem kadencji

— mówiła Śledzińska-Katarasińska.

Jak widać PO zmian w mediach dokonała w etapach. Najpierw odbiła media, zmieniając ich władze. Dlaczego PO wtedy się tak spieszyło?

Chcemy media publiczne i pracujących tam dziennikarzy wyzwolić spod wpływu partii politycznych. Zakończona właśnie kampania wyborcza pokazała, że władza posiadająca media nie waha się ich wykorzystać w walce politycznej

— tłumaczyła poseł PO.

Praktyka następnych lat wskazała, na czym polegało to wyzwolenie dziennikarzy spod wpływu partii politycznych - doszło do skrajnego upolitycznienia mediów publicznych i zwolnienia wszystkich, którzy nie pasowali władzy światopoglądowo.

Jednak w 2007 roku to PO tłumaczyła, że jest ofiarą mediów.

Nierównowaga w telewizji publicznej na korzyść PiS była olbrzymia. Takie media publiczne widziałem tylko na Ukrainie w czasie zwarcia między Kuczmą i Juszczenką. To naprawdę niedobra sytuacja

— tłumaczył Bogdan Borusewicz, senator PO, który wskazał na partyjne podłoże działań Platformy.

Jak widać działania PO w 2007 roku były dokładnie takie same, jak działania PiS-u obecnie. Platforma przeprowadziła zmiany w dwóch etapach, w którym pierwszy dotyczył jedynie zmian we władzach. Różnica polegała jedynie na tempie pracy Sejmu. Być może właśnie lepsza skuteczność działań PiS-u sprawia, że politycy PO są tak sfrustrowani tym, co obecnie robi PiS…

Śledzińska-Katarasińska w 2007 roku tłumaczyła różnice działań PO i wcześniejszym działaniem PiS-u.

Oni przejęli media, my chcemy je wyzwolić

— mówiła Śledzińska-Katarasińska, próbują zatuszować hipokryzję PO.

Obecnie politycy PO tuszują tę hipokryzję równie nieskutecznie…

wrp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.