W amerykańskim filmie komercyjnym – emitowanym w święta – była przebitka pokazująca radę nadzorczą jakiejś tam korporacji. Reżyser, może i z zazdrości wobec zarobków ludzi tego typu, dobrał tak paskudne gęby by nawet w mgnieniu oka jasne było kim są ci ludzie: bezwzględni technokracji, kapitalizmu zupełnie bez ludzkiej twarzy. Osobniki wredne, nieczułe na los ludzki, liczące się tylko z własnym portfelem. To ta arystokracja XXI wieku.
Gdyby u nas posadzić w jednym rządku tych, którzy za swoje rządzenie siedzieć powinni bynajmniej nie w radach, zarządach, prezydiach – można by szybciej zrozumieć dlaczego jest jak jest.
Wyobraźmy sobie taki obrazek: Balcerowicz z grzywką zwężającą mu i tak wąskie czółko, Kuczyński zniszczony jak Polska po tornadzie które jej zafundował, Marcinkiewicz – amoroso, Bielecki – któremu nie wiadomo za co Tusk przyczepił Białego Orła, Lewandowski – wybitny shippingowiec niszczyciel handlowej floty morskiej. Oni rzeczywiście przejdą do historii. Nie będzie to jednak poczet chwalebny. Można nim będzie straszyć dzieci, wywoływać wściekłość emigrantów rozsianych teraz z konieczności poszukiwania pracy po świecie, przypominać rozpacz trzeciego już pokolenia bezrobotnych w byłych już PGR-ach – np. koło Barczewa.
Niedawno (nie wiadomo po co) odbyłem emocjonalną rozmowę z zagorzałym zwolennikiem PO. Szło mu głównie o sprawę Trybunału Konstytucyjnego. Powtarzał jak mantrę argumenty KOD – w ogóle nie odpowiadając na moje pytania.
Jeśli potężna fala uderzeniowa oświecenia powszechnego nie pójdzie mainstreamem – głupki z komitetów obrony durnoty klepać będą z oburzeniem swoje, a naiwność z tego nurtu wyleje się jak powódź. Na razie ludzie cierpliwie czekają. Oczywiście w pierwszym rzędzie czekają na obiecane 500zł. To będzie test. Już straszy się nas klęską finansową państwa, ogromnym deficytem. Nie przejmowano się tym kupując Pendolino, faworyzując wbrew interesom kraju francuskie śmigłowce czy też kupując odpady z obcych kopalń, gdy płoną przeogromne własne hałdy.
Ludzie nadal nie oglądają prawdziwego kraju choć z okien szybkich pociągów widać tuż przy torach pokiereszowaną hutę szkła w Piotrkowie Trybunalskim; rdzawy blaszany ołtarz ku czci Solidarności przesłania zmasakrowaną stocznię w Gdańsku; kikuty szybów pozbawione maszyn wyciągowych sterczą z ziemi w Świętochłowicach. Tego się nie pokazuje. Za to łaskawość biskupa umożliwia rozkraczonemu na fotelu szefowi Wiadomości rozmowę o drogim Polakom Papieżu. To było kilka dni temu przed oczyma milionów. Nóż się w kieszeni otwiera. Jakaż to pogarda dla ludzi. Jak długo to jeszcze będzie trwało?
Słyszę, że może Paweł Lisicki będzie szefem telewizji. A może ktoś z jeszcze dalszego szeregu. Ktoś – nikt. A więc posłuszny i wykonujący polecenia. Czy naprawdę nie można znaleźć w naszym kraju reformatora z jasnym obliczem, wiedzą, uczciwego i odważnego? Jeśli prezes telewizji nie ma być bezwolną marionetką pociąganą za ogon trzeba go wybrać poprzez publiczną rywalizację. Jurorzy – również bezpośrednio pokazywani – mają tylko pytać. Prawda, kompetencje i charakter wyjdą jak szydło z worka. Wszyscy zobaczymy kto kim jest. Who is who? Ludzie, czego się boicie? Pokazania własnej gęby wam strach?
Właśnie, aby wybrać właściwego menadżera tej niezwykle ważnej firmy przekaźnikowej trzeba zdobyć się na odwagę pokazania jak najwszechstronniej całej kandydującej menażerii. To będzie bardzo ciekawe. To jakby powtórka przeżycia starcia Wałęsy z Miodowiczem. „Nie lękajcie się!”. Nie trzeba namaszczać od razu. Wybierzmy spokojnie. Po rozwadze. Ale róbmy coś wreszcie w tym kierunku. Dość przebierania nogami w miejscu. Wkrótce śniegi jednak spadną i przykryją brudy i nieporządki. Ale nie czekajmy do wiosny. Bo to będzie czas stracony.
Jarosław Kaczyński, PiS, premier Beata Szydło nie popełnili dotychczas błędu: wybory prezydenckie, parlamentarne, sprawa odrzucenia skandalicznego wyroku na ministra Kamińskiego, konsekwencja w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Trzeba również poradzić sobie z obłudnymi mediami. Właściciele polskojęzycznych niemieckich gazet zmienią front, gdy poczują w kieszeni stratę zysków. To samo zrobią Amerykanie ze swoją (51%) telewizją. „Biedronki” nigdzie nie polecą, nawet jeśli będą musiały płacić o wiele więcej niż dziś (tym bardziej, że dziś prawie nic nie płacą). To samo dotyczy banków i inwestorów. To są strachy na lachy. Kłopot w tym, że u nas rozrosło się stado cwanych lisów, a przydaliby się „lisowczycy”, ludzie odważni i skuteczni. Larum grają – powstań pułkowniku herbu Jeż. Już czas. Najwyższy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276505-menadzer-i-menazeria
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.