Niebywałe! Niemieckie media wzywają Brukselę do ukarania Polski: „UE powinna zareagować szybko i energicznie. Także przy pomocy sankcji”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. faz.net/screenshot
Fot. faz.net/screenshot

Oceniając sytuację w Polsce niemieckie gazety oskarżają prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o autorytarne zapędy i zastanawiają się nad adekwatnością reakcji ze strony UE. Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” otwarcie sugeruje, że PiS, wzorem południowoamerykańskich dyktatur chce rządzić wiecznie i dlatego „próbuje osłabić Trybunał Konstytucyjny”, który zdaniem redaktorów „FAZ”, „mógłby temu zapobiec.

W artykule zatytułowanym „Polska całkiem według jego gustu” publicysta „FAZ” Markus Wehner pisze, że „już 10 lat temu Jarosław Kaczyński chciał zrobić z Polski kraj „surowo katolicki i patriotyczny”.

Wtedy mu się to nie udało. Tym razem zamierza wykorzystać swoją szansę

—dodaje Wehner. Jego zdaniem „chociaż porównanie przez przewodniczącego PE Martina Schulza wydarzeń w Polsce do zamachu stanu nie było taktycznie mądre, to w istocie rzeczy jest trafne”.

Wskutek nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym działania rządu z Warszawy uzyskały jakość, która nie pozwala UE na dalsze bierne przyglądanie się. Należy szybko sprawdzić, czy nowelizacja ustawy o TK pozostaje w zgodzie z prawem unijnym i należy odpowiednio wcześnie dać do zrozumienia, jakie skutki dla pozycji Polski w EU, z odebraniem jej prawa głosu włącznie, będzie miało dalsze naruszanie zasad demokracji. Ta groźba to ciężka artyleria i jej wyciąganie nie byłoby pożądane, ale brak jakichkolwiek działań może mieć jeszcze gorsze następstwa

—sugeruje publicysta „FAZ”. Według niego PiS chce zapobiec w przyszłości utraty władzy, czyli w domyśle chce rządzić wiecznie.

Dlatego usiłuje osłabić TK. Idolem Kaczyńskiego jest Józef Piłsudski, który w okresie międzywojennym autorytarnie rządził Polską

—podkreśla Wehner. Jak twierdzi Berlin powinien reagować na wydarzenia w Polsce spokojnie, wyciągając rękę do dialogu, bowiem „zbyt ostra krytyka zostanie wykorzystana do celów propagandowych przez PiS, który „doszedł do władzy na hasłach anty-niemieckich”.

„Zamach na demokrację” – tak zatytułował lewicowy tygodnik „Die Zeit” w internetowym wydaniu swój komentarz na temat najnowszych wydarzeń w Warszawie.

W podtytule autor komentarza Ludwig Greven pisze, że nowy rząd w Warszawie stara się podporządkować sobie Trybunał Konstytucyjny w formie, która stanowi „atak na podział władzy”. W jego przekonaniu UE musi stawić temu opór.

Porównywanie osób pełniących ważne funkcje polityczne i państw, w których te osoby odgrywają istotną rolę, kryje w sobie spore ryzyko

—stwierdza Greven. Z tego też względu nie podziela on wyrażanego przez „niektórych” zdania, że nowy rząd Polski „wkroczył już na niebezpieczny, węgierski kurs Viktora Orbána”.

Do tego jeszcze daleka droga, choćby dlatego, że sytuacja w obu krajach bardzo różni się od siebie

—podkreśla. Mimo to, na przykładzie sporu o Trybunał Konstytucyjny, Greven dochodzi do wniosku, że mamy do czynienia z „zamachem na demokrację a przez to podwaliny demokratycznego ustroju państwa”.

Przy pomocy nowej ustawy o TK, pisze dalej komentator „Die Zeit”, rząd „kierowany formalnie przez Beatę Szydło, a w rzeczywistości przez Jarosława Kaczyńskiego, chce wyzwolić się spod kontroli Trybunału”.

Zdaniem autora mamy do czynienia „z zastępczą walką o orientację polityczną Polski pod nowym kierownictwem”. O to, czy będzie ona w dalszym ciągu demokratycznym państwem liberalnym, czy też państwem, w którym „jedna siła polityczna zawładnie wszystkimi obszarami życia społecznego i nie dopuści do jakiejkolwiek kontroli sposobu sprawowania władzy”.

Na taki zamiar PiS wskazuje, w opinii Grevena, obsadzenie przez nowy rząd swoimi ludźmi kluczowych stanowisk, w tym wszystkich tajnych służb, i wymianę połowy dyrektorów spółek państwowych. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem PiS zamierzał obsadzić 1600 ważnych stanowisk w administracji i zmienić zasadniczo kształt mass mediów w ramach szeroko zakrojonej akcji ich „repolonizacji”.

To wszystko budzi uzasadniony niepokój

—czytamy w „Die Zeit”, ale posunięciem przedwczesnym i nierozważnym byłoby „mówienie już teraz o rozwoju sytuacji takim, jak w dyktatorskich reżimach, co uczynił minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn”.

Polska nie jest Węgrami

—podkreśla z naciskiem Ludwig Greven. W Polsce jest wciąż „żywa demokracja i aktywne społeczeństwo obywatelskie”.

Mimo to, konkluduje, „UE powinna zareagować szybko i energicznie; w razie konieczności także przy pomocy sankcji.

Atak na TK rowna się atakowi na konstytucję, a to nie powinno być obojętne UE, która stanowi wspólnotę wartości

—przekonuje. Innego zdania jest „Nürnberger Zeitung”, która krytycznie ocenia wypowiedzi szefa PE Martina Schulza i ministra spraw zagranicznych Luksemburga Jeana Asselborna.

Wydaje się, że jednego Asselborn nie zauważył: Polska zawdzięcza swoją suwerenność nie jakimś gremiom unijnym, lecz własnej walce przeciwko sowieckiej dominacji, która zaowocowała ostatecznie wyzwoleniem się całej Europy Środkowo-Wschodniej. Takiego kraju nie posądza się o odchodzenie od wartości europejskich, prowadząc jednocześnie rozmowy akcesyjne z reżimem Erdogana w Ankarze

—pisze publicysta „NZ”. Innymi słowy: tam gdzie polski patriota taki jak Lech Wałęsa ruszył na barykady, sprzeciwiając się hurrapatriotyzmowi w wydaniu Prawa i Sprawiedliwości, tacy panowie jak Schulz i Asselborn są zbędni”.

Dziennik „Berliner Zeitung” zaś uważa, że „zespół Jarosława Kaczyńskiego szybciej realizuje własny model zagarnięcia całej władzy, przepychając w parlamencie nowe ustawy, niż swego czasu czynił to Viktor Orbán na Węgrzech.

On potrzebował lat, by urzeczywistnić swój program. Ale jeśli można po prostu iść śladem czyjegoś sukcesu, wszystko toczy się oczywiście dużo szybciej. Niecałe kilka tygodni po zwycięstwie w wyborach, PiS unieszkodliwił Trybunał Konstytucyjny. Każdy z kroków rządu PiS przypomina objawy choroby autoimmunologicznej, które najpierw osłabiają organizm, później atakują jego siły odpornościowe, a na koniec niszczą

—podkreśla gazeta. „Märkische Allgemeine” z Poczdamu twierdzi, że Jarosław Kaczyński działa według wyraźnego wzoru:

Atmosferę przełomu wynikającą z zaskakująco jednoznacznego wyniku wyborów interpretuje się jako’ głos narodu’, by w niemalże rewolucyjny sposób osłabić lub zlikwidować instytucje poprzedniego rządu. Tradycyjny podział władzy jest najlepszą metodą zapobieżenia jedynowładztwu. W przypadku partii PiS postrzega się go natomiast jako przeszkodę na drodze do odnowy. W ten sposób prawo staje się zabawką w rękach polityków

Z kolei stołeczny dziennik „Der Tagesspiegel” podkreśla, że w dążeniu do podporządkowania sobie przez rząd „najwyższego strażnika demokratycznej do tej pory konstytucji” nie pomogły ani demonstracje uczonych w prawie, ani Helsińskiego Komitetu Praw Człowieka.

Dziennik ocenia działania PiS przez pryzmat kultury politycznej w Polsce:

Nawet, jeśli poczynania PiS wydają się aroganckie, partia ta zachowuje się jak każdy zwycięzca wyborów w Polsce

—zaznacza „Der Tagesspiegel”. Z tym wyjątkiem, że „hierarchicznie zorganizowana PiS jest przy tym dokładniejsza i szybsza”.

W Polsce polityczna kultura kompromisu jest jeszcze słaba. Zamiast tego obowiązuje zasada „zwycięzca bierze wszystko”

—zaznacza dziennik, tłumacząc w ten sposób, dlaczego PiS dokonał już licznych zmian na stanowiskach w administracji, przedsiębiorstwach czy wojsku.

Ryb, Deutsche Welle, faz.net


Zachęcamy do kupna świątecznego wydania „wSieci” w wersji elektronicznej!

E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych