Łamiąc się opłatkiem pamiętajmy o Polsce, bo w tym kipiącym zmianami świecie nic nie jest dane na zawsze. Zwycięstwo prawicy niech podnosi nas na duchu i daje siłę do naprawy Polski!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Rok 2015 przejdzie do historii jako rok przełomu. Demokratyczne zwycięstwo prawicy niech podnosi nas na duchu i daje siłę do naprawy Polski.

To jest pierwsza od wielu lat Wigilia, kiedy my Chrześcijanie możemy się autentycznie cieszyć i radować. Odzyskaliśmy szczerą wiarę, że „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Dzisiaj, w dniu narodzenia Jezusa Chrystusa spójrzmy w przyszłość jasno, bo ewidentnie widać, że Opatrzność nam sprzyja. Rok temu po  sfałszowanych wyborach samorządowych nadzieja na lepszą Polskę zwiotczała i w duszę wkradał się cień bezradności. Wszelkie instytucje były w rękach układu z peerelowskimi ego namaszczenia i wydawało się, że „ruskie serwery” i „zaprzyjaźnione telewizje” na długo dopilnują by wybory były tylko formalnością cementującą układ usadzony na najważniejszych urzędach i przyczółkach państwa.

To, co wydarzyło się w tym roku, można traktować wręcz w kategorii cudu. Bliżej nieznany, przynajmniej Bronisławowi Komorowskiemu polityk, Andrzej Duda został prezydentem, ku osłupieniu admiratorów pookrogłostołowego porządku w Polsce. Złożyło się na to wiele czynników, ale fakt jest faktem, Bronisław Komorowski musiał się wyprowadzić z Belwederu. I to w stylu, nie przynoszącym mu chwały. Kampania wyborcza do parlamentu zapowiadała zwycięstwo PiS, ale o samodzielnych rządach mogli marzyć tylko całkiem oderwani od rzeczywistości entuzjaści.

A dzisiaj to wszystko się ziściło. Mamy prezydenta, rząd i większość parlamentarną. Można więcej chcieć pod choinką.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

Opór tych, którzy dzierżąc przez ostatnie osiem lat niczym nie skrępowaną władzę mogli zapewnić Polakom kraj mlekiem i miodem płynący jest czymś zupełnie nieetycznym.

Ci, którzy się tutaj mianują obrońcami demokracji wyraźnie do tej demokracji wcale nie dorośli. Sami potrafili tylko sobie zapewnić rarytasy w knajpach za społeczne pieniądze i obnosić się luksusowymi zegarkami nabytymi ze zgromadzonej niekoniecznie uczciwie fortuny. W tym czasie zabierano rodzicom dzieci bo byli biedni i mielono miliony podpisów pod obywatelskimi projektami składanymi w sejmie. Teraz ci sami ludzie rzekomo bronią konstytucji i praworządności. Są do głębi żałośni w swoich poczynaniach. Wpadli w panikę mając w perspektywie utratę krociowych apanaży, ale to nie upoważnia ich do destabilizowania państwa.

Ta cała sytuacja ma jednak zdecydowany plus. Do reszty przekonaliśmy się „Who is who” w Polsce. A naszą wiedzą może wreszcie poszerzyć upublicznienie zbioru zastrzeżonego w IPN.

Papierkiem lakmusowym dobrej woli tych „demokratów” jest stosunek do pomocy rodzinom w formie 500 zł na dziecko.

Ile to kpiny, ile to wyszukiwania mankamentów tego pomysłu. Każdy człowiek mający w sercu miłość do bliźniego przyklasnął by tej idei wspomożenia polskiej rodziny. A oni nie. Co więcej okazuje się że twarz „demokratów” sam ma problemy z płaceniem alimentów na własne dzieci. To on powinien być pierwszy w szeregu tych, którzy chcą te 500 zł przyznać, a nie mącić i szukać „sprawiedliwości” na ulicy.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych