Lobbyści. Sama nazwa nie jest brzydka. Ale szkody, które czynione przez nich Polsce – są ogromne

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Tekst opublikowany na stronie SDP.pl

Dostałem groźny cynk. Groźny dla nas wszystkich – więc nagłaśniam sprawę. Padło – wszyscy słyszeliśmy – hasło, plan przymierzenia się do budowy elektrowni atomowej. I spór rozgorzał… Oby się wszystko nie skończyło jak z Żarnowcem, gdzie utopiono miliony.

Destrukcyjni brodacze z fałszywym kodem troski nie zajmą się gospodarką, najwyżej klepać będą Clintonowe porzekadło: „gospodarka głupcze”. Jeśli jednak sprawę energii z atomu potraktować by poważnie – to jedno z najważniejszych pytań będzie brzmiało: a skąd brać paliwo?

Na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” wielkie zdjęcie faceta z kolczykiem w uchu. Co ma w głowie widać po czynach. Ważne by ważniejsi od niego – tzw. decydenci – zajęli się np. paliwem do przyszłych reaktorów.

Otóż takowe najprawdopodobniej mamy. I to w znacznych ilościach. Rzecz idzie o prawdopodobne złoża w rejonie na południe od Jeleniej Góry w kierunku Kowar. To miasteczko przywodzi na myśl eksploatowane jeszcze przed 50 laty tutejsze kopalnie uranowe. Dziś to muzeum i nie do końca wykorzystywane inhalatorium. Ale kilkanaście kilometrów od Kowar sygnalizowane są złoża rud uranowych. Rzecz wymaga jednak pilnego, dogłębnego zbadania i określenia wartości eksploatacji i opłacalności wydobycia. „Nasi” - najwyraźniej nabrali wody w usta. Co innego przedsiębiorczy tzw. lobbyści.

Otóż zainteresowali się polskim uranem Australijczycy. Zainteresowali się na tyle, że z kolei mieszkańcy omawianych terenów zaczęli się obawiać czy ich ziemie nie zostaną poddane górniczej eksploatacji.

Tak czy owak cisza wokół sprawy nie powinna mieć miejsca. Polska penetrowana jest obecnie przez rozmaite firmy doradcze. Leży „rozwalona”, łatwo dostępna, może być wykorzystywana tanio i bezkarnie. Nasz uran – nasza sprawa. Niech się posiadacze kangurów ustawią w kolejce. Jeśli mają odpowiednie know-how niech rywalizują otwarcie na oficjalnych przetargach. Dotychczas - w ostatnich latach chaosu i rozgardiaszu – Polska wykorzystywana była bezceremonialnie przez eksploatatorów posiadających wielowiekowe kolonialne doświadczenia. Co innego jest inwestować, a co innego łupić. Propaganda komunistyczna molestowała społeczeństwo przez lata jak to w historii zdradliwi możnowładcy umożliwiali obcym drenaż naszego kraju. Po ‘89-tym roku tabuny wyczekiwanych wówczas „zbawicieli”, gorąco witani usadzili się nad Wisłą przebierając z kupnem fabryk i dóbr wszelkich jak w ulęgałkach. Gorliwie pomagali im krajowcy, by przenieść się z „Syrenek” i „maluchów” do Mercedesów. Kilku, może kilkunastu pozbawionych wszelkich skrupułów złodziei mienia wspólnego wsadzono. Większość tych „lobbystów” jednak pozostała i pozostaje bezkarna.

Jest to szczególny rodzaj ludzi. To nie obywatele naszego państwa. To jedynie posiadacze polskich paszportów. W wypadku zagrożenia uciekają i nikt im nie przeszkadza. Zaszywają się gdzieś za granicą na głębokiej prowincji lub zlewają anonimowo w tłumie społeczeństw wielkich miast. Nikt ich tam nie znajdzie. Tym bardziej, że nikt nie szuka. Bezkarność gwarantują konta w podatkowych rajach i sejfy w bananowych republikach strzegące złodziejskich łupów.

Bywsza wicepremier kryminalnego rządu z pogardą mówiła o głupkach pracujących w kraju za nędzne sześć tysięcy. Zagrożeni nadchodzącymi uczciwymi procesami drepczą w pochodach protestu przed prawem i sprawiedliwością. Zaczęła się już naprawa państwa od góry, od konstytucyjnej czapy. Rynek w Piotrkowie Trybunalskim wymaga gruntownego remontu. Jest zapuszczony, a jeszcze bardziej zaplecze jego historycznych kamieniczek. To da się odbudować. Na razie jednak odłożono przeniesienie Trybunału z Warszawy. Szkoda, bo sędziowie TK mogliby wyrokować w gustownym, staropolskim miasteczku. Mogliby wówczas dostrzec jak bardzo je zniszczono, jak zrujnowano pracującą tu ongiś wspaniałą hutę szkła. Z okien pociągu widać teraz ruiny zakładu. Wygląda to wszystko jak po bombardowaniu.

Potem prawo i sprawiedliwość będzie mogło spłynąć niżej. Nie zatrzyma tego procesu żaden krzykacz. Pajac pozostanie pajacem choćby wystroił się w eleganckie szaty. O historii, honorze może mówić tylko ten, kto postępowaniem swoim – słowami lub piórem – czyni rzeczy szlachetne. Głos łgarza załamuje się i skrzeczy. To wszystko w sposób oczywisty widać, słychać i czuć. Telewizyjnego kłamcę najbardziej obnaża właśnie telewizja.

Na Śląsku – wbrew gadaniu i obiecywaniu – zostanie zamkniętych kilka kopalń. Są zbyt drogie. Ze zbyt głębokich pokładów wydobywa się tam węgiel. Gdy panowała węglowa hossa nie budowano nowych szybów nad płytszymi złożami. Może budowa nowych kopalni uranowych choćby częściowo złagodzi bezrobocie w górnictwie. Może. Tak czy owak nie pozostawiajmy tych i innych spraw lobbystom. To szarańcza. Zaraza. Ludzie bez skrupułów. W pogoni za łatwym zyskiem zrobią wszystko. Państwo musi sobie poradzić z tą chorobą. Tak jak z producentami dopalaczy, handlarzami narkotyków i wszelkiej maści żulią.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych