Czyli jaka będzie rola np. ministra sprawiedliwości?
Będzie taka jak w każdym innym postępowaniu. Ktoś przecież musi zwrócić uwagę, że jakiś sędzia np. jest chory psychicznie. Analogia do sytuacji ogólnej, kiedy się zauważy, że ktoś popełnia przestępstwo, zawiadamia się o tym odpowiednie organa decyzyjne. Zgromadzenie ogólne sędziów TK zadecyduje o odwołaniu, albo nie swego członka. Sejm to wykonuje, nie rozpatruje tego merytorycznie. Bada tylko formalną poprawność podjęcia decyzji przez TK. Tak jak notariusz.
W 1991 r. w czasie pierwszej kadencji Sejmu posiedzenia, a drugiej kadencji Senatu nowelizując ustawę o ustroju sądów powszechnych złożyłem poprawkę, która obowiązywała przez rok, zanim nie uchylił jej Trybunał Konstytucyjny w trzyosobowym składzie. Ta poprawka zmierzała do tego, żeby przy braku jakiejkolwiek lustracji czy weryfikacji stanu sędziowskiego postpeerelowskiego stworzyć procedury pozbawiania prawa wykonywania zawodu sędziego, który sprzeniewierzył się zasadzie niezawisłości. Najpierw przesłanki do samego postawienia zarzutów musieliby potwierdzić sędziowie w wewnętrznym postępowaniu dyscyplinarnym. Czyli byłoby to dwuinstancyjne postępowanie dyscyplinarne w korporacji sędziowskiej. Później byłyby dwie instancje sądowe i na końcu ten, kto mianuje - prezydent. Czyli byłoby pięć instancji. Ostatnia byłaby formalna, kontrolująca proceduralną poprawność podjęcia decyzji. Dawałem wówczas taki przykład. Jest kierowca TIR-a, który oślepł. Jednak dalej jeździ, bo ktoś mu wskazuje drogę. Podobnie jest z sędzią. Nie może być nim osoba „ślepa” na prawo. Nie trzeba, ale można takiego sędziego pozbawić prawa wykonywania zawodu. Ślepy kierowca nie może prowadzić auta, ślepy na obowiązujące prawo sędzia nie powinien orzekać! Trybunał w trzyosobowym składzie stwierdził, że ta poprawka jest sprzeczna z niezawisłością sędziowską i tę instytucję wymazał z systemu. Dzisiaj też widzimy, że TK funkcjonuje w sposób problematyczny, jako sędzia we własnej sprawie…
Jak pan przewiduje, jak to się wszystko skończy? „Kury” zaakceptują gospodarza „kurnika”?
„Kury” nie muszą się z tym pogodzić, bo mają chytrze kurze rozumki. Natomiast muszą się po prostu uspokoić. Pogdaczą, polatają, ale usiądą w końcu na swoich grzędach i może nawet zaczną znosić jakieś jajka zamiast tylko dziobać się wzajemnie i gdakać. Ten cały spektakl jest żenujący. To kiepski teatr, farsa. Jak dzieci, które krzyczą, kopią drapią, szarpią za ubranie.
Takie zachowanie świadczy o bardzo „zaawansowanej” demokracji w Polsce, prawda?
To świadczy nie tyle o demokracji, co o ogromnej tolerancji z niej wypływającej. Przecież posłowie opozycji nagminnie naruszali regulamin Sejmu. Zgłaszali się do pytań, a wygłaszali jakieś oświadczenia przesycone inwektywami, okrzykami. Dawali upust swoim frustracjom w sposób obyczajowo naganny i nie mający punktu odniesienia do realiów. To była zaplanowana prowokacja zmierzająca do dezorganizacji prac Sejmu. Podziwiam sposób sposób prowadzenia tych obrad przez Marszałka Sejmu, jego kulturę, opanowanie i tolerancję.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czyli jaka będzie rola np. ministra sprawiedliwości?
Będzie taka jak w każdym innym postępowaniu. Ktoś przecież musi zwrócić uwagę, że jakiś sędzia np. jest chory psychicznie. Analogia do sytuacji ogólnej, kiedy się zauważy, że ktoś popełnia przestępstwo, zawiadamia się o tym odpowiednie organa decyzyjne. Zgromadzenie ogólne sędziów TK zadecyduje o odwołaniu, albo nie swego członka. Sejm to wykonuje, nie rozpatruje tego merytorycznie. Bada tylko formalną poprawność podjęcia decyzji przez TK. Tak jak notariusz.
W 1991 r. w czasie pierwszej kadencji Sejmu posiedzenia, a drugiej kadencji Senatu nowelizując ustawę o ustroju sądów powszechnych złożyłem poprawkę, która obowiązywała przez rok, zanim nie uchylił jej Trybunał Konstytucyjny w trzyosobowym składzie. Ta poprawka zmierzała do tego, żeby przy braku jakiejkolwiek lustracji czy weryfikacji stanu sędziowskiego postpeerelowskiego stworzyć procedury pozbawiania prawa wykonywania zawodu sędziego, który sprzeniewierzył się zasadzie niezawisłości. Najpierw przesłanki do samego postawienia zarzutów musieliby potwierdzić sędziowie w wewnętrznym postępowaniu dyscyplinarnym. Czyli byłoby to dwuinstancyjne postępowanie dyscyplinarne w korporacji sędziowskiej. Później byłyby dwie instancje sądowe i na końcu ten, kto mianuje - prezydent. Czyli byłoby pięć instancji. Ostatnia byłaby formalna, kontrolująca proceduralną poprawność podjęcia decyzji. Dawałem wówczas taki przykład. Jest kierowca TIR-a, który oślepł. Jednak dalej jeździ, bo ktoś mu wskazuje drogę. Podobnie jest z sędzią. Nie może być nim osoba „ślepa” na prawo. Nie trzeba, ale można takiego sędziego pozbawić prawa wykonywania zawodu. Ślepy kierowca nie może prowadzić auta, ślepy na obowiązujące prawo sędzia nie powinien orzekać! Trybunał w trzyosobowym składzie stwierdził, że ta poprawka jest sprzeczna z niezawisłością sędziowską i tę instytucję wymazał z systemu. Dzisiaj też widzimy, że TK funkcjonuje w sposób problematyczny, jako sędzia we własnej sprawie…
Jak pan przewiduje, jak to się wszystko skończy? „Kury” zaakceptują gospodarza „kurnika”?
„Kury” nie muszą się z tym pogodzić, bo mają chytrze kurze rozumki. Natomiast muszą się po prostu uspokoić. Pogdaczą, polatają, ale usiądą w końcu na swoich grzędach i może nawet zaczną znosić jakieś jajka zamiast tylko dziobać się wzajemnie i gdakać. Ten cały spektakl jest żenujący. To kiepski teatr, farsa. Jak dzieci, które krzyczą, kopią drapią, szarpią za ubranie.
Takie zachowanie świadczy o bardzo „zaawansowanej” demokracji w Polsce, prawda?
To świadczy nie tyle o demokracji, co o ogromnej tolerancji z niej wypływającej. Przecież posłowie opozycji nagminnie naruszali regulamin Sejmu. Zgłaszali się do pytań, a wygłaszali jakieś oświadczenia przesycone inwektywami, okrzykami. Dawali upust swoim frustracjom w sposób obyczajowo naganny i nie mający punktu odniesienia do realiów. To była zaplanowana prowokacja zmierzająca do dezorganizacji prac Sejmu. Podziwiam sposób sposób prowadzenia tych obrad przez Marszałka Sejmu, jego kulturę, opanowanie i tolerancję.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276004-mec-andrzejewski-nowa-ustawa-przywraca-trybunalowi-wlasciwa-range-reszta-to-gegor-tych-ktorzy-przestali-juz-byc-wylacznymi-decydentami-z-czym-nie-moga-sie-pogodzic-po-wyborach-nasz-wywiad?strona=2