Stanisława Wyspiańskiego uwielbiam. „Wesele”, to najbardziej teatralny dramat w całej historii teatru. I najgłębsza diagnoza Polski i Polaków. Weselny Chochoł gra, byśmy już zawsze trwali w otępieniu i kręcili się w koło w bezwolnym tańcu. Ale tym razem nasz Gospodarz mądrze wybrał posłańca z wici, a nasz Jasiek krzepko dzierży Złoty Róg.
Mniej znana jest inna genialna sztuka Wyspiańskiego – „Wyzwolenie”. Konrad ma w nim przejmujący monolog:
Warchoły, to wy! - Wy, co liżecie obcych wrogów podłoże, czołgacie się u obcych rządów i całujecie najeźdźcom łapy, uznając w nich prawowitych wam królów. Wy hołota, którzy nie czuliście dumy nigdy, chyba wobec biedy i nędzy, której nieszczęście potrącaliście sytym brzuchem bezczelników i pięścią sługi. Wy lokaje i fagasy cudzego pyszalstwa, którzy wyciągacie dłoń chciwą po pieniądze - po łupież pieniężną, zdartą z tej ziemi, której złoto i miód należy jej samej i nie wolno ich grabić. Warchoły, to wy, co się nie czujecie Polską i żywym poddaństwa i niewoli protestem. Wy sługi! Drzyjcie, bo wy będziecie nasze sługi i wy będziecie psy, zaprzęgnięte do naszego rydwanu, i zginiecie! I pokryje waszą podłość NIEPAMIĘĆ!
Wyspiański – genialny. Tylko dlaczego mi się to przypomniało właśnie dzisiaj?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/275633-warcholy-to-wy-czolgacie-sie-u-obcych-rzadow-i-calujecie-najezdzcom-lapy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.