Ta straszna arogancja. Ułaskawienie Kamińskiego, opozycja nie będzie miała swojego przedstawiciela w Kolegium ds. Służb Specjalnych przy premierze, prezydent nie zaprzysięgał sędziów Trybunału Konstytucyjnego
—wylicza.
Tego typu skandaliczne zachowania zawsze się zdarzały, ale pojedynczo. A w takim nagromadzeniu to nie może być przypadek, że ktoś się pomylił. To było świadome łamanie prawa, z otwartą przyłbicą, na sztandarach nieśli hasło: tak jest, właśnie tak będzie i proszę nam się nie wtrącać, bo mamy większość i możemy robić, co nam się chce.
— diagnozuje Kijowski.
Bohater Wyborczej przyznaje skromnie, że odzew na wezwanie do marszu zaskoczyło go, bo liczył na góra 10 tys. uczestników.
Urząd miasta w połowie marszu mówił, że jest 50 tysięcy. Policja, bliżej końca, że 65 tysięcy i cały czas przybywa. Jak byliśmy pod Pałacem Prezydenckim z czołówką marszu, to koniec przechodził pod Sejmem. To mniej więcej dwa i pół kilometra
—chwali się. I zapowiada dalszą aktywność:
Sekcja akcji działa sprawnie, przygotowała dwie pikiety, manifestację, ten marsz z zeszłej soboty, teraz szykuje kolejne, na tę sobotę. Szykujemy też sieć prawników świadczących pomoc.
— zapowiada.
Komu?
Ludziom, którzy będą w jakiś sposób pokrzywdzeni. Weźmy dziennikarzy z mediów publicznych - wiadomo, że za chwilę polecą; albo tych, którzy oberwą za zaangażowanie w KOD.
Oprócz tego sekcja prawna na bieżąco analizuje, co się dzieje w sprawie Trybunału, nowelizacji i tak dalej. Warto, żebyśmy rozumieli, co znaczy dana decyzja i jakie są jej konsekwencje
— tłumaczy Kijowski.
Serce panu rosło, jak pan widział tylu ludzi, którym się chce?
— pyta życzliwie „Wyborcza”.
Pomyślałem sobie, że teraz to już na pewno moje życie się zmieniło.
— odpowiada Kijowski.
Na lepsze?
Nie wiem. Na pewno na ważniejsze. Bycie informatykiem może być fascynujące, ale to jednak zupełnie co innego niż występowanie w imieniu tylu ludzi w ważnej sprawie.
Na koniec pada dość ciekawe wyznanie:
Będzie pan z tego żył? — pyta Kublik.
Nie wiem. Generalnie duże organizacje społeczne mają pracowników, więc być może będę musiał się zatrudnić… Stowarzyszenie jest w trakcie rejestracji
— mówi”społecznik”, gotowy zakontraktować się w zawodowego opozycjonistę…
Skąd pieniądze?
Ze składek członkowskich, z darowizn. Właśnie ogłosiliśmy zbiórkę na podstawowe potrzeby. Założyliśmy, że będzie potrzebnych kilka tysięcy, a już jest dobrze ponad sto. I dalej ludzie cały czas wpłacają.
— mówi Kijowski. I zapowiada działalność na wiele lat:
Trybunał to pierwszy krok, zaraz wezmą się do mediów publicznych. Może będzie pięć demonstracji, a potem trzeba będzie się przygotować na bardzo długą, regularną walkę o demokrację. Na wiele, wiele lat obserwowania władzy, kontrolowania, dokumentowania. Bo ludzie łatwo zapominają. Już mamy zespół zajmujący się dokumentacją, który zbiera wszystko, co się da. Jakieś 20 osób gromadzi decyzje, wypowiedzi, dokumenty.
Jego wyznania uzupełniają wypowiedzi innych członków KOD-u pod wspólnym tytułem:
Wyszliśmy w 56, 68, 70,80. teraz też nas nie może zabraknąć.
Jednym słowem „Wyborcza” szykuje się do rewolucji. Ma już lidera, struktury i łamy.
Do końca lekceważyć tego nie można…
ansa/ Wyborcza.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ta straszna arogancja. Ułaskawienie Kamińskiego, opozycja nie będzie miała swojego przedstawiciela w Kolegium ds. Służb Specjalnych przy premierze, prezydent nie zaprzysięgał sędziów Trybunału Konstytucyjnego
—wylicza.
Tego typu skandaliczne zachowania zawsze się zdarzały, ale pojedynczo. A w takim nagromadzeniu to nie może być przypadek, że ktoś się pomylił. To było świadome łamanie prawa, z otwartą przyłbicą, na sztandarach nieśli hasło: tak jest, właśnie tak będzie i proszę nam się nie wtrącać, bo mamy większość i możemy robić, co nam się chce.
— diagnozuje Kijowski.
Bohater Wyborczej przyznaje skromnie, że odzew na wezwanie do marszu zaskoczyło go, bo liczył na góra 10 tys. uczestników.
Urząd miasta w połowie marszu mówił, że jest 50 tysięcy. Policja, bliżej końca, że 65 tysięcy i cały czas przybywa. Jak byliśmy pod Pałacem Prezydenckim z czołówką marszu, to koniec przechodził pod Sejmem. To mniej więcej dwa i pół kilometra
—chwali się. I zapowiada dalszą aktywność:
Sekcja akcji działa sprawnie, przygotowała dwie pikiety, manifestację, ten marsz z zeszłej soboty, teraz szykuje kolejne, na tę sobotę. Szykujemy też sieć prawników świadczących pomoc.
— zapowiada.
Komu?
Ludziom, którzy będą w jakiś sposób pokrzywdzeni. Weźmy dziennikarzy z mediów publicznych - wiadomo, że za chwilę polecą; albo tych, którzy oberwą za zaangażowanie w KOD.
Oprócz tego sekcja prawna na bieżąco analizuje, co się dzieje w sprawie Trybunału, nowelizacji i tak dalej. Warto, żebyśmy rozumieli, co znaczy dana decyzja i jakie są jej konsekwencje
— tłumaczy Kijowski.
Serce panu rosło, jak pan widział tylu ludzi, którym się chce?
— pyta życzliwie „Wyborcza”.
Pomyślałem sobie, że teraz to już na pewno moje życie się zmieniło.
— odpowiada Kijowski.
Na lepsze?
Nie wiem. Na pewno na ważniejsze. Bycie informatykiem może być fascynujące, ale to jednak zupełnie co innego niż występowanie w imieniu tylu ludzi w ważnej sprawie.
Na koniec pada dość ciekawe wyznanie:
Będzie pan z tego żył? — pyta Kublik.
Nie wiem. Generalnie duże organizacje społeczne mają pracowników, więc być może będę musiał się zatrudnić… Stowarzyszenie jest w trakcie rejestracji
— mówi”społecznik”, gotowy zakontraktować się w zawodowego opozycjonistę…
Skąd pieniądze?
Ze składek członkowskich, z darowizn. Właśnie ogłosiliśmy zbiórkę na podstawowe potrzeby. Założyliśmy, że będzie potrzebnych kilka tysięcy, a już jest dobrze ponad sto. I dalej ludzie cały czas wpłacają.
— mówi Kijowski. I zapowiada działalność na wiele lat:
Trybunał to pierwszy krok, zaraz wezmą się do mediów publicznych. Może będzie pięć demonstracji, a potem trzeba będzie się przygotować na bardzo długą, regularną walkę o demokrację. Na wiele, wiele lat obserwowania władzy, kontrolowania, dokumentowania. Bo ludzie łatwo zapominają. Już mamy zespół zajmujący się dokumentacją, który zbiera wszystko, co się da. Jakieś 20 osób gromadzi decyzje, wypowiedzi, dokumenty.
Jego wyznania uzupełniają wypowiedzi innych członków KOD-u pod wspólnym tytułem:
Wyszliśmy w 56, 68, 70,80. teraz też nas nie może zabraknąć.
Jednym słowem „Wyborcza” szykuje się do rewolucji. Ma już lidera, struktury i łamy.
Do końca lekceważyć tego nie można…
ansa/ Wyborcza.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/275584-co-za-zmiana-teraz-to-wyborcza-zaklada-komitety-nie-mozemy-na-szczucie-reagowac-szczuciem-i-szczuja-ile-wlezie?strona=2