Dr Kloczkowski: PO, choć bije rekordy histerii, nie idzie do góry w sondażach. Są wręcz sygnały, że staje się coraz słabsza. NASZ WYWIAD

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Każda propozycja PiS-u może przysporzyć władzy popularności w Polsce. To oznacza, że zapowiedzi rządu są dla opozycji niekorzystne. Opozycja będzie więc je zwalczać

— mówi portalowi wPolityce.pl dr Jacek Kloczkowski, politolog z OMP.

wPolityce.pl: Od początku rząd PiS-u zmaga się z problemem związanym z Trybunałem Konstytucyjnym. Spór trwa do dziś, a rządowi nie udało się narzucić w debacie publicznej innej agendy. Dodatkowo już widać duży potencjał mobilizacyjny przeciwko władzy. Czy to dla Pana nie jest oznaka słabości obecnej większości sejmowej?

Dr Jacek Kloczkowski: W obecnej sytuacji ta sprawa jest nierozwiązywalna w żaden sposób, jednak ten klincz nie świadczy o sile czy słabości, ani PiS-u, ani PO. Jeśli strony nie chcą się porozumieć, to się nie porozumieją. Sprawę komplikuje jeszcze fakt, że wszystko odbywa się w sferze prawa, które nie jest precyzyjne i pozostawia spore pole do interpretacji. Na to dodatkowo nakładają się błędy, jak w przypadku ustawy PO, która doprowadziła do wskazania dwóch członków TK przedwcześnie. To powoduje, że tym ciężej znaleźć rozwiązanie, które byłoby zadowalające dla wszystkich. Ten spór jest już sporem politycznym, wizerunkowym, prestiżowym czy wręcz honorowym.

Od początku nie było szans na porozumienie?

Być może na początku tego procesu było jakieś niewielkie pole na kompromis, choć wydaje się, że możemy gdybać. Sądzę, że o porozumienie byłoby ciężko.

Rząd i opozycja są skazane na tak emocjonalny i ostry spór, jaki widać obecnie?

Można sądzić, że tak. Wydaje się, że opozycja głównie w tym upatruje swoich szans na osłabienie PiS-u i wzrost swojej pozycji. Ciekawe, kto z opozycji będzie zyskiwać na tych sporach. Widać, że na razie beneficjentem jest Nowoczesna. PO, choć bije rekordy histerii, nie idzie wcale do góry w sondażach. Są wręcz sygnały, że Platforma staje się coraz słabsza. Pytanie, czy to sprawi, że Platforma zmieni sposób działania, czy zobaczy ten sygnał ostrzegawczy i uzna, że lepiej zająć się bardziej konstruktywną pracą.

Spodziewa się Pan tego?

Można w to wątpić, biorąc pod uwagę, jak mocno emocje ich rozgrywają. Widać, że oni nie mają innego pomysłu na budowanie swojej pozycji politycznej. Z drugiej strony widać, że PiS nie jest skory do kompromisu, więc konflikt się napędza. Z tak rozhisteryzowaną opozycją trudno jest konstruktywnie rozmawiać, nawet gdyby po stronie PiS-u była chęć rozmów. Na razie więc będziemy widzieć konflikt.

Co Panu mówi fakt, że wszystkie najważniejsze pomysły PiS-u wywołują ostry opór opozycji, często jeszcze przed ujawnieniem szczegółów propozycji? Mamy rzeczywiście dwie przeciwstawne, zwalczające się planety polityczne?

To złożona sprawa, na którą odciska piętno realny spór polityczny, pewien teatr, gra interesów. Każda propozycja PiS-u może przysporzyć władzy popularności w Polsce. To oznacza, że zapowiedzi rządu są dla opozycji niekorzystne. Opozycja będzie więc je zwalczać. Znaczenie ma również wymiar realnych interesów i powiązań politycznych. Część opozycji jest powiązana z grupami lobbingowymi, sferami biznesowymi. Te powiązania mogą odgrywać rolę. Chodzi również w tym wszystkim o względy najszlachetniejsze – ideologiczne. Ktoś realnie może uważać, że banki nie powinny być nadmiernie opodatkowane, że dawanie pieniędzy rodzinom na wychowanie dzieci to zły pomysł itd. Jednak wydaję mi się, że ten wątek, najszlachetniejszy, związany z ideami i światopoglądem, ma najmniejsze znaczenie. To nie to decyduje o sporze rządu i opozycji.

Rozmawiał Stanisław Żaryn


Zachęcamy do kupna świątecznego wydania „wSieci” w wersji elektronicznej!

E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych