Jarosław Kaczyński próbuje zbudować wysoki mur nieufności między rdzeniem partyjno-politycznym nowej władzy a otoczeniem
— pisze Matyja.
Co to w ogóle ma znaczyć? Jakim otoczeniem, jakim rdzeniem? Między swoją partią a swoim rządem? Czy między rządem a opozycją? A może Kaczyński chce oddzielić murem rząd od wyborców, w imieniu których dokonuje tych zmian? Przecież to jest bełkot, który stylem przypomina słynną brednię Ryszarda Kalisza, stanowiącą konkluzję jego komisji śledczej:
Jarosław Kaczyński realizował koncepcję wykluczania dużych grup obywateli.
Nie znaczy to dosłownie nic, nie ma żadnych konsekwencji, a zostało napisane z powodu przeraźliwego braku jakiejkolwiek konstruktywnej myśli czy koncepcji.
W takim przypadku najlepiej oprzeć się na faktach, ale Kalisz wówczas żadnych faktów po swojej myśli nie wyśledził, natomiast Matyja po prostu przeląkł się faktów, ich konsekwencji, poczuł się wyrwany z przyjemnego ciepełka III RP. Bo fakty są takie, że poprzednia władza po bandycku złamała prawo, chcąc zbudować sobie z Trybunału Konstytucyjnego bastion na ciężkie czasy. Obecna władza, jeśli ma zamiar przeprowadzić te dobre zmiany, które obiecała, nie może przejść do porządku dziennego nad TK na usługach opozycji wobec jej reform. Po prostu nie może i już, a teraz już nie może się także cofnąć.
Tego starcia nie można było uniknąć. Być może jest prawdą, że z braku innej możliwości Kaczyński postanowił Trybunał Konstytucyjny zmarginalizować, odebrać mu powagę, osłabić. To się udało, zresztą z wielką pomocą samego TK, który kompromitował się na wyprzódki, sam prezes Rzepliński zrobił z siebie prawniczego błazna, pisząc niekonstytucyjną ustawę o własnej instytucji na zamówienie partii wówczas rządzącej. Czego tu żałować? Cieszyć się powinniśmy.
Kaczyński chce zmienić państwo, nigdy tego nie ukrywał, a w ramach narzuconych przez III RP to niemożliwe. Sytuacja i konfiguracja sił politycznych oraz medialnych jest taka, że być może doszedł do wniosku, iż aby dokonać realnej zmiany będzie musiał przeprowadzić coś w rodzaju antylewoliberalnej rewolucji. Kaczyński chce lepszej Polski i my chcemy lepszej Polski, jesteśmy gotowi, ale ciągle słyszymy, że to niebezpieczne, że nastroje się rozhuśtają, że raz wyzwolone emocje trudno kontrolować.
No to, przepraszam bardzo, mamy znowu machnąć ręką, że nie da rady i dalej kisić się w tym grajdole, który zbudował Michnik z niewielką pomocą Tuska? Mamy zrezygnować ze zmian, żeby doktor Matyja dobrze się czuł, pisząc za pieniądze darczyńców uczone teksty, z których kompletnie nic nie wynika?
Nowe, świąteczne wydanie tygodnika „wSieci” już w kioskach, a w nim m.in.Tajemnicę Gwiazdy Betlejemskiej odkrywa przed Czytelnikami Grzegorz Górny. Milena Kindziuk pisze o najstarszej szopce bożonarodzeniowej. Tomasz Łysiak przybliża historię powstawania kolęd „specjalnych”, patriotycznych.
Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży od 14 grudnia br., teraz także w formie e-wydania. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jarosław Kaczyński próbuje zbudować wysoki mur nieufności między rdzeniem partyjno-politycznym nowej władzy a otoczeniem
— pisze Matyja.
Co to w ogóle ma znaczyć? Jakim otoczeniem, jakim rdzeniem? Między swoją partią a swoim rządem? Czy między rządem a opozycją? A może Kaczyński chce oddzielić murem rząd od wyborców, w imieniu których dokonuje tych zmian? Przecież to jest bełkot, który stylem przypomina słynną brednię Ryszarda Kalisza, stanowiącą konkluzję jego komisji śledczej:
Jarosław Kaczyński realizował koncepcję wykluczania dużych grup obywateli.
Nie znaczy to dosłownie nic, nie ma żadnych konsekwencji, a zostało napisane z powodu przeraźliwego braku jakiejkolwiek konstruktywnej myśli czy koncepcji.
W takim przypadku najlepiej oprzeć się na faktach, ale Kalisz wówczas żadnych faktów po swojej myśli nie wyśledził, natomiast Matyja po prostu przeląkł się faktów, ich konsekwencji, poczuł się wyrwany z przyjemnego ciepełka III RP. Bo fakty są takie, że poprzednia władza po bandycku złamała prawo, chcąc zbudować sobie z Trybunału Konstytucyjnego bastion na ciężkie czasy. Obecna władza, jeśli ma zamiar przeprowadzić te dobre zmiany, które obiecała, nie może przejść do porządku dziennego nad TK na usługach opozycji wobec jej reform. Po prostu nie może i już, a teraz już nie może się także cofnąć.
Tego starcia nie można było uniknąć. Być może jest prawdą, że z braku innej możliwości Kaczyński postanowił Trybunał Konstytucyjny zmarginalizować, odebrać mu powagę, osłabić. To się udało, zresztą z wielką pomocą samego TK, który kompromitował się na wyprzódki, sam prezes Rzepliński zrobił z siebie prawniczego błazna, pisząc niekonstytucyjną ustawę o własnej instytucji na zamówienie partii wówczas rządzącej. Czego tu żałować? Cieszyć się powinniśmy.
Kaczyński chce zmienić państwo, nigdy tego nie ukrywał, a w ramach narzuconych przez III RP to niemożliwe. Sytuacja i konfiguracja sił politycznych oraz medialnych jest taka, że być może doszedł do wniosku, iż aby dokonać realnej zmiany będzie musiał przeprowadzić coś w rodzaju antylewoliberalnej rewolucji. Kaczyński chce lepszej Polski i my chcemy lepszej Polski, jesteśmy gotowi, ale ciągle słyszymy, że to niebezpieczne, że nastroje się rozhuśtają, że raz wyzwolone emocje trudno kontrolować.
No to, przepraszam bardzo, mamy znowu machnąć ręką, że nie da rady i dalej kisić się w tym grajdole, który zbudował Michnik z niewielką pomocą Tuska? Mamy zrezygnować ze zmian, żeby doktor Matyja dobrze się czuł, pisząc za pieniądze darczyńców uczone teksty, z których kompletnie nic nie wynika?
Nowe, świąteczne wydanie tygodnika „wSieci” już w kioskach, a w nim m.in.Tajemnicę Gwiazdy Betlejemskiej odkrywa przed Czytelnikami Grzegorz Górny. Milena Kindziuk pisze o najstarszej szopce bożonarodzeniowej. Tomasz Łysiak przybliża historię powstawania kolęd „specjalnych”, patriotycznych.
Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży od 14 grudnia br., teraz także w formie e-wydania. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274934-zly-czas-dla-uczonych-politologow?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.