Oto najbardziej Orwellowski organ medialny III RP krzyczy o „odwracaniu znaków”. Gazeta, która od początku III RP opluwała zacofanych oszołomów z prawicy, budowała mur między „oświeconymi elitami” a tłuszczą słuchającą o. Rydzyka, Jarosława Kaczyńskiego i „brzuchatych biskupów”, dziś broni się przed „językiem nienawiści”. Dzisiejsi obrońcy demokracji z organu Michnika nie kiwnęli palcem, gdy z publicznych mediów znikały po kolei programy konserwatywnych dziennikarzy, mają czelność mówić o służalności wobec władzy prawicowych żurnalistów. Nie będę państwa zamęczał truizmami. Wystarczy przecież codziennie czytać Gazetę Michnika, która już buduje oddział na uchodźctwie niemieckim broniącym Polskę przed nazizmem Kaczyńskiego, by w pełni pojąć określenie „obłuda”.
Nie można jednak nie zadać pytania o to jak długo utrzyma się wysokie poparcie dla PiS. Ekipa Kaczyńskiego nie unika przecież wizerunkowych błędów, które mogą wynikać z rodzącej się, i możliwe, że nawet zrozumiałej przy takim wyborczym sukcesie pychy. Mam nadzieję, że zachłyśnięci bezprecedensowym wyborczym sukcesem politycy PiS pamiętają, że pycha kroczy przed upadkiem. Porażka prezydenta Komorowskiego pokazała to w całej rozciągłości. Niewiarygodna i żałosna medialna histeria może przerodzić się w spójną krytykę, która uderzy z impetem, gdy zachwieje się jeszcze mocniej sytuacja geopolityczna albo gospodarcza Europy. Na początku tego roku mało, kto wierzył, że Platforma Obywatelska nie tylko straci władzę, ale również będzie pikowała jako opozycyjna partia. Warto o tym pamiętać.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Oto najbardziej Orwellowski organ medialny III RP krzyczy o „odwracaniu znaków”. Gazeta, która od początku III RP opluwała zacofanych oszołomów z prawicy, budowała mur między „oświeconymi elitami” a tłuszczą słuchającą o. Rydzyka, Jarosława Kaczyńskiego i „brzuchatych biskupów”, dziś broni się przed „językiem nienawiści”. Dzisiejsi obrońcy demokracji z organu Michnika nie kiwnęli palcem, gdy z publicznych mediów znikały po kolei programy konserwatywnych dziennikarzy, mają czelność mówić o służalności wobec władzy prawicowych żurnalistów. Nie będę państwa zamęczał truizmami. Wystarczy przecież codziennie czytać Gazetę Michnika, która już buduje oddział na uchodźctwie niemieckim broniącym Polskę przed nazizmem Kaczyńskiego, by w pełni pojąć określenie „obłuda”.
Nie można jednak nie zadać pytania o to jak długo utrzyma się wysokie poparcie dla PiS. Ekipa Kaczyńskiego nie unika przecież wizerunkowych błędów, które mogą wynikać z rodzącej się, i możliwe, że nawet zrozumiałej przy takim wyborczym sukcesie pychy. Mam nadzieję, że zachłyśnięci bezprecedensowym wyborczym sukcesem politycy PiS pamiętają, że pycha kroczy przed upadkiem. Porażka prezydenta Komorowskiego pokazała to w całej rozciągłości. Niewiarygodna i żałosna medialna histeria może przerodzić się w spójną krytykę, która uderzy z impetem, gdy zachwieje się jeszcze mocniej sytuacja geopolityczna albo gospodarcza Europy. Na początku tego roku mało, kto wierzył, że Platforma Obywatelska nie tylko straci władzę, ale również będzie pikowała jako opozycyjna partia. Warto o tym pamiętać.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274816-antypisowska-medialna-histeria-jest-tak-zalosnie-plytka-ze-nie-robi-na-polakach-zadnego-wrazenia-wazne-jednak-by-pis-nie-popadlo-w-pyche?strona=2