Wychodzi na to, że sędzia Rzepliński napuścił media na PiS manipulując treścią pisma od minister Kempy. Czy wie, co czyni?

PAP/Grzegorz Michałowski
PAP/Grzegorz Michałowski

Szkoda, wielka szkoda, że prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński po krótkim wahaniu odrzucił możliwość kompromisu wokół składu Trybunału. Jego decyzja o przyjęciu pięciu nowych sędziów TK „do pracy” dawała nadzieję na zakończenie tego sporu. Trybunał w takim składzie byłby i wybrany zgodnie z prawem, i z wolą twórców konstytucji, którzy życzyli sobie spluralizowanego składu, wybieranego sukcesywnie przez kolejne parlamenty. Platforma tę zasadę połamała, PiS nie miał wyjścia: musiał przywrócić stan prawny. Była zatem możliwość kompromisu.

Jednak być może ktoś nie chciał takiego obrotu spraw. Oto bowiem kilkadziesiąt godzin później pan prezes Rzepliński orzekł, że wprawdzie nowych sędziów do Trybunału wpuścił, ale już żadnych spraw im nie powierzy. Trudno powiedzieć, kto podpowiedział mu tę zmianę linii - czy redaktorzy od Michnika czy koledzy z obecnych partii opozycyjnych - ale pozostaje ona istotną przesłanką dalszego biegu wydarzeń. I przyniosło w konsekwencji kolejny koślawy wyrok Trybunału. Raz, że wydany w niepełnym składzie, dwa, że nie ograniczający się do oceny prawa, ale ręcznie wskazujący kto jest, a kto nie, sędzią.

Co może zrobić w tej sytuacji ekipa Prawa i Sprawiedliwości? Jakie ma pole manewru? Niewielkie. Uznawać władzy Trybunału działającego niezgodnie z prawem i w niepełnym składzie nie może, przyznać mu prawa wyboru sędziów, czego ten de facto się domaga, też nie może. Nie ma także możliwości akceptacji decyzji Trybunału, który dąży do rozszerzenia swojej roli. Nie chce już oceniać stanowionego prawa, chce także możliwości przyjęcia bądź odrzucenia sejmowych uchwał. Sprawy nie ułatwia też wyraźne partyjne zacietrzewienie pana sędziego Rzeplińskiego, w mojej ocenie niegodne sędziego.

CZYTAJ TAKŻE: To nie Kaczyński wywołał wojnę o Trybunał. To jemu ją wydano. Musi ją wygrać, bo celem ataku jest zablokowanie zmian

Decyzja by w tej sytuacji podjąć jednak walkę o praworządność, by domagać się przestrzegania przez Trybunał prawa i obyczaju, wydaje się jedyną możliwą. I z tej perspektywy patrzę na decyzję szefowej KPRM by wstrzymać się na chwilę (a nie odmówić, jak podawały kłamliwie niektóre media) do czasu uzyskania wyjaśnień z ogłaszaniem orzeczenia Trybunału.

Wychodzi na to, że sędzia Rzepliński napuścił media na PiS manipulując treścią pisma od minister Kempy. Czy wie, co czyni?

W podobnej sytuacji jest prezydent Andrzej Duda, którego próbuje sprowadzić się do roli notariusza bezprawnych wyborów.

Naprawdę szkoda, że podpuszczany przez sfrustrowaną niespodziewaną porażką opozycję i jej media sędzia Rzepliński prowadzi Trybunał na wojnę, niszcząc autorytet ważnej instytucji. Źle czyni. Opozycja go wykorzysta do swoich gierek i pójdzie dalej. Trybunał zostanie trwale sparaliżowany. Już zresztą niemal utracił mandat do skutecznego orzekania.

CZYTAJ TEŻ: Prezes TK odpowiada szefowej KPRM. Buta zamiast konkretów. Pytania o skład bez odpowiedzi… ZOBACZ LIST


Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „wSieci”!

Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce.

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych