Popieram Schetynę, debata europarlamentu o Polsce jest wręcz niezbędna do wyjaśnienia wszem wobec, jakie osiągnięcia ma spółka PO-PSL w demolowaniu kraju

PE
PE

Martwi się poseł Zbigniew Kuźmiuk i de facto nie tylko on, że politycy PO nie potrafią pogodzić się z klęską wyborczą i wespół z Nowoczesną, która z kolei walczy o rozgłos, chcą poskarżyć się w Brukseli i Strasburgu na rząd Zjednoczonej Prawicy, a może i prezydenta Andrzeja Dudę, że to łobuzy nad łobuzami, że zamieniają III Rzeczpospolitą na IV Rzeszę… A mnie to nie martwi, przeciwnie, cieszy.

„Europosłowie z Platformy (Bohdan Zdrojewski, Janusz Lewandowski) już zapowiedzieli, że w porządku obrad Parlamentu Europejskiego w Strasburgu w dniach 14-17 listopada, znajdzie się punkt poświęcony sytuacji w Polsce po ostatnich wyborach parlamentarnych”,zdradził Kuźmiuk. Grzegorz Schetyna, który ubzdurał sobie, że jego skargi i błaganie europarlamentarzystów o interwencję (na szczęście, jeszcze nie zbrojną…) w naszym kraju pomoże mu w zdobyciu miejsca na partyjnym świeczniku, już przygotowuje się do wystąpienia…

Nie martwi mnie to dlatego, że przy multimedialnej nagonce, jaką przegrani zafundowali nam w kraju i poza granicami, „debata” nad Polską w europarlamencie jest po prostu niezbędna, aby krótko, konkretnie i dobitnie wyjaśnić wszem wobec, jaką to spuściznę pozostawiła po sobie koalicja PO-PSL, jakież to osiągniecia mają w demolowaniu kraju.

Można rzec, sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało! Niech zatem świat usłyszy o emigracji zarobkowej ponad dwóch milionów młodych Polaków, o reformatorskim nieróbstwie PO-PSL, o zadłużaniu kraju, o nepotyzmie, o wszystkich aferach i skandalach, o lekceważeniu obywatelskich inicjatyw, o robieniu sobie klaki dzięki finansowemu wspieraniu wybranych mediów, wreszcie, o czerwcowym zamachu na Trybunał Konstytucyjny, dokonanym przez PO właśnie, która nie dopuściła do obsadzenia choćby jednego-jedynego miejsca przez kandydata PiS, a dziś podnosi larum, że będzie w nim miała „tylko” większość. Niech europosłowie poznają prawdziwe oblicze „demokracji” a la PO, i pośmieją się przy okazji, wszak pracę mają nudną, np. z szefa polskiego MSW, który dał się nagrać w knajpie, o prezesie Narodowego Banku Polskiego, który decydował o być albo nie być ministra… - zaiste, jest się czym chwalić. Osiągnięć było tyle, że pewnie o którymś zapomniałem, jak np. o powierzeniu przez ministra gospodarki, wicepremiera polskiego rządu prezesury w Fundacji Partnerstwa dla Rozwoju Bogu ducha winnej mamusi-emerytce z wsi Pacyny….

CIĄG DALSZY NA NASTĘPNEJ STRONIE.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych