Narracja o Kondradach Wallenrodach w PZPR nie jest nowa. Wielu nawróconych w III RP komunistów przekonuje, że grali w taki sposób z systemem. Możliwe, że takie osoby po stronie komunistów były. Zostawiam ten temat historykom. Nie przeczę, że Piotrowicz szczerze wierzy w to, iż jako pomagający Solidarności prokurator ryzykował więcej niż opozycjoniści. Warto jednak by ktoś potwierdził efekty jego działalności.
Nie zmienia to jednak faktu, że Piotrowicz był w stanie wojennym prokuratorem. Pełnił funkcję przedstawiciela totalitarnego systemu w jednym z najmroczniejszych okresów w PRL. Dziś Piotrowicz wyznaje wprost, że nie żałuje bycia w PZPR bo „ktoś musiał być”. Każdy polityk PO za tak butne słowa zostałby pewnie rozszarpany przez prawicę. Jasne, że hipokryci z PO, której przez 8 lat nie przeszkadzało kadzenie bandziorom jak Jaruzelski, nie mają prawa do krzyczeć „precz z komuną”. Niemniej jednak nie warto dawać im do tego amunicji. Są w końcu w szeregach tej partii postacie z piękną opozycyjną kartą, które łatwo można zestawić z przeszłością komunistycznego prokuratora. Przypomnijmy- prokuratora nie wyrażającego skruchy za bycie w PZPR.
Jasne jest, że dla każdego konserwatysty pokrzyki publicystów „GW”, PRESStytuckich gwiazd czy posłów PO brzmią niewiarygodnie. Średnio zorientowany w historii i polityce III RP obserwator zna heroiczną postawę Jarosława Kaczyńskiego w walce z komunizmem i postkomunizmem. Co jednak z tymi, którzy dopiero kilka miesięcy temu zaufali PiS-owi? Co z tymi, dla których hasło dekomunizacji Polski jest kluczowe?
Nie odmawiam prawa Piotrowiczowi bycia posłem PiS. Jako „jaskiniowy antykomunista” czuję skrajne zażenowanie, słysząc słowa, że bycie w PZPR nie było niczym złym, ale mogę jeszcze przeboleć, że osoba je wypowiadająca jest fachowcem, pracującym gdzieś w cieniu dla dobra Polski. Dlaczego jednak takie osoby są eksponowane w mediach jako przedstawiciele konserwatywnej, antykomunistycznej partii? Wierzę głęboko, że nie chodzi o tak popularne w III RP nastawienie, że „nasz komuch, to dobry komuch”. To upodobniałoby PiS do każdej innej partii establishmentu III RP. Mam nadzieję, że na pisowskim statku z napisem pijar nie ma chwilowo nikogo przy sterach. I piszę ten tekst by zadać to pytanie: czy leci z wami pilot?**
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Narracja o Kondradach Wallenrodach w PZPR nie jest nowa. Wielu nawróconych w III RP komunistów przekonuje, że grali w taki sposób z systemem. Możliwe, że takie osoby po stronie komunistów były. Zostawiam ten temat historykom. Nie przeczę, że Piotrowicz szczerze wierzy w to, iż jako pomagający Solidarności prokurator ryzykował więcej niż opozycjoniści. Warto jednak by ktoś potwierdził efekty jego działalności.
Nie zmienia to jednak faktu, że Piotrowicz był w stanie wojennym prokuratorem. Pełnił funkcję przedstawiciela totalitarnego systemu w jednym z najmroczniejszych okresów w PRL. Dziś Piotrowicz wyznaje wprost, że nie żałuje bycia w PZPR bo „ktoś musiał być”. Każdy polityk PO za tak butne słowa zostałby pewnie rozszarpany przez prawicę. Jasne, że hipokryci z PO, której przez 8 lat nie przeszkadzało kadzenie bandziorom jak Jaruzelski, nie mają prawa do krzyczeć „precz z komuną”. Niemniej jednak nie warto dawać im do tego amunicji. Są w końcu w szeregach tej partii postacie z piękną opozycyjną kartą, które łatwo można zestawić z przeszłością komunistycznego prokuratora. Przypomnijmy- prokuratora nie wyrażającego skruchy za bycie w PZPR.
Jasne jest, że dla każdego konserwatysty pokrzyki publicystów „GW”, PRESStytuckich gwiazd czy posłów PO brzmią niewiarygodnie. Średnio zorientowany w historii i polityce III RP obserwator zna heroiczną postawę Jarosława Kaczyńskiego w walce z komunizmem i postkomunizmem. Co jednak z tymi, którzy dopiero kilka miesięcy temu zaufali PiS-owi? Co z tymi, dla których hasło dekomunizacji Polski jest kluczowe?
Nie odmawiam prawa Piotrowiczowi bycia posłem PiS. Jako „jaskiniowy antykomunista” czuję skrajne zażenowanie, słysząc słowa, że bycie w PZPR nie było niczym złym, ale mogę jeszcze przeboleć, że osoba je wypowiadająca jest fachowcem, pracującym gdzieś w cieniu dla dobra Polski. Dlaczego jednak takie osoby są eksponowane w mediach jako przedstawiciele konserwatywnej, antykomunistycznej partii? Wierzę głęboko, że nie chodzi o tak popularne w III RP nastawienie, że „nasz komuch, to dobry komuch”. To upodobniałoby PiS do każdej innej partii establishmentu III RP. Mam nadzieję, że na pisowskim statku z napisem pijar nie ma chwilowo nikogo przy sterach. I piszę ten tekst by zadać to pytanie: czy leci z wami pilot?**
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274355-halo-nowogrodzka-czy-leci-z-wami-pilot-od-piaru-zenujace-slowa-posla-piotrowicza-o-pzpr-kaza-postawic-takie-pytanie?strona=2