Reakcje niemieckich mediów, za którymi zaczynają podążać politycy, na razie emerytowani, jak Gesine Schwan, pokazują dobitnie, w jakim stanie politycznym pozostawiła Polskę koalicja PO-PSL.
Patrząc zupełnie na chłodno, nie można dziwić się reakcji naszych zachodnich sąsiadów. Przez wiele lat za pośrednictwem swoich fundacji, poprzez granty i nagrody wszelkiego rodzaju, wpakowali w Polskę mnóstwo najpierw marek, potem euro. Stworzyli lobby.
Siecią zależności opletli politykę, gospodarkę i media. W tym ostatnim segmencie sytuacja doszła do tej znanej chyba jedynie w krajach trzeciego świata, gdzie ponad 70 procent wpływów medialnych należy do obcych. W naszym przypadku jest jeszcze gorzej, bo ponad 70 procent należy do jednonarodowego kapitału – niemieckiego oczywiście.
Gospodarkę w Polsce zdefiniował Rafał Ziemkiewicz na swoim blogu:
Przeciętny Polak tyra dziś w należącej do Niemców firmie na spłatę kredytu w niemieckim banku…
Sami Niemcy przyznają, że mają u nas eldorado większe niż w Rosji. Na dodatek środki na tę współpracę Polska wydaje z… rzekomej pomocy unijnej, odebraniem której Niemcy nas straszą:
Polska otrzymuje z Brukseli najwięcej środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego na rozbudowę infrastruktury i gospodarki, wiele zleceń otrzymują przy tym niemieckie firmy. Stały się one poważnymi inwestorami nad Odrą i Wisłą i dzięki temu Polska stała się największym rynkiem zbytu na niemieckie produkty w Europie wschodniej, większym niż rosyjski
— przeczytaliśmy niedawno w dzienniku „Handelsblatt”.
Niemcy czując, że ich półkolonia gospodarcza wymyka się, mogą być zaniepokojeni. Każda metropolia liczy wszak na jak najdłuższy okres zwrotu nakładów….
Ale to co się dzieje w sferze politycznej, to już zaczyna być co najmniej niepokojące. Odżywają antypolskie resentymenty. Bo oto w ubiegłym tygodniu mieliśmy szowinistyczny popis Christiana Bommariusa, który w dzienniku „Berliner Zeitung” uznał Polaków (i Węgrów) za większe zagrożenie dla Europy niż ze strony morderców z Państwa Islamskiego.
Von Ungarn und Polen droht Europa eine größere Gefahr als von der Mördertruppe des Islamischen Staates
— czytamy w originale.
Ciąg dalszy czytaj na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Reakcje niemieckich mediów, za którymi zaczynają podążać politycy, na razie emerytowani, jak Gesine Schwan, pokazują dobitnie, w jakim stanie politycznym pozostawiła Polskę koalicja PO-PSL.
Patrząc zupełnie na chłodno, nie można dziwić się reakcji naszych zachodnich sąsiadów. Przez wiele lat za pośrednictwem swoich fundacji, poprzez granty i nagrody wszelkiego rodzaju, wpakowali w Polskę mnóstwo najpierw marek, potem euro. Stworzyli lobby.
Siecią zależności opletli politykę, gospodarkę i media. W tym ostatnim segmencie sytuacja doszła do tej znanej chyba jedynie w krajach trzeciego świata, gdzie ponad 70 procent wpływów medialnych należy do obcych. W naszym przypadku jest jeszcze gorzej, bo ponad 70 procent należy do jednonarodowego kapitału – niemieckiego oczywiście.
Gospodarkę w Polsce zdefiniował Rafał Ziemkiewicz na swoim blogu:
Przeciętny Polak tyra dziś w należącej do Niemców firmie na spłatę kredytu w niemieckim banku…
Sami Niemcy przyznają, że mają u nas eldorado większe niż w Rosji. Na dodatek środki na tę współpracę Polska wydaje z… rzekomej pomocy unijnej, odebraniem której Niemcy nas straszą:
Polska otrzymuje z Brukseli najwięcej środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego na rozbudowę infrastruktury i gospodarki, wiele zleceń otrzymują przy tym niemieckie firmy. Stały się one poważnymi inwestorami nad Odrą i Wisłą i dzięki temu Polska stała się największym rynkiem zbytu na niemieckie produkty w Europie wschodniej, większym niż rosyjski
— przeczytaliśmy niedawno w dzienniku „Handelsblatt”.
Niemcy czując, że ich półkolonia gospodarcza wymyka się, mogą być zaniepokojeni. Każda metropolia liczy wszak na jak najdłuższy okres zwrotu nakładów….
Ale to co się dzieje w sferze politycznej, to już zaczyna być co najmniej niepokojące. Odżywają antypolskie resentymenty. Bo oto w ubiegłym tygodniu mieliśmy szowinistyczny popis Christiana Bommariusa, który w dzienniku „Berliner Zeitung” uznał Polaków (i Węgrów) za większe zagrożenie dla Europy niż ze strony morderców z Państwa Islamskiego.
Von Ungarn und Polen droht Europa eine größere Gefahr als von der Mördertruppe des Islamischen Staates
— czytamy w originale.
Ciąg dalszy czytaj na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274224-pruski-krol-o-nas-po-zaborach-biednych-irokezow-bede-sie-staral-oswoic-z-cywilizacja-europejska-politycy-niemieccy-dzis-trzeba-was-zmusic-do-solidarnosci-europejskiej