Wrzawa wokół Trybunału Konstytucyjnego, jaką rozpętała opozycja, a wraz z nią mainstreamowe media, sprawia, że przeciętny obywatel może dojść do wniosku, że najwyższym organem władzy w Polsce nie jest Prezydent Rzeczpospolitej, nie jest parlament, a właśnie Trybunał.
Małym drukiem pojawia się gdzieniegdzie informacja, że to poprzedni Sejm dokonał niezgodnego z konstytucją skoku na Trybunał Konstytucyjny, chcąc najwyraźniej zapewnić sobie rolę hamulcowego w przyszłym parlamencie, zaś sędziowie TK brali udział w nowelizacji ustawy z czerwca 2015 r. Ten proceder był nie tylko niezgodny z konstytucją w zakresie wyboru sędziów, co przyznał wczoraj sam sędzia Leon Kieres, ale sam fakt uczestnictwa w pracach nad nową ustawą sędziów TK również budzi podejrzenie sprzeniewierzenia się literze ustawy zasadniczej.
W artykule 195 ustęp 3 czytamy bowiem:
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w okresie zajmowania stanowiska nie mogą należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Czy angażowanie się sędziów TK w prace nad ustawą rządzącej koalicji, na chwilę przed upływem kadencji oraz rajd po studiach telewizyjnych i radiowych z własnymi opiniami, nie jest właśnie prowadzeniem działalności publicznej nie dającej się pogodzić z niezależnością sądów?
Tu i ówdzie padają również oskarżenia pod adresem partii rządzącej oraz prezydenta, iż dokonują zamachu na władzę sądowniczą w Polsce oraz podważają autorytet trybunału. Tylko czy sędziowie TK sami nie podważyli swojego autorytetu pisząc ustawę, która przynajmniej w części została uznana za niekonstytucyjną przez organ, w którym zasiadają? Czy może być coś bardziej kompromitującego?
Próba postawienia z powrotem na nogi sytuacji przez PiS wywołuje histerię i oskarżenia o niszczenie demokracji. A czym jest demokracja szanowni posłowie opozycyjni? Czy nie jest to władza narodu sprawowana przez wybranych przez ten naród przedstawicieli w postaci posłów, senatorów i prezydenta? To właśnie wy najgłośniej krzyczący o zamachu na demokrację tę demokrację swoim wrzaskiem i fałszywymi oskarżeniami depczecie, lekceważąc fakt, ze to nie wam, a Prawu i Sprawiedliwości Polacy dali mandat do gruntownego remontu Polski, uprzednio powierzając urząd prezydenta RP Andrzejowi Dudzie. Jesteście żałośni mówiąc, iż prezydent łamie konstytucję, a sami kwestionujecie jedną z kluczowych prerogatyw prezydenta zapisanych w konstytucji, jaką jest akt łaski.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wrzawa wokół Trybunału Konstytucyjnego, jaką rozpętała opozycja, a wraz z nią mainstreamowe media, sprawia, że przeciętny obywatel może dojść do wniosku, że najwyższym organem władzy w Polsce nie jest Prezydent Rzeczpospolitej, nie jest parlament, a właśnie Trybunał.
Małym drukiem pojawia się gdzieniegdzie informacja, że to poprzedni Sejm dokonał niezgodnego z konstytucją skoku na Trybunał Konstytucyjny, chcąc najwyraźniej zapewnić sobie rolę hamulcowego w przyszłym parlamencie, zaś sędziowie TK brali udział w nowelizacji ustawy z czerwca 2015 r. Ten proceder był nie tylko niezgodny z konstytucją w zakresie wyboru sędziów, co przyznał wczoraj sam sędzia Leon Kieres, ale sam fakt uczestnictwa w pracach nad nową ustawą sędziów TK również budzi podejrzenie sprzeniewierzenia się literze ustawy zasadniczej.
W artykule 195 ustęp 3 czytamy bowiem:
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w okresie zajmowania stanowiska nie mogą należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Czy angażowanie się sędziów TK w prace nad ustawą rządzącej koalicji, na chwilę przed upływem kadencji oraz rajd po studiach telewizyjnych i radiowych z własnymi opiniami, nie jest właśnie prowadzeniem działalności publicznej nie dającej się pogodzić z niezależnością sądów?
Tu i ówdzie padają również oskarżenia pod adresem partii rządzącej oraz prezydenta, iż dokonują zamachu na władzę sądowniczą w Polsce oraz podważają autorytet trybunału. Tylko czy sędziowie TK sami nie podważyli swojego autorytetu pisząc ustawę, która przynajmniej w części została uznana za niekonstytucyjną przez organ, w którym zasiadają? Czy może być coś bardziej kompromitującego?
Próba postawienia z powrotem na nogi sytuacji przez PiS wywołuje histerię i oskarżenia o niszczenie demokracji. A czym jest demokracja szanowni posłowie opozycyjni? Czy nie jest to władza narodu sprawowana przez wybranych przez ten naród przedstawicieli w postaci posłów, senatorów i prezydenta? To właśnie wy najgłośniej krzyczący o zamachu na demokrację tę demokrację swoim wrzaskiem i fałszywymi oskarżeniami depczecie, lekceważąc fakt, ze to nie wam, a Prawu i Sprawiedliwości Polacy dali mandat do gruntownego remontu Polski, uprzednio powierzając urząd prezydenta RP Andrzejowi Dudzie. Jesteście żałośni mówiąc, iż prezydent łamie konstytucję, a sami kwestionujecie jedną z kluczowych prerogatyw prezydenta zapisanych w konstytucji, jaką jest akt łaski.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274068-postawmy-sprawy-na-nogi-nie-dajmy-sie-zastraszyc