Powiedzmy sobie szczerze, że Agora miała pewne kłopoty finansowe i dlatego całe łamy „Wyborczej” były zajęte przez ogłoszenia i zamówienia rządowe czy poszczególnych ministerstw. Myślę, że teraz nie ma żadnego powodu, dla którego właśnie te ogłoszenia i pieniądze za te ogłoszenia miały by trafiać tylko do gazety Michnika czy innych gazet lewicowych
— wyjaśnia w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Wolski, pisarz, publicysta, szef warszawskiego oddziału SDP.
wPolityce.pl: Jeszcze przed audytami poszczególnych ministerstw okazało się, że koalicja PO–PSL w prenumerowanej prasie mocno faworyzowała „Gazetę Wyborczą”, „Newsweek” i „Politykę”. Inną prasę traktowano po macoszemu…
Marcin Wolski: Byłbym mocno zaskoczony, gdyby było inaczej. Tak samo mocno byłbym zaskoczony, gdyby się okazało, że obecni posłowie Platformy czy Nowoczesnej zaprenumerowali „wSieci” albo „Gazetę Polską Codziennie”. Dlatego też nie dziwi mnie, że w resortach rządu Ewy Kopacz, a wcześniej Donalda Tuska były prenumerowane takie gazety, które im sprzyjały, a bez których nie mogliby żyć i trwać u władzy. No nie ukrywajmy także, że taka prenumerata jest formą finansowego wsparcia dla tych konkretnych tytułów. Bywa to także bardzo zabawne, gdyż pamiętam jak zmieniała się władza w telewizji i w miejsce „solidaruchów” przychodzili „komuchy”. I pamiętam, że tą prenumeratę prasy można było zmienić dopiero w następnym kwartale roku i przechodząc koło gabinetu prezesa telewizji zobaczyłem tę samą górę gazet, którą miał poprzedni prezes. Tylko, że poprzedniego dnia w formie banderoli była „Gazeta Wyborcza”, a w tym dniu tą banderolą była „Trybuna”. Ale, wracając do sedna, to co powiedziałem to dobra informacja dla dawnej prasy opozycyjnej czyli pism ze sfery wolnego słowa.
Myślę także, że dla szeregowych pracowników ministerstw, bo przecież nie wszyscy zostali wymienieni, dostęp do innej prasy będzie ogromnym szokiem. Może zobaczą, że ta rzeczywistość, w której żyli, jest zupełnie inna, a na pewno dużo bogatsza.
Wspomniał Pan także, że prenumerowanie prasy lewicowo-liberalnej przez rząd PO-PSL było swoistą formą wsparcia. Ale znaczną formą faworyzowania było zamieszczanie w tej prasie ogłoszeń rządowych…
Z pewnością była to forma poparcia i dofinansowania. Powiedzmy sobie szczerze, że Agora miała pewne kłopoty finansowe i dlatego całe łamy „Wyborczej” były zajęte przez ogłoszenia i zamówienia rządowe czy poszczególnych ministerstw. Myślę, że teraz nie ma żadnego powodu, dla którego właśnie te ogłoszenia i pieniądze za te ogłoszenia miałyby trafiać tylko do gazety Michnika czy innych gazet lewicowych. Wydaje się, że obecnie ogłoszenia rządowe nie tyle są formą szukania wykonawcy jakiegoś przetargu, ale jest forma dofinansowania danego wydawcy. Jeśli teraz sytuacja w zamieszczaniu tych ogłoszeń w prasie się zrównoważy to nie będę miał nic innego do zrobienia jak tylko przyklasnąć.
Takie finansowe faworyzowanie niektórych tytułów prasowych powinno utwierdzić w przekonaniu, że media publiczne wymagają reformy.
Oczywiście, że wymagają i to jak najszybciej. Dowiedziałem się, że Krzysztof Czabański, który ma zająć się reformą mediów, już wkrótce przedstawi projekt ustawy, która w kompleksowy sposób naprawi sytuację w mediach publicznych. Z tego co wiem, projekt ten – najkrócej mówiąc – polega na tym, żeby zabrać telewizję politykom, a oddać obywatelom, narodowi.
Rozmawiała Marta Milczarska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/273671-wolski-o-faworyzowaniu-przez-po-psl-prasy-lewicowej-agora-miala-klopoty-finansowe-i-dlatego-cale-lamy-wyborczej-byly-zajete-przez-ogloszenia-rzadowe-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.