Gdy pani Płatek egzaltuje się losem pań sprzątaczek, inni aktywiści RNORD, nie ukrywają swego stosunku do ludzi, którzy – w ich mniemaniu – nie zaliczają się do światłej elity.
Weronika Szczawińska, reżyser teatralna, dzieli się z czytelnikami „Wyborczej” spostrzeżeniem, którym nieopacznie daje dowód wyalienowania swego środowiska.
Wielu znanych mi ludzi kultury nie widziało wyborcy PiS na oczy. Podczas gdy ci wyborcy żyją z nimi drzwi w drzwi i mają swoje racje
— stwierdza pani reżyser.
Jej zdaniem, „konflikty należy wywlec na wierzch”, bo „wiele dzisiejszych problemów wynika z polskiego zatrutego snu o wspólnotowości - konieczności jednoczenia się za wszelką cenę wokół jakiejś sprawy”.
Tym sposobem Szczawińska dokonuje rewizji słynnego hasła Bronisława Komorowskiego z kampanii prezydenckiej, głoszącego, iż „nie ma zgody na brak zgody”. Teraz już nikt z okolic Czerskiej nawet nie udaje dążenia do zgody społecznej. Wręcz przeciwnie - do kopania coraz głębszego rowu angażowani są kolejni „światli” intelektualiści.
Za łopatę chwyta pisarz Wojciech Kuczok, który wyrasta na głównego ideologa RNORD. Literat spogląda na Polaków z wyżyn swego intelektu, powątpiewając, czy prosty lud znad Wisły jest zdolny do demokracji.
Rosnące poparcie dla PiS w reakcji na konstytucyjną wolnoamerykankę, na agresywne czystki w służbach specjalnych, na kompromitujące wypowiedzi szefów kluczowych resortów, a nade wszystko na obrzydliwy serwilizm prezydenta i premier każe zadać pytanie: czy Polacy chcą demokracji? Albo ściślej: czy mają pojęcie, czym w ogóle jest liberalna demokracja?
— dywaguje Kuczok.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gdy pani Płatek egzaltuje się losem pań sprzątaczek, inni aktywiści RNORD, nie ukrywają swego stosunku do ludzi, którzy – w ich mniemaniu – nie zaliczają się do światłej elity.
Weronika Szczawińska, reżyser teatralna, dzieli się z czytelnikami „Wyborczej” spostrzeżeniem, którym nieopacznie daje dowód wyalienowania swego środowiska.
Wielu znanych mi ludzi kultury nie widziało wyborcy PiS na oczy. Podczas gdy ci wyborcy żyją z nimi drzwi w drzwi i mają swoje racje
— stwierdza pani reżyser.
Jej zdaniem, „konflikty należy wywlec na wierzch”, bo „wiele dzisiejszych problemów wynika z polskiego zatrutego snu o wspólnotowości - konieczności jednoczenia się za wszelką cenę wokół jakiejś sprawy”.
Tym sposobem Szczawińska dokonuje rewizji słynnego hasła Bronisława Komorowskiego z kampanii prezydenckiej, głoszącego, iż „nie ma zgody na brak zgody”. Teraz już nikt z okolic Czerskiej nawet nie udaje dążenia do zgody społecznej. Wręcz przeciwnie - do kopania coraz głębszego rowu angażowani są kolejni „światli” intelektualiści.
Za łopatę chwyta pisarz Wojciech Kuczok, który wyrasta na głównego ideologa RNORD. Literat spogląda na Polaków z wyżyn swego intelektu, powątpiewając, czy prosty lud znad Wisły jest zdolny do demokracji.
Rosnące poparcie dla PiS w reakcji na konstytucyjną wolnoamerykankę, na agresywne czystki w służbach specjalnych, na kompromitujące wypowiedzi szefów kluczowych resortów, a nade wszystko na obrzydliwy serwilizm prezydenta i premier każe zadać pytanie: czy Polacy chcą demokracji? Albo ściślej: czy mają pojęcie, czym w ogóle jest liberalna demokracja?
— dywaguje Kuczok.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/273650-teatr-absurdu-z-czerskiej-gazeta-michnika-zaklada-rnord-i-oglasza-podzial-my-oswiecona-elita-wy-nieuki-glosujace-na-pis?strona=2