"Jedwabny Szlak to projekt wręcz epokowy." Radosław Pyffel o efektach wizyty prezydenta Dudy w Chinach. NASZ WYWIAD

fot. facebook/profil Andrzeja Dudy
fot. facebook/profil Andrzeja Dudy

Co stanowi problem w naszych kontaktach gospodarczych z Chinami?

Funkcjonujemy jako gospodarka, która jest poddostawcą dla gospodarki zachodnioeuropejskiej. Połowę naszego eksportu do Chin stanowi miedź. W relacjach z Chinami to duży problem, bo niewiele mamy do zaoferowania. Jestem jednak zadziwiony tym, jak bardzo Chińczycy są przygotowani do kontaktów z krajami Europy Środkowej, w tym z Polską, jak precyzyjnie wiedzą, czego chcą. Częścią ich planu jest np. powstanie globalnego Allegro. Proszę sobie wyobrazić, co to może dla nas znaczyć! W Chinach jest kilkaset milionów ludzi, którzy za pomocą dwóch kliknięć smartfonem mogliby zamawiać towary, również w Polsce. W ciągu 14 dni miałyby one docierać z Europy do Chin. Pojawi się też wiele możliwości, o których dzisiaj jeszcze nie wiemy. To dla nas wielkie wyzwanie, bo musimy w końcu określić czego konkretnie chcemy i jaką mamy wizję.

Jak w tym kontekście wygląda dziś problemem łamania praw człowieka w Chinach? Czy ten akcent w stosunkach z Pekinem jest aktualny, czy też zniknął, bo liczą się interesy gospodarcze?

Nie chodzi o to, że Chiny kogoś przekupują. Mieszkałem w Chinach wiele lat i mogę potwierdzić, że podejście Chińczyków do praw człowieka jest inne niż w Europie. To my mamy takie przekonanie, że Chińczyków trzeba wyzwolić, że są ciemiężeni przez własny rząd. Prawda jest trochę inna. Do tego Zachód skompromitował się, doprowadzając do destabilizacji w Afganistanie, Iraku, Syrii. Podobno tam też wszyscy chcieli praw człowieka i jak to się skończyło? Państwem Islamskim, chaosem, terroryzmem i milionami uchodźców z którymi nie wiadomo co teraz zrobić. Gdybyśmy upominali się o prawa człowieka w Chinach, doprowadzilibyśmy do destabilizacji również w tym kraju. Pozwólmy innym cywilizacjom rządzić się tak, jak tego chcą i nie narzucajmy im naszych wartości. Inaczej to wychodzi śmiesznie, jak ostatnio w Wielkiej Brytanii, gdzie z wielkimi honorami przyjmowano niedawno Xi Jinpinga, chińskiego przywódcę, sekretarza generalnego KPCh. Brytyjczycy gościli go w Pałacu Buckingham, wozili karocą. W ten sposób na wyścigi zaczynają rywalizować o chińskie inwestycje.

Prawa człowieka w Chinach to dla świata kwestia zamknięta?

Od 2008 r., od sukcesu igrzysk olimpijskich w Pekinie, praktycznie nikt nie podejmuje tej sprawy. Chińczycy sami muszą odnaleźć swoją własną drogę i wraz z bogaceniem się Chin to powoli się dzieje. Model, do jakiego dojdą Chińczycy, będzie na pewno inny niż europejski. Można coś tam wspomnieć w trakcie rozmów kuluarowych, ale z wszyscy z góry wiemy jaka będzie odpowiedź chińskich przywódców: w tej kwestii mamy inne tradycje, różnimy się, poszukujemy własnej drogi, skupmy się na tym, co nas łączy. Niczego na Chinach nie wymusiła ani Ameryka, ani Europa Zachodnia, tym bardziej nie zrobi tego Polska, czy nawet cała Europa Środkowa.

Rozmawiał Jerzy Kubrak

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.