Niesamowite. Jakie towarzystwo, zebrało się w sobotę pod Sejmem, by demonstrować pod hasłem „Ręce precz od Trybunału”, co oznaczało zebranie ludzi o najróżniejszych korzeniach w liczbie ok. 100 osób, występujących w obronie Trybunału Konstytucyjnego.
Nie przeszkadzało im to, że Trybunał Konstytucyjny został urządzony według bezprawnego modelu przyjętego przez Platformę w czerwcu tego roku. Oburza ich to, że PiS chce teraz tamten niezgodny z prawem wybór przekreślić i dokonać nowych nominacji. Dla kamuflażu nazywała się ta demonstracja „obywatelska”. Wierzyłem, że to spontaniczne wystąpienie garstki szarych jak ja obywateli, troszczących się o losy kraju i jego instytucji. Troszkę się rozczarowałem. Na fotografii rozpoznałem swoje ulubione postacie. M.in. słynnego lewaka filozofa-etyka z Uniwersytetu Jagiellońskiego Jana Mareczka Hartmana, który jako szary obywatel przyjechał pod Sejm z Krakowa. Nieco z tyłu, jako ochroniarz filozofa, był też Krzysztof Mieszkowski, mieszający w jednym ciele i umyśle kilka ról – posła Nowoczesnej, dyrektora teatru we Wrocławiu, który walczy z wicepremierem Piotrem Glińskim, aby ten nie przeszkadzał mu w ściągnięciu do Polski zagranicznych specjalistów od ról w produkcjach pornograficznych, niezbędnych do obsadzenia nimi wielkich ról dramatycznych na deskach teatru wrocławskiego, którego jest dyrektorem, jak już wspomniałem ochroniarza prof. Hartmana no i zwykłego obywatela z Wrocławia. Jeszcze bardziej zdumiały mnie głosy moich dawnych przyjaciół z opozycji w stanie wojennym Ludwiki Wujec i jej męża Henia Wujca, niedawnego ministra w Kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Jakże ładnie obydwoje prezentowali się na tle miłych i nadzwyczaj inteligentnych wyrazów twarzy posłów Platformy Agnieszki Pomaskiej, Cezarego Tomczyka – złotoustego rzecznika Ewy Kopacz, Marcina Kierwińskiego i Sławomira Nitrasa – też występujących w strojach i garniturach zwykłych obywateli.
Wspominam o tej wielkiej demonstracji, nieco mniejszej tylko od marszu w obronie Demokracji i Wolności Mediów w grudniu 2014, by uświadomić swoim czytelnikom, że obecny prezydent i rząd nie mają ani chwili oddechu od ostrzału artyleryjskiego opozycji. Ostrzał przejawia się w nieustannych atakach na PiS. Biorą w nim aktywny udział niezorganizowane jak dotąd oraz słabowite wojska sejmowe. Jednakże wspierają je lewicowe środowiska pozaparlamentarne, niedobitki politycznej lewicy z SLD z mieszanej z palikociarnią , media związane z uprzednim establishmentem, a ostatnio dołączyły do tej armii środowiska naukowe, jakieś mieszane grupki zbierające się ad hoc w ramach protestów przeciwko obecnej władzy oraz egzotyczne ptaki w rodzaju Janusza Korwin-Mikkego.
Każdy moment i każdy pretekst jest dla tych wszystkich przeciwników PiS dobry, by straszyć Polaków katastroficzną wizją, jaka zdaniem krytyków jest przesądzona, kiedy dwa główne jej ośrodki są w rękach jednej partii i to takiej, jak ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Nie trzeba posługiwać się archiwum, bo każdy z nas ma w pamięci posunięcia prezydenta bądź premier Szydło, które spotkały się z lamentami nad upadkiem demokracji. Stały się powodem do wygłaszania alarmistycznych prognoz, jakie to nieszczęścia wiszą nad głowami polskiego społeczeństwa, a które nieuchronnie nas czekają, jeżeli możliwie szybko PiS nie zostanie odsunięty od kierowania losami państwa.
CIĄG DALSZY NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niesamowite. Jakie towarzystwo, zebrało się w sobotę pod Sejmem, by demonstrować pod hasłem „Ręce precz od Trybunału”, co oznaczało zebranie ludzi o najróżniejszych korzeniach w liczbie ok. 100 osób, występujących w obronie Trybunału Konstytucyjnego.
Nie przeszkadzało im to, że Trybunał Konstytucyjny został urządzony według bezprawnego modelu przyjętego przez Platformę w czerwcu tego roku. Oburza ich to, że PiS chce teraz tamten niezgodny z prawem wybór przekreślić i dokonać nowych nominacji. Dla kamuflażu nazywała się ta demonstracja „obywatelska”. Wierzyłem, że to spontaniczne wystąpienie garstki szarych jak ja obywateli, troszczących się o losy kraju i jego instytucji. Troszkę się rozczarowałem. Na fotografii rozpoznałem swoje ulubione postacie. M.in. słynnego lewaka filozofa-etyka z Uniwersytetu Jagiellońskiego Jana Mareczka Hartmana, który jako szary obywatel przyjechał pod Sejm z Krakowa. Nieco z tyłu, jako ochroniarz filozofa, był też Krzysztof Mieszkowski, mieszający w jednym ciele i umyśle kilka ról – posła Nowoczesnej, dyrektora teatru we Wrocławiu, który walczy z wicepremierem Piotrem Glińskim, aby ten nie przeszkadzał mu w ściągnięciu do Polski zagranicznych specjalistów od ról w produkcjach pornograficznych, niezbędnych do obsadzenia nimi wielkich ról dramatycznych na deskach teatru wrocławskiego, którego jest dyrektorem, jak już wspomniałem ochroniarza prof. Hartmana no i zwykłego obywatela z Wrocławia. Jeszcze bardziej zdumiały mnie głosy moich dawnych przyjaciół z opozycji w stanie wojennym Ludwiki Wujec i jej męża Henia Wujca, niedawnego ministra w Kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Jakże ładnie obydwoje prezentowali się na tle miłych i nadzwyczaj inteligentnych wyrazów twarzy posłów Platformy Agnieszki Pomaskiej, Cezarego Tomczyka – złotoustego rzecznika Ewy Kopacz, Marcina Kierwińskiego i Sławomira Nitrasa – też występujących w strojach i garniturach zwykłych obywateli.
Wspominam o tej wielkiej demonstracji, nieco mniejszej tylko od marszu w obronie Demokracji i Wolności Mediów w grudniu 2014, by uświadomić swoim czytelnikom, że obecny prezydent i rząd nie mają ani chwili oddechu od ostrzału artyleryjskiego opozycji. Ostrzał przejawia się w nieustannych atakach na PiS. Biorą w nim aktywny udział niezorganizowane jak dotąd oraz słabowite wojska sejmowe. Jednakże wspierają je lewicowe środowiska pozaparlamentarne, niedobitki politycznej lewicy z SLD z mieszanej z palikociarnią , media związane z uprzednim establishmentem, a ostatnio dołączyły do tej armii środowiska naukowe, jakieś mieszane grupki zbierające się ad hoc w ramach protestów przeciwko obecnej władzy oraz egzotyczne ptaki w rodzaju Janusza Korwin-Mikkego.
Każdy moment i każdy pretekst jest dla tych wszystkich przeciwników PiS dobry, by straszyć Polaków katastroficzną wizją, jaka zdaniem krytyków jest przesądzona, kiedy dwa główne jej ośrodki są w rękach jednej partii i to takiej, jak ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Nie trzeba posługiwać się archiwum, bo każdy z nas ma w pamięci posunięcia prezydenta bądź premier Szydło, które spotkały się z lamentami nad upadkiem demokracji. Stały się powodem do wygłaszania alarmistycznych prognoz, jakie to nieszczęścia wiszą nad głowami polskiego społeczeństwa, a które nieuchronnie nas czekają, jeżeli możliwie szybko PiS nie zostanie odsunięty od kierowania losami państwa.
CIĄG DALSZY NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/273408-totalitarna-faszystowska-demokracja-pis-zdobyta-wyniku-zamachu-stanu-niech-autorytet-zygmunt-bauman-nauczy-polakow-prawdziwej-demokracji?strona=1