Niektóre zapisy tzw. rozporządzenia sklepikowego budzą wątpliwości z punktu widzenia ochrony praw obywatelskich - uważa rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Wskazuje m.in. na ograniczenie swobody działalności gospodarczej i prawo 18-letnich uczniów do decydowania o diecie.
Bodnar w piśmie do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła informuje, że w ostatnim czasie otrzymał wiele skarg w związku z tzw. rozporządzeniem sklepikowym, zgodnie z którym w sklepikach szkolnych nie wolno sprzedawać tzw. śmieciowego jedzenia, czyli zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci.
Rzecznik zaznacza, że w pełni zgadza się z celem rozporządzenia, jakim jest wzmocnienie ochrony zdrowia dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, jednak postanowił zwrócić uwagę resortu „na pewne uregulowania prawne budzące wątpliwości z punktu widzenia ochrony praw obywatelskich”.
Bodnar wskazuje m.in., że część osób uczęszczających do szkół ponadgimnazjalnych ma już ukończone 18 lat, w związku z tym jest uprawniona do samodzielnego podejmowania decyzji we wszystkich dotyczących ją kwestiach.
Często uczniowie tych szkół spędzają w nich bardzo długie godziny poświęcone dużemu wysiłkowi umysłowemu lub fizycznemu, dlatego też spożywane przez nich produkty powinny zapewniać im więcej energii niż ma to miejsce w przypadku ucznia pierwszej klasy szkoły podstawowej
— zaznacza RPO.
Przypomina też, że rozporządzenie, które obowiązuje od 1 września, zostało opublikowane dopiero 28 sierpnia. Przyznał, że vacatio legis w uzasadnionych przypadkach może być krótsze niż 14 dni, jednak w rozporządzeniu nie wskazano przyczyn, które przemawiają za zastosowaniem takiego rozwiązania.
Bodnar ocenia, że bardzo krótki termin pomiędzy wydaniem rozporządzenia a jego wejściem w życie, spowodował szereg negatywnych skutków dla przedsiębiorców, którzy ponieśli straty, ponieważ mieli już zmagazynowane środki spożywcze lub podpisane umowy z dostawcami.
Rzecznik przypomina też, że zasada wolności działalności gospodarczej może być ograniczana jedynie w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny. Zwraca uwagę, że w uzasadnieniu do noweli ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która ograniczyła tę swobodę, zabrakło bezpośredniego odniesienia się do tego zagadnienia.
Zaznacza, że przesłanka „zdrowia publicznego” może być uznana za „ważny interes publiczny”, jednak zdaniem przedsiębiorców regulacja ta nie jest proporcjonalna w stosunku do celu wskazanego w rozporządzeniu. Bodnar wskazuje, że według przedsiębiorców cel ten powinien być realizowany poprzez działania o charakterze edukacyjnym, skierowane zarówno do dzieci i młodzieży, jak i do rodziców. Argumentują oni, że dzieciom i młodzieży nie smakuje żywność obecnie podawana na szkolnych stołówkach, przynoszą sól i cukier z domów, a niezdrową żywność kupują poza szkołą.
Rzecznik dodaje, że w efekcie nowych przepisów doszło do zróżnicowania sytuacji przedsiębiorców, którzy prowadzą sprzedaż takich samych środków spożywczych, ponieważ regulacje dotyczą tylko sklepików działających na terenie szkół. Ponadto w rozporządzeniu określono odmienne warunki dotyczące tych samych środków spożywczych dla sklepików szkolnych i dla stołówek. RPO ocenia też, że wprowadzone ograniczenia dotyczące wielkości opakowań, w jakich są sprzedawane suszone owoce i warzywa oraz soki „trudno uznać za usprawiedliwione”.
Zdrowie dzieci oraz młodzieży jest w mojej ocenie jednym z aspektów, który wymaga szczególnej ochrony i uwagi ze strony całego państwa
— podkreśla Bodnar.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niektóre zapisy tzw. rozporządzenia sklepikowego budzą wątpliwości z punktu widzenia ochrony praw obywatelskich - uważa rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Wskazuje m.in. na ograniczenie swobody działalności gospodarczej i prawo 18-letnich uczniów do decydowania o diecie.
Bodnar w piśmie do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła informuje, że w ostatnim czasie otrzymał wiele skarg w związku z tzw. rozporządzeniem sklepikowym, zgodnie z którym w sklepikach szkolnych nie wolno sprzedawać tzw. śmieciowego jedzenia, czyli zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci.
Rzecznik zaznacza, że w pełni zgadza się z celem rozporządzenia, jakim jest wzmocnienie ochrony zdrowia dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, jednak postanowił zwrócić uwagę resortu „na pewne uregulowania prawne budzące wątpliwości z punktu widzenia ochrony praw obywatelskich”.
Bodnar wskazuje m.in., że część osób uczęszczających do szkół ponadgimnazjalnych ma już ukończone 18 lat, w związku z tym jest uprawniona do samodzielnego podejmowania decyzji we wszystkich dotyczących ją kwestiach.
Często uczniowie tych szkół spędzają w nich bardzo długie godziny poświęcone dużemu wysiłkowi umysłowemu lub fizycznemu, dlatego też spożywane przez nich produkty powinny zapewniać im więcej energii niż ma to miejsce w przypadku ucznia pierwszej klasy szkoły podstawowej
— zaznacza RPO.
Przypomina też, że rozporządzenie, które obowiązuje od 1 września, zostało opublikowane dopiero 28 sierpnia. Przyznał, że vacatio legis w uzasadnionych przypadkach może być krótsze niż 14 dni, jednak w rozporządzeniu nie wskazano przyczyn, które przemawiają za zastosowaniem takiego rozwiązania.
Bodnar ocenia, że bardzo krótki termin pomiędzy wydaniem rozporządzenia a jego wejściem w życie, spowodował szereg negatywnych skutków dla przedsiębiorców, którzy ponieśli straty, ponieważ mieli już zmagazynowane środki spożywcze lub podpisane umowy z dostawcami.
Rzecznik przypomina też, że zasada wolności działalności gospodarczej może być ograniczana jedynie w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny. Zwraca uwagę, że w uzasadnieniu do noweli ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która ograniczyła tę swobodę, zabrakło bezpośredniego odniesienia się do tego zagadnienia.
Zaznacza, że przesłanka „zdrowia publicznego” może być uznana za „ważny interes publiczny”, jednak zdaniem przedsiębiorców regulacja ta nie jest proporcjonalna w stosunku do celu wskazanego w rozporządzeniu. Bodnar wskazuje, że według przedsiębiorców cel ten powinien być realizowany poprzez działania o charakterze edukacyjnym, skierowane zarówno do dzieci i młodzieży, jak i do rodziców. Argumentują oni, że dzieciom i młodzieży nie smakuje żywność obecnie podawana na szkolnych stołówkach, przynoszą sól i cukier z domów, a niezdrową żywność kupują poza szkołą.
Rzecznik dodaje, że w efekcie nowych przepisów doszło do zróżnicowania sytuacji przedsiębiorców, którzy prowadzą sprzedaż takich samych środków spożywczych, ponieważ regulacje dotyczą tylko sklepików działających na terenie szkół. Ponadto w rozporządzeniu określono odmienne warunki dotyczące tych samych środków spożywczych dla sklepików szkolnych i dla stołówek. RPO ocenia też, że wprowadzone ograniczenia dotyczące wielkości opakowań, w jakich są sprzedawane suszone owoce i warzywa oraz soki „trudno uznać za usprawiedliwione”.
Zdrowie dzieci oraz młodzieży jest w mojej ocenie jednym z aspektów, który wymaga szczególnej ochrony i uwagi ze strony całego państwa
— podkreśla Bodnar.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/273105-rzecznik-praw-obywatelskich-krytykuje-rozporzadzenie-sklepikowe-ekipy-kopacz-bodnar-zwraca-uwage-na-ograniczanie-swobody-gospodarczej-i-prawa-decydowania-o-sobie