Czy Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego dadzą się uwikłać w zamach na demokrację?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

Podstawą wszelkiej demokracji jest fakt, że władza może wykonywać takie działania, jakie są przewidziane przez prawo. Jeżeli władza próbuje przywłaszczyć sobie nowe kompetencje, jakich nie dają jej przepisy, jest to dążenie autorytarne.

Trybunał Konstytucyjny chce przywłaszczyć sobie kompetencje, jakich nie posiada nikt w żadnym XXI-wiecznym nowoczesnym państwie prawa. Chce być sędzią we własnej sprawie. Jest to złamanie podstawowych zasad będących fundamentem każdego europejskiego systemu prawnego, stworzonych jeszcze przez starożytnych Rzymian. Każde prawo, każda konstytucja musi podlegać tym regułom. Inaczej nie będzie demokratyczna. „Nemo iudex in causa sua”. Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. W procesie tworzenia nowej ustawy z dnia 25 czerwca 2015 roku o Trybunale Konstytucyjnym aktywnie uczestniczyli obecni sędziowie Trybunału.

Zgodnie z wypowiedzią Andrzeja Rzeplińskiego – Prezesa Trybunału Konstytucyjnego - od 2011 roku w TK toczyły się pod kierownictwem Prezesa prace studialne i projektowe nad nowymi rozwiązaniami w zakresie organizacji i funkcjonowania TK. W toku prac sejmowych nad ustawą Prezes Andrzej Rzepliński , wiceprezes i sędziowie trybunału byli uczestnikami obrad połączonych stałych komisji sejmowych – Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej.

Wystarczy rzut oka na protokoły obrad komisji z dnia 06 maja 2015 roku 12 maja 2015 roku, czy 23 czerwca 2015 roku, aby ocenić wkład obecnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego w ustawę z dnia 25 czerwca 2015 roku o…. Trybunale Konstytucyjnym. Każdy chciałby tworzyć ustawy regulujące jego własne obowiązki i uprawnienia. Ale to  nie koniec przywilejów sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Otóż w dniu 03 grudnia 2015 roku w sprawie K 34/15 Trybunał Konstytucyjny będzie oceniał zgodność tej właśnie własnej ustawy z Konstytucja RP. Przewodniczyć pełnemu składowi Trybunału będzie Prezes Andrzej Rzepliński. To jest dopiero władza! Wykonywać prace studialne nad projektem ustawy regulującym własne prawa i obowiązki, uczestniczyć w pracach parlamentu nad taką ustawą, a na koniec … ocenić jej zgodność z Konstytucją RP.

Z uwagi na fakt orzekania we własnej sprawie na mocy art. 46 ust 2.2. ustawy o Trybunale Konstytucyjnym istnieją uzasadnione ogromne wątpliwości co do bezstronności w zasadzie wszystkich sędziów Trybunału. Natomiast uczestniczący w procesie legislacyjnym ustawy o Trybunale Konstytucyjnym sędziowie: Rzepliński, Biernat, Tuleja występujący de facto jako doradcy na posiedzeniach Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka i Komisji Ustawodawczej z mocy prawa muszą być wyłączeni od orzekania w tej sprawie. (art. 46 ust 1.4 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym).

Orzekanie w pełnym składzie wymaga co najmniej dziewięciu sędziów. W tym przypadku orzekanie w pełnym składzie jest całkowicie uzasadnione z uwagi na szczególną doniosłość sprawy (art. 44.ust.1.f. ustawy o Trybunale Konstytucyjnym). Aktualnie Trybunał ma dwunastu sędziów. 02 grudnia 2015 roku skończy się kadencja Pana Profesora Zbigniewa Cieślaka. Jeżeli pomniejszyć obecny skład trybunału o sędziów zaangażowanych tylko w prace Sejmu nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, orzekanie w pełnym składzie w dniu 03 grudnia 2015 roku w sprawie zgodności z konstytucją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, jest po prostu niemożliwe.

W toku orzekania w sprawie K 34/15 pojawi się z cała pewnością wniosek o wyłączenie wszystkich lub części sędziów trybunału. Z prawniczego punktu widzenia nie da się uzasadnić, że sędziowie mogą orzekać o zgodności z ustawą własnego projektu, głosowanego na komisjach sejmowych pod ich obecność, zgodnie z ich uwagami.

Sędziowie podniosą zapewne larum, że nikt im badań nad prawem zabronić nie może, a na komisje sejmowe przychodzili w szczytnym celu. Nie zmieni to jednak faktu, że uczestnicząc w tworzeniu ustawy powinni brać pod uwagę, że w razie jej zaskarżenia orzekać o jej konstytucyjności nie będą zdolni. Sędzia taki jako sędzia nieodpowiedni – „iudex inhabilis” jest bowiem z mocy ustawy wyłączony od orzekania. Pozostali sędziowie trybunału nie mający nic wspólnego z pracami nad wiekopomnym dziełem, jakim jest ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, muszą natomiast rozstrzygnąć, czy nie są sędziami we własnej sprawie i mogą w niej orzekać. Czy czują się na siłach skutecznie wytłumaczyć społeczeństwu, że żaden z nich nie jest ,,sędzią podejrzanym” – iudex suspectus, że nie zachodzą wątpliwości co do bezstronności sędziego Trybynału Konstytucyjnego, kiedy orzeka on  o zgodności z Konstytucją RP  ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Nikt dzisiaj w Polsce nie orzeknie skutecznie o konstytucyjności ustawy z dnia 25 czerwca 2015 roku - prawniczego bubla stworzonego na polityczne zamówienie Platformy Obywatelskiej pod koniec kadencji Sejmu VII Kadencji. Stworzonego tylko po to, aby odchodząca władza mogła zdominować Trybunał Konstytucyjny. W składzie Trybunału Konstytucyjnego dzięki tej ustawie mieli się znaleźć praktycznie wyłącznie sędziowie z rekomendacji koalicji PO- PSL.

Dlatego Sejm VIII Kadencji dokonał 19 listopada 2015 roku niezbędnej dla funkcjonowania demokracji zmiany tej wadliwej ustawy. Wkrótce Sejm wybierze zgodnie z prawem sędziów trybunału. A następnie przystąpi do prac nad gruntowną zmianą całej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Ustawa ta powinna zapewniać skład trybunału zgodny z demokratycznymi standardami – a nie pochodzący z rekomendacji jednej partii czy koalicji. Konieczne jest uniemożliwienie stosownym zapisem sędziom Trybunału Konstytucyjnego uczestniczenia w procesie legislacyjnym. Tego będzie wymagała demokracja w przyszłości. Dzisiaj wymaga by sędziowie TK wyłączyli się z orzekania we własnej sprawie.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych