Problemy z percepcją? Cimoszewicz porównuje szefa PiS do Putina i FSB: „Kaczyński robi dokładnie to samo, tylko w tempie zwielokrotnionym”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Były premier Włodzimierz Cimoszewicz stanął mężnie do walki z nadciągającymi nad Polskę mrokami średniowiecza. Postkomunistyczny polityk postanowił w TVN24 Biznes i Świat przestrzec rodaków przez Kaczyńskim i jego partią oraz tym, co robią po przejęciu władzy.

To jest proces bardzo przypominający ustanawianie władzy autorytarnej

— mówił zatroskany Cimoszewicz. Najbardziej leży mu na sercu sprawa pośpiechu przy procedowaniu ustawy ws. Trybunału Konstytucyjnego.

Planowali to od dawna i realizują ten scenariusz. Po drugie, jak sądzę, nie chcą dopuścić do takiej sytuacji, żeby ktokolwiek mógł podważać to, co robią. Np. gdyby nie spacyfikowali Trybunału Konstytucyjnego dzisiaj, to ryzykowaliby to, że przyjmowane w przyszłości kontrowersyjne ustawy byłyby negowane przez ten trybunał. Więc jeżeli go pozbawią realnej niezależności dziś, to będą mieć z tym święty spokój

— analizował były premier. Według niego, na tym się nie skończy.

Ja oczekuję dalszych kroków. Zresztą są one zapowiadane, choćby w odniesieniu do mediów, zwłaszcza mediów publicznych. **Co prawda pani premier była wczoraj łaskawa mówiąc, że władza nie powinna się wtrącać do mediów prywatnych, no, ale to, że nie powinna, to nie znaczy, że nie będzie. Ale miejmy nadzieję, że ogranicza się tylko do mediów publicznych

— wyrażał nadzieję.

To jest pewien proces, układający się w pewną logiczną całość przypominający ustanawianie władzy autorytarnej w innych krajach, także w naszym sąsiedztwie. Ja już nie mówię o Białorusi, bo to jest przypadek szczególny, ale o Rosji. Jeżeli by popatrzeć, w jaki sposób była konsolidowana władza Putina i FSB w ostatnich piętnastu latach, to właśnie krok po kroku. Z tym, że oni to robili o wiele wolniej, ale także konsekwentnie. Kaczyński robi dokładnie to samo, tylko w tempie zwielokrotnionym

— ocenił były premier. Pytany, „czy to nie za mocno powiedziane”, odpowiedział, że „jest przekonany, że nie, niestety”. Ocenił także tzw. drugie expose, wygłoszone w Sejmie przez Jarosława Kaczyńskiego.

Potwierdzone zostało to, co rozsądni ludzie wiedzą od dawna. Szefem w tej chwili tej władzy wykonawczej, a nawet tej ustawodawczej, a nie mianowani przez niego marszałkowie, premierzy itd. To, nawiasem mówiąc, samo w sobie jest niezwykle niepokojące, dlatego, że to co jest charakterystyczne dla państwa samorządnego i demokratycznego to ścisły związek między władzą i odpowiedzialnością, prawna i konstytucyjną. W tym przypadku mamy do czynienia z realną władzą, nieomalże nieograniczoną, która znajduje się w rękach człowieka tak usytuowanego, że on tej prawnej i konstytucyjnej odpowiedzialności nie ponosi. Nie będziemy wiedzieli, jakie dyspozycje będzie wydawał tym, którzy oficjalnie będą je firmowali. I to jest niezwykle niepokojące

— przestrzegł Cimoszewicz.

źródło: tvn24bis.pl/WUj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych