Wydawać by się mogło, że po zamachach w Paryżu, Europa wreszcie zrozumie, że sama kręci powróz na swoją szyję, witając z otwartymi ramionami fale islamskich imigrantów. Niestety okazuje się, że nie dla wszystkich dodanie dwóch do dwóch oznacza cztery.
W sytuacji, gdy potwierdzają się czarne scenariusze o zagrożeniu terroryzmem, które wzrasta wraz z niekontrolowanym napływem wyznawców islamu, wydawać by się mogło, że otworzą się oczy zapatrzonych w multikulti komentatorów i polityków, plotących brednie o wzajemnym ubogaceniu. Tymczasem wystarczyło obejrzeć choćby „Wiadomości”, by zrozumieć, że nic z tego. Jeden z przekazów największego programu informacyjnego brzmiał: nie łączyć zamachów z Paryża z problemem uchodźców. Na poparcie tezy zobaczyliśmy materiał, w którym zapytano m.in. uchodźców, próbujących przekroczyć granicę o zamachy, a oni odcięli się od nich, mówiąc, że stoją za tym chorzy ludzie. Prezenterka w rozmowie z Grzegorzem Schetyną ubolewała zaś nad rozsądnymi wypowiedziami Antoniego Macierewicza i Konrada Szymańskiego, którzy nie współbrzmią z resztą Europy i nie są solidarni wobec Francji. Sam zaś Grzegorz Schetyna „ubolewał” nad wypowiedzią tego drugiego:
Chciałbym wierzyć, że te słowa są jedynie nieprzemyślane, głęboko nieprzemyślane, bo one szkodzą polskiej dyplomacji. One są jedynymi takimi słowami w Europie po tym, co wydarzyło się w Paryżu. (…) On anihiluje umowy, które podjęliśmy kilka miesięcy temu.
Tymczasem w obliczu zamachów postulaty rewizji europejskiej polityki wobec kryzysu migracyjnego są jednymi z rozsądniejszych i konkretniejszych.
Pomysł, by nie łączyć zamachów z problemem emigrantów pobrzmiewał dziś z wielu programów publicystycznych. Tymczasem zakrawa to na rozwód z rozsądkiem, gdy francuska policja podała, że dwaj imigranci zarejestrowani w Grecji, jako uchodźcy są poszukiwani. Przy zwłokach jednego z zamachowców znaleziono syryjski paszport. Greckie władze potwierdziły, że jego właściciel przybył, jako uchodźca. Ciężko rozdzielać te dwa problemy, gdy Państwo Islamskie groziło Europie „falą imigracyjną”:
Wyślemy 500 tys. nielegalnych imigrantów na łodziach na stary kontynent. Wśród nich ukryjemy terrorystów
– straszyli dżihadyści, których cytował brytyjski dziennik „Daily Mail”.
Wygląda na to, że ten scenariusz właśnie się ziścił. Jak długo, więc broniąc modelu multikulti strażnicy politycznej poprawności będą brnąć w ślepą uliczkę? Prawdopodobnie tak długo, aż nie przyjdą do ich domów „aby sprawdzić, czy jesteście wierni Bogu Jedynemu. Jeśli nie, to zginiecie jak wszyscy niewierni. Takie jest prawo Allaha.” (to zapowiedź Adriana Al N., jednego z 10 Polaków walczących po stronie Państwa Islamskiego, w wywiadzie z Witoldem Gadowskim, opublikowanym na łamach tygodnika „ABC”).
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wydawać by się mogło, że po zamachach w Paryżu, Europa wreszcie zrozumie, że sama kręci powróz na swoją szyję, witając z otwartymi ramionami fale islamskich imigrantów. Niestety okazuje się, że nie dla wszystkich dodanie dwóch do dwóch oznacza cztery.
W sytuacji, gdy potwierdzają się czarne scenariusze o zagrożeniu terroryzmem, które wzrasta wraz z niekontrolowanym napływem wyznawców islamu, wydawać by się mogło, że otworzą się oczy zapatrzonych w multikulti komentatorów i polityków, plotących brednie o wzajemnym ubogaceniu. Tymczasem wystarczyło obejrzeć choćby „Wiadomości”, by zrozumieć, że nic z tego. Jeden z przekazów największego programu informacyjnego brzmiał: nie łączyć zamachów z Paryża z problemem uchodźców. Na poparcie tezy zobaczyliśmy materiał, w którym zapytano m.in. uchodźców, próbujących przekroczyć granicę o zamachy, a oni odcięli się od nich, mówiąc, że stoją za tym chorzy ludzie. Prezenterka w rozmowie z Grzegorzem Schetyną ubolewała zaś nad rozsądnymi wypowiedziami Antoniego Macierewicza i Konrada Szymańskiego, którzy nie współbrzmią z resztą Europy i nie są solidarni wobec Francji. Sam zaś Grzegorz Schetyna „ubolewał” nad wypowiedzią tego drugiego:
Chciałbym wierzyć, że te słowa są jedynie nieprzemyślane, głęboko nieprzemyślane, bo one szkodzą polskiej dyplomacji. One są jedynymi takimi słowami w Europie po tym, co wydarzyło się w Paryżu. (…) On anihiluje umowy, które podjęliśmy kilka miesięcy temu.
Tymczasem w obliczu zamachów postulaty rewizji europejskiej polityki wobec kryzysu migracyjnego są jednymi z rozsądniejszych i konkretniejszych.
Pomysł, by nie łączyć zamachów z problemem emigrantów pobrzmiewał dziś z wielu programów publicystycznych. Tymczasem zakrawa to na rozwód z rozsądkiem, gdy francuska policja podała, że dwaj imigranci zarejestrowani w Grecji, jako uchodźcy są poszukiwani. Przy zwłokach jednego z zamachowców znaleziono syryjski paszport. Greckie władze potwierdziły, że jego właściciel przybył, jako uchodźca. Ciężko rozdzielać te dwa problemy, gdy Państwo Islamskie groziło Europie „falą imigracyjną”:
Wyślemy 500 tys. nielegalnych imigrantów na łodziach na stary kontynent. Wśród nich ukryjemy terrorystów
– straszyli dżihadyści, których cytował brytyjski dziennik „Daily Mail”.
Wygląda na to, że ten scenariusz właśnie się ziścił. Jak długo, więc broniąc modelu multikulti strażnicy politycznej poprawności będą brnąć w ślepą uliczkę? Prawdopodobnie tak długo, aż nie przyjdą do ich domów „aby sprawdzić, czy jesteście wierni Bogu Jedynemu. Jeśli nie, to zginiecie jak wszyscy niewierni. Takie jest prawo Allaha.” (to zapowiedź Adriana Al N., jednego z 10 Polaków walczących po stronie Państwa Islamskiego, w wywiadzie z Witoldem Gadowskim, opublikowanym na łamach tygodnika „ABC”).
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/271826-a-wiadomosci-uparcie-nie-laczyc-zamachow-z-problemem-uchodzcow-kiedy-spadna-im-klapki-z-oczu?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.