PS Z tomiku „Ja tu zostaję” proponuję wiersz, napisany kilka lat temu. Skoro taki facet jak ja przewidział tak oczywiste zagrożenia, to co w tym czasie robili tzw. „mężowie stanu”?
CISZA PRZED BURZĄ
Jestem wielkim szczęściarzem. Zrodzonym po wojnie.
Życie moje minęło nad wyraz spokojnie.
(Nie pamięta ta ziemia tak długiego trwania
Bez nalotów, ostrzałów, wysiedleń, powstania…)
*
Wiem – te czasy nie były całkiem idealne.
Ale w miarę bezpieczne. I przewidywalne…
Nikt nas tu nie mordował (nie w wojennej skali)
I – mimo narzuconej „przyjaźni” Moskali –
Żyło się tu z dnia na dzień w ciszy (choć ubogo),
Bez krwawej hekatomby czynionej przez wroga…
*
Nic nigdy nie trwa wiecznie. Ten czas już przemija.
Nabrzmiewają konflikty… Znów będą zabijać…
Wschód napiera na Zachód. Islam w świecie miesza.
Dzieli wiara, zachłanność, sprzeczność interesów…
*
To wybuchnie, bo musi. Są pierwsze symptomy.
Od rzezi nie uciekniesz. Nie przeczekasz w domu…
*
Każda kolejna wojna jawi się straszniejszą!
Doskonalą się bronie, w mordach skuteczniejsze…
Indoktrynacja litość żelazem wypali;
Nie będzie zmiłowania dla tych, co przegrali!
*
Lepiej to już tu było, teraz będzie gorzej…
Czas szukać mężów stanu w kolejnym wyborze.
Pora armię zbudować i zjednoczyć naród!
(Wtedy – by hordy wstrzymać – starczy sił i wiary…)
Trzeba nam ludzi mądrych. I wielkich wyrzeczeń,
Co przyszłym pokoleniom pokój zabezpieczą
Tak, by też mogły kiedyś, gdy świat ich przeminie,
Wyznać: „Nam się udało! Nikt nie musiał ginąć…”
Z cyklu znalezione w sieci – wyjątkowo aktualna ballada pt. ZOSTAJĘ!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
PS Z tomiku „Ja tu zostaję” proponuję wiersz, napisany kilka lat temu. Skoro taki facet jak ja przewidział tak oczywiste zagrożenia, to co w tym czasie robili tzw. „mężowie stanu”?
CISZA PRZED BURZĄ
Jestem wielkim szczęściarzem. Zrodzonym po wojnie.
Życie moje minęło nad wyraz spokojnie.
(Nie pamięta ta ziemia tak długiego trwania
Bez nalotów, ostrzałów, wysiedleń, powstania…)
*
Wiem – te czasy nie były całkiem idealne.
Ale w miarę bezpieczne. I przewidywalne…
Nikt nas tu nie mordował (nie w wojennej skali)
I – mimo narzuconej „przyjaźni” Moskali –
Żyło się tu z dnia na dzień w ciszy (choć ubogo),
Bez krwawej hekatomby czynionej przez wroga…
*
Nic nigdy nie trwa wiecznie. Ten czas już przemija.
Nabrzmiewają konflikty… Znów będą zabijać…
Wschód napiera na Zachód. Islam w świecie miesza.
Dzieli wiara, zachłanność, sprzeczność interesów…
*
To wybuchnie, bo musi. Są pierwsze symptomy.
Od rzezi nie uciekniesz. Nie przeczekasz w domu…
*
Każda kolejna wojna jawi się straszniejszą!
Doskonalą się bronie, w mordach skuteczniejsze…
Indoktrynacja litość żelazem wypali;
Nie będzie zmiłowania dla tych, co przegrali!
*
Lepiej to już tu było, teraz będzie gorzej…
Czas szukać mężów stanu w kolejnym wyborze.
Pora armię zbudować i zjednoczyć naród!
(Wtedy – by hordy wstrzymać – starczy sił i wiary…)
Trzeba nam ludzi mądrych. I wielkich wyrzeczeń,
Co przyszłym pokoleniom pokój zabezpieczą
Tak, by też mogły kiedyś, gdy świat ich przeminie,
Wyznać: „Nam się udało! Nikt nie musiał ginąć…”
Z cyklu znalezione w sieci – wyjątkowo aktualna ballada pt. ZOSTAJĘ!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/271744-zaczelo-sie-welcome-dzihad?strona=2