Śląski taniec wokół fotela wojewody. "Ambicje przeforsowania swego kandydata ma kilkoro polityków PiS z regionu"

fot. Lestat (Jan Mehlich) - Wikipedia 3.0: UW w Katowicach
fot. Lestat (Jan Mehlich) - Wikipedia 3.0: UW w Katowicach

Rząd Beaty Szydło jeszcze nie został zaprzysiężony, a już na Śląsku trwają tarcia frakcji w regionalnym PiS o to, kto zostanie wojewodą.

Chodzi nie tylko „kto”, ale „czyj” kandydat zasiądzie w gabinecie na pierwszym piętrze Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Ambicje przeforsowania swego kandydata ma kilkoro polityków Prawa i Sprawiedliwości z regionu.

Aspiracje do zostania wojewodą ma na przykład Jacek Guzy, który chciał być senatorem z listy Prawa i Sprawiedliwości (to nie żart!). Zagłosowało na niego 52716 wyborców, ale za mało żeby wygrać z Leszkiem Piechotą z PO. Utracony został niemal pewny mandat dla kandydata PiS. Wyborcy swój rozum mają, i pamiętają, że Guzy jeszcze niedawno, kiedy był prezydentem Siemianowic Śląskich miał bardzo bliskie związki nie z Prawem i Sprawiedliwością, co z Platformą Obywatelską. Na tyle mocne, że w jednej ze spółek miejskich Guzy zatrudnił Adama Matusiewicza, byłego marszałka województwa śląskiego (naturalnie z PO), który stracił stanowisko po blamażu z Kolejami Śląskimi.

Kiedy siemianowiczanie rok temu pokazali Guzemu czerwoną kartkę, po kilku miesiącach został prezesem zarządu komunalnej spółki „od śmieci” w Świętochłowicach. Prezydentem w tym mieście jest Dawid Kostempski, polityk PO małego formatu, ale z dużymi aspiracjami. Na razie, zgodnie z regułami politycznej dyfuzji i obowiązującą „teorią koryta” wobec groźby referendum, Kostempski będzie chciał „przykleić się” do zwycięskiej partii. Powoli odnosi sukcesy, bo w radzie miasta od roku jest koalicja PO-PiS. W ten sposób porażki Kostempskiego, jego partii i kamaryli zaliczane są też na konto PiS

Wśród kandydatów na stanowisko wojewody wymieniany jest również Jakub Chełstowski, radny z Tychów. Był kandydatem na prezydenta miasta i jest prezesem Stowarzyszenia Tychy Naszą Małą Ojczyzną. To ciekawe stowarzyszenie. Są w nim ludzie i programy różnych opcji – od PSL po RAŚ. Kolejnym kanydatem in spe do stanowiska wojewody jest Andrzej Drogoń, były dyrektor Oddziału IPN w Katowicach. Startował bez powodzenia z listy PiS w wyborach do Sejmu (3945 głosów). Jego kandydatura jest forsowana przez środowiska związane z „pierwszym NZS”. Stanowiskiem wojewody nie pogardzi Wojciech J. Poczachowski, były prezes Polskiego Radia Katowice (w wyborach do Sejmu z listy PiS zdobył 775 głosów).

Wśród kandydatów pojawiło się też nazwisko Jarosława Wieczorka, radnego PiS z Gliwic. Jego szanse są chyba znikome, głównie dlatego, iż odmówił startu w wyborach do Sejmu „z powodów rodzinnych”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.