Recydywa czy wykorzystanie atutów? Ziemkiewicz, Żakowski, Wróbel i Stankiewicz o nowym rządzie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Ziobro to groźba recydywy – tak powrót szefa Solidarnej Polski na fotel ministra finansów ocenia Rafał Ziemkiewicz na łamach Super Expressu.

To nominacja trudna do przełknięcia dla samej partii, z której Ziobro przed laty wystąpił. Zawsze istnieje groźba recydywy. Ja nie uważam, żeby Ministerstwo Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry funkcjonowało idealnie. No, ale jak widać, partia Ziobrze wybaczyła i postanowiła dać drugą szansę. Zapewne uznano, że są jakieś inne powody, ważniejsze niż straty wizerunkowe wywołane tą nominacją

— uważa publicysta.

Zdaniem Jacka Żakowskiego – PiS formułując rząd wystawił to, co mają najlepszego.

Moim zdaniem z punktu interesów państwa jest to zły rząd. Ale z punktu widzenia wypróbowania tej wielkiej obietnicy, której depozytariuszem jest PiS, to będzie gabinet wręcz idealny. Ta wielka obietnica objawiła się wczoraj w radykalnej formie

— ocenia.

Antoni Macierewicz odpowiada za bardzo ważny resort - obronność, Zbigniew Ziobro odpowiada za inny ważny resort, ma nadzorować praworządność. Jest Witold Waszczykowski, który jest głównym przedstawicielem PiS-owskiej myśli o polityce międzynarodowej, jest prof. Gliński, czołowy intelektualista PiS, stojący na czele całego kompleksu resortów kulturowych. Ten rząd to kwintesencja oferty politycznej prezesa. Bez udawania, filcu, ludzi przypadkowych. I bardzo dobrze. Tak, jestem zadowolony

—kwituje publicysta „Polityki”. Usatysfakcjonowany składem nowego gabinetu, choć z zupełnie innych powodów jest Jan Wróbel .

Jestem zadowolony, że zawodowi politycy zostają ministrami, bo to ukoronowanie działań każdego przyzwoitego polityka

— stwierdza. Wróblowi nie przeszkadza też powołanie do rządu Macierewicza, Ziobry czy Waszczykowskiego.

Bardzo dobrze reaguję na te nazwiska. To ludzie, którzy zapewnili PiS wyborcze zwycięstwo. Partia, która wygrywa, wystawia swoje walory do rządu. Wolę tak, niż gdyby do ministerstw trafili eksperci, którzy są za słabi na polityków i mają nad sobą biuro polityczne PiS, na bieżąco recenzujące i utrudniające im działalność

— wyjaśnia Wróbel.

Radykalizm sam w sobie nie jest ani dobry, ani zły. Jak choroba jest poważna, to leki muszą być silniejsze, kiedy jest łagodna, muszą być słabsze. Z radykalizmem jest podobnie. W niektórych resortach, jak MON czy Ministerstwo Sprawiedliwości, pewna doza stanowczości może się nam wszystkim opłacać. Natomiast w oświacie łagodność byłaby wskazana

–- dodaje.

Natomiast zdaniem Andrzeja Stankiewicza ten rząd to „powrót do przeszłości”.

Resorty siłowe oparte są na ludziach, którzy już się tą działką zajmowali. Jeśli chodzi o gospodarkę, personalia są trochę inne, ale kierunek zmian jest podobny. Wyraźnie ten stary dobry pisowski sznyt widać

—podkreśla. Zauważa też, że podział tek jest próbą dopieszczenia wszystkich frakcji w partii.

Poza ziobrystami i gowinowcami, którzy swoje dostali, uradowany może być Toruń, który ma Macierewicza, Ziobro i Szyszko. Swoje dostał zakon PC. Do wczoraj myślałem, że prezes wyciągnął jakieś wnioski z poprzednich rządów PiS, ale skład rządu wyraźnie pokazuje, że Kaczyńskiego niewiele lata 2005-2007 nauczyły

– podsumowuje Stankiewicz.

ansa/ Super Express


Specjalne wydanie „wSieci” z dodatkiem FRONDA na 11 listopada już w kioskach. Kup koniecznie!

E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych