Konstytucjonalista o strukturze nowego rządu: "Liczba i charakter resortów zależą od premiera"

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Premier ma bardzo dużą swobodę w organizacji pracy rządu, powołaniu nowych ministerstw i ich łączeniu, którą można porównać do budowy z klocków lego; ograniczeń jest bardzo niewiele - mówi konstytucjonalista Ryszard Balicki. Zmiany dokonywane są w drodze rozporządzenia.

CZYTAJ WIĘCEJ: Znamy skład rządu PiS! Gliński, Gowin, Morawiecki wicepremierami. SPRAWDŹ listę wszystkich ministrów

Kandydatka na szefową Rady Ministrów Beata Szydło, przedstawiając proponowany skład rządu, zapowiedziała reorganizację podziału resortów. W nowym rządzie nie będzie już Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji - w jego miejsce ma powstać Ministerstwo Cyfryzacji, a MSW znów stanie się Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Powstać ma także resort gospodarki morskiej, Ministerstwo Energetyki, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, a także resort rozwoju zamiast Ministerstwa Gospodarki.

Jak powiedział Ryszard Balicki z Katedry Prawa Konstytucyjnego WPAiE Uniwersytetu Wrocławskiego, te zmiany w nazwach i kompetencjach resortów są częste w polskiej praktyce politycznej, a kształt Rady Ministrów uzależniony jest od woli premiera.

Sposób tworzenia nowych ministerstw określa ustawa o działach administracji rządowej. Przy powoływaniu danego ministra wydawane jest rozporządzenie, które określa działy, jakie danemu ministrowi będą podporządkowane. Można powiedzieć, że rząd buduje się tak, jak budowlę z klocków lego: mamy działy administracji rządowej i możemy w miarę swobodnie przyporządkować je do określonej osoby i w ten sposób stworzyć ministerstwo

— wyjaśnił Balicki.

W kształtowaniu ministerstw nie ma specjalnych ograniczeń, ani jeśli chodzi o maksymalną, ani minimalną ich liczbę.

Ograniczenia są bardzo niewielkie. Trzeba np. powołać Ministra Obrony Narodowej, bo jest o nim mowa w konstytucji, ale tutaj chodzi przede wszystkim o nazwę. Druga istotna sprawa - działy poświęcone budżetowi i finansom muszą być w jednym ręku. W odniesieniu do całej reszty premier ma całkowitą swobodę

— mówił konstytucjonalista.

Przy tym, np. „przekładanie działów” pomiędzy ministerstwami nie ma też np. prawnych konsekwencji dla ich pracowników - tzn. likwidacja jakiegoś ministerstwa nie oznacza, że likwiduje się stanowiska ich pracy.

Jak powiedział Balicki, historycznie niektóre ministerstwa zawsze są obecne, ale właściwie w każdym rządzie pojawiały się indywidualne koncepcje, jak rząd ma być zorganizowany.

To jest kwestia pewnej wizji rozwoju państwa, a czasami kwestia układów koalicyjnych i potrzeby zapewnienia stanowisk dla koalicjantów. Nie ma tutaj zasad

— podkreślił.

PAP/JKUB

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych