Gen. Polko: Straszą Macierewiczem, a co sami zrobili dla armii? W MON potrzebny jest ktoś zdecydowany i odważny, kto ma charyzmę i potrafi działać. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda wrócił z Rumunii. Czy Rumunia to ważny dla Polski sojusznik z Pana punktu widzenia?

Gen. Roman Polko: To jest przede wszystkim ważne spotkanie, ważne rozmowy. Z każdym partnerem z NATO trzeba się spotykać, nie tylko z najsilniejszymi. Nie szukamy „starszego brata”, budujemy koalicję, walczymy o nasze interesy. Mnie napawa optymizmem ta wizyta. Ona jest bardzo ważnym krokiem do przygotowania szczytu NATO. Podczas takich spotkań buduje się strategię, która będzie korzystna dla nas oraz innych krajów Europy Środkowej.

Współpraca z Rumunią może nam przynieść jakieś konkretne pozytywy?

Pamiętajmy, że prezydent Andrzej Duda jest na początku swojej prezydentury. Dla niego ważne jest również osobiste poznanie się z partnerami. Prezydent Duda potrafi prezentować nasze stanowisko, zabrał ze sobą szefa BBN. Z pewnością polska delegacja prowadziła rozmowy również na niższych szczeblach. Z tego może coś dobrego dla nas wyniknąć. Polska przygotowuje szczyt NATO, dobrze, że dochodzi do takich spotkań, że są spotkania robocze, że wypracowuje się strategie. To powoduje, że gdy jedziemy na szczyt nie rzucamy pomysłów wziętych nie wiadomo skąd, których nikt nie zna. Dzięki konsultacjom i rozmowom, w czasie szczytu możemy mówić jednym głosem. Wtedy nawet te mniejsze kraje mają większą siłę. Mam wrażenie, że właśnie takie będą skutki wizyty w Rumunii. Wspólne deklaracje prezydentów wskazywały na potrzebę większej obecności NATO w Europie Środkowej. To trafia obecnie na dobry czas.

O czym Pan mówi?

No południowo-zachodniej flance Sojuszu, czyli we Włoszech czy Hiszpanii, trwają wielkie ćwiczenia wojsk. Jednocześnie nie ma wciąż odpowiedniej reakcji na działania rosyjskie. Dotychczasowa odpowiedź była nieadekwatna wobec zagrożenia.

Koalicja mniejszych państw daje szanse na dobre rozstrzygnięcia ws. NATO i baz w Europie Środkowej?

Sądzę, że jest na to szansa. Do tej pory nie potrafiliśmy formułować naszych postulatów i oczekiwań. Nie umieliśmy nawet mówić jednym głosem. Wiadomo, że nikt nas nie będzie w takiej sytuacji słuchał. Myśmy przez ostatnie lata byli nieobecni w Pakcie.

Jak to? Przecież nasi politycy jeździli, rozmawiali itd.

Rzeczywiście nasi przedstawiciele jeździli na spotkania, wcześniej na użytek wewnętrznej propagandy rzucano jakieś hasła o bazach NATO, potężnych brygadach w Polsce, czy bazach. Jednak nikt tego nie ubiera w szczegóły, nikt nie pracuje nad tymi propozycjami. Dyplomacja to ciężka praca. To nie jest tak, że jak my coś chcemy, to Sojusz zaraz to zaakceptuje. Jestem przekonany, że rozmowy z Rumunią i innymi naszymi partnerami to krok w dobrym kierunku. Kropla drąży skałę. Takie spotkania robocze są bardzo ważne. Prezydent Duda jest bardzo aktywny. I dobrze. Mam nadzieję, że jego rozmowy, jego aktywność pozwoli nam osiągnąć to, co jest w naszym narodowym interesie. Mówię o obecności infrastruktury NATO na wschodniej flance Sojuszu.

Prezydent Duda pojechał do Rumunii, zaś w Polsce trwa gorący okres tworzenia rządu. Szczególne emocje budzi Antoni Macierewicz, jako kandydat na szefa MON. Jak Pan ocenia tę kandydaturę?

Widząc co się dzieje w debacie publicznej zastanawiam się, co ci wielcy możni, którzy straszą ministrem Macierewiczem, zrobili dla armii. On jeszcze nikim nie został, nie objął żadnego stanowiska, a oni już straszą. Tymczasem dyscyplina w wojsku w rozkładzie, system dowodzenia nie istnieje, bo nie wiadomo kto za co odpowiada, programy modernizacyjne na papierze, budżet niby wysoki, ale też na papierze, bo wydatki nie osiągały zakładanych poziomów. Potrzebny jest w MON ktoś zdecydowany, kto ma charyzmę i potrafi działać i jest odważny. Sądzę, że tak należy na to patrzeć. Straszenie dziś potencjalnym ministrem jest nie na miejscu.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych