Dr Jarosław Flis studzi emocje w związku z rysowanym przez media pierwszym konfliktem w Sejmie. W ocenie politologa nic w sprawie składu prezydium nie jest pewne. Dodaje, że nie dziwi stanowisko PiS-u, który chce mieć większość w prezydium.
Zazwyczaj w prezydium były reprezentowane wszystkie ugrupowania. Teraz jednak sytuacja jest taka, że mamy aż sześć partii w Sejmie, a pierwszy raz mamy do czynienia z większością parlamentarną należącą do jednej partii
— mówi Flis „Super Expressowi”.
Politolog dodaje, że „na pewno wizerunkowo lepiej jest, gdy zwycięskie ugrupowanie jest koncyliacyjne, wykazuje się kulturą polityczną wobec całej klasy politycznej”.
Zawsze też jednak należy patrzeć na to, jaką za to przyjdzie zapłacić cenę. Do tej pory zawsze w prezydium Sejmu większość miała koalicja rządowa, mogła przeforsować, co chciała. Teraz pojawiła się sprzeczność między dwiema zasadami - pierwszą, że opozycja nie ma większości w prezydium, i drugą - że wszystkie kluby są w nim reprezentowane. Tu jest spory problem. Ja rozumiem, że opozycja chciałaby mieć w prezydium większość i że jeśli Prawo i Sprawiedliwość tego nie zapewni, będzie podnosić argument o wykluczeniu. Z tym że wydaje się, że celem jest nie tylko wykluczenie, ale to, kto ma w prezydium Sejmu decydujący głos
— zauważa Flis.
W jego ocenie „być może logiczny byłby wariant, w którym prezydium zostałoby powiększone”.
Według politologa takie sytuacje, jak konflikt wokół prezydium będą wykorzystywane do ataków na nowe władze.
Nie mam wątpliwości, że media i politycy niechętni zwycięskiej partii tylko czekają, żeby tego typu rzeczy wykorzystywać
— tłumaczy.
wrp,SE
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/270634-pis-z-wiekszoscia-w-prezydium-sejmu-dr-flis-to-normalne-pierwszy-raz-mamy-do-czynienia-z-wiekszoscia-parlamentarna-nalezaca-do-jednej-partii