Obóz III RP będzie szukał szansy na odwrócenie społecznych nastrojów, na "przełamanie". Już próbują, nakręcając obronę gimnazjów

Warto odnotować najnowszą akcję „Gazety Wyborczej” w obronie gimnazjów.

Dziś nawet na pierwszej stronie jako najważniejszy temat dnia. Gazeta Michnika obwieszcza:

Reforma, na której potknie sie PiS? Było „ratujmy maluchy”, teraz w sieci rośnie ruch „ratujmy gimnazja”

I dalej:

„Tak dla gimnazjum”, „Nie dla likwidacji gimnazjów” - w sieci przybywa inicjatyw skierowanych przeciw potencjalnej reformie edukacji proponowanej przez PiS. Stoją za nimi nauczyciele i uczniowie.

„Wyborcza” instynktownie broni jednej ze sztandarowych reform III RP. Reformy z punktu widzenia architektów III RP wręcz idealnej: w końcu gimnazja osłabiają kontrolę społeczną nad młodzieżą, nakręcają atmosferę „buntu” wobec świata dorosłych, sprzyjają rozluźnianiu norm społecznych. Do tego przy okazji wprowadzenia gimnazjów osłabiono transmisję naszego kodu kulturowego, ograniczając nauczanie historii.

W sprawie jest jednak drugie dno, widoczne w zdaniu:

Było „ratujmy maluchy”, teraz w sieci rośnie ruch „ratujmy gimnazja”.

To przedsmak tego, co nas czeka. To najbliższa przyszłość w pigułce.

W takich akcjach obóz III RP będzie szukał szansy na odwrócenie społecznych nastrojów, na „przełamanie”. Skorzystają z każdej okazji, która pozwoli przedstawić nowy rząd jako opresora i agresora. Napuszczą młodzież, także tę dziecięcą, gimnazjalną. Napuszczą nauczycieli. Wiemy od dawna, że hamulców nie uznają.

Polityka na razie pozostanie na drugim planie. Zresztą, dziś nie mają się na kim oprzeć. Lewica poza Sejmem, Platforma skompromitowana i obita, Petru wciąż słaby. Więc będą inwestowali w społeczny sprzeciw wobec reform, ten realny i ten politycznie motywowany.

Będzie to sprzeciw wobec reform bezwzględnie koniecznych. Bo bez likwidacji gimnazjów nasza edukacja będzie dalej głupiała. Już dziś studenci uczelni wyższych często reprezentują poziom wręcz żenujący.

Dominacja PiS w parlamencie nie powinna więc przesłaniać zagrożeń. Bo nowy rząd będzie stąpał po lodzie owszem, dość grubym, ale jednocześnie bardzo kruchym.

Rozwaga i roztropność bardzo się przydadzą.