Prof. Gliński: Za rządów Platformy widzieliśmy próbę wykluczenia opozycji i stosowanie przemysłu pogardy. Nasza strona nie może takich argumentów używać. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Ogromną popularność w sieci robi nagranie z Pana rozmowy z red. Jackiem Żakowskim. Internauci wskazują, że „zaorał” Pan dziennikarza jego własnym cytatem. Jak Pan odbiera tę popularność?

Prof. Piotr Gliński: Trudno mi na ten temat mówić. Występowałem jako polityk, a obecnie okazuje się, że moje wystąpienie stało się elementem kultury masowej. Dobrze, że ta rozmowa dotarła do szerokiego grona odbiorców. Ona odzwierciedlała bowiem jeden z podstawowych rysów kultury III RP. Może przebiło się w szerszym zakresie do Polaków to, czym III RP jest.

Czym?

Toczyła się w Polsce walka symboliczna, która prowadzona była bardzo nieczysto. To nie była walka polityczna typowa dla demokracji, czyli toczona na argumenty. To była walka na argumenty ad personam. Widzieliśmy próbę wykluczenia opozycji z kręgu akceptowanego w życiu publicznym. Miliony ludzi, które głosowały na opozycję, miały nie istnieć. Oni mieli być odczłowieczeni, dehumanizowani, mieli być pozbawieni podstawowych praw.

Pokazał Pan Żakowskiemu na jego przykładzie, jak to wyglądało w praktyce. Wydawał się mocno zdziwiony swoim własnym cytatem.

Żakowski miał pecha, że właśnie o to mnie zagadnął. Ja ten cytat znałem od dawna. To jest jedynie drobny fragment tego mechanizmu, który opisałem. Prowadzono dyskusję metodami bardzo nieuczciwymi, pozbawiającymi prawa, człowieczeństwa części Polaków. Mnie to dotykało, gdy zaangażowałem się publicznie, gdy zostałem kandydatem na premiera technicznego. Zaatakowano mnie metodami, które miały przenieść rozmowę na poziom pozamerytoryczny. Ten sposób działania kontynuowano. Tak wyglądała III RP, tak niszczyła swoich przeciwników.

To znany mechanizm od lat?

Oczywiście nie byłem pierwszą ofiarą tego mechanizmu. Największą cenę za takie działanie zapłacili nasi liderzy, śp. Lech Kaczyński i Jarosław Kaczyński oraz wielu innych polityków. Oni do dziś są w ten sposób traktowani. To uniemożliwia normalną debatę, potrzebną w demokracji.

PiS przejmuje władzę. Może nowa władza przestawi ostrze medialnej nagonki na przyszłą opozycję?

Życzyłbym sobie, by moja rozmowa z red. Żakowskim, skoro zrobiła się popularna, wywołała poważną dyskusję na ten temat. Ten problem jest przecież znany. Mamy książki pana Kmiecika, który pokazuje fakty dotyczące przemysłu pogardy, mamy wiele innych opracowań. Dobrze byłoby, żebyśmy o tym mówili. Oczywiste jest dla mnie, że nasza strona nie może takich argumentów używać. To jest oczywiste. Jednak wątpię, by przemysł pogardy zniknął. Obawiam się, że nie. Pewne instytucje są wciąż w rękach ludzi, którzy stosują takie metody. Fakty nie mają tu znaczenia, tu chodzi tylko o walkę polityczną. Nie wiem, czy ludzie tak działający się zmienią, czy potrafią się zmienić. To wynika bowiem z braku argumentów. Oni nie są w stanie merytorycznie dyskutować. To jest nieszczęście.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych