W polskich miejscach pamięci narodowej w Rosji, w tym na cmentarzu wojennym w Katyniu, w dniu Wszystkich Świętych, polscy dyplomaci złożyli kwiaty i zapalili znicze. Upamiętniono też skazanych w procesie szesnastu i ofiary stalinowskiego terroru.
W sobotę w Miednoje, a w niedzielę w Katyniu dyplomaci złożyli kwiaty i zapalili znicze. Na tych dwóch polskich cmentarzach wojennych spoczywają prochy polskich jeńców zamordowanych wiosną 1940 roku przez NKWD z rozkazu Józefa Stalina.
W Katyniu odprawiono mszę. Następnie w Smoleńsku złożono kwiaty na miejscu katastrofy polskiego samolotu Tu-154 w 2010 roku.
Znicze zapłonęły na Cmentarzu Dońskim w Moskwie, na symbolicznych grobach ostatniego dowódcy Armii Krajowej, generała Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka” oraz zastępcy Delegata Rządu RP na Kraj Stanisława Jasiukowicza „Opolskiego”. W czerwcu 1945 roku sądzono ich w Moskwie w procesie szesnastu - pokazowej rozprawie nad politycznymi przywódcami Polskiego Państwa Podziemnego, podstępnie zwabionymi i uprowadzonymi do ZSRR. Okulicki został bezprawnie skazany na 10 lat łagru, a Jasiukowicz - na pięć lat. Obu zamordowano w więzieniu na moskiewskich Butyrkach.
Na Cmentarzu Dońskim, starej nekropolii w centrum Moskwy, pochowanych jest ok. 8-10 tys. ofiar stalinowskiego terroru.
Dyplomaci zapalili znicze i złożyli kwiaty także przed murem więzienia we Włodzimierzu nad Klaźmą, gdzie był przetrzymywany i gdzie zmarł skazany także w procesie szesnastu (na osiem lat pozbawienia wolności) Delegat Rządu RP na Kraj Jan Stanisław Jankowski, ps. Doktor i Soból.
Wcześniej, w piątek, przedstawiciele ambasady RP zapalili znicze przed Krzyżem Sołowieckim na dawnym poligonie NKWD w Butowie pod Moskwą. Było to główne miejsce kaźni w czasie wielkich stalinowskich czystek z lat 1937-38. Od sierpnia 1937 roku do października 1938 roku rozstrzelano tam 20 tys. 760 ludzi, w tym około 1000 Polaków.
Polscy historycy szacują, że z rąk NKWD w latach 1937-38 w Rosji zginęło 140 tys. Polaków.
Środowiska polskie na Ukrainie oraz pracujący tu dyplomaci złożyli w niedzielę kwiaty i zapalili znicze w miejscach pamięci narodowej, m.in. na dwóch znajdujących się w tym kraju cmentarzach katyńskich - w Bykowni pod Kijowem oraz w Charkowie.
We Lwowie po raz 12. odbyła się akcja „Światełko Pamięci dla Cmentarza Łyczakowskiego”. Jak co roku na grobach tej metropolii zapłonęło kilkadziesiąt tysięcy zniczy, zakupionych przez lwowski konsulat generalny RP.
Celem tej akcji jest przywołanie pamięci postaci zasłużonych, które spoczęły tutaj, na Cmentarzu Łyczakowskim. Bardzo często są to osoby, o których niewielu dziś pamięta. Lampki, które rozdają wolontariusze z polskich organizacji ze Lwowa i młodzież szkolna, zapalane są na grobach opuszczonych, niezależnie od narodowości i wyznania osób, które są w nich pochowane
— powiedziała Beata Kost, dziennikarka ukazującego się na Ukrainie polskiego dwutygodnika „Kurier Galicyjski”.
Barbara Pacan, jedna z inicjatorek „Światełka Pamięci” poinformowała, że w tym roku na potrzeby akcji lwowski konsulat zakupił ponad 30 tysięcy zniczy.
Widzimy, że z roku na rok ta akcja cieszy się coraz większym zainteresowaniem i wpisała się już w tradycję Lwowa. Na Cmentarz Łyczakowski przychodzą nie tylko Polacy, ale i wielu Ukraińców
— przekazała w rozmowie telefonicznej.
Cmentarz Łyczakowski został założony w 1786 r. Spoczywa tu wielu znanych Polaków i Ukraińców oraz przedstawiciele innych narodowości. W nekropolii tej znajdują się m.in. mogiły Marii Konopnickiej i Gabrieli Zapolskiej, matematyka Stefana Banacha i malarza Artura Grottgera. Wśród grobów zasłużonych Ukraińców znajduje się mogiła pisarza Iwana Franki, śpiewaczki operowej Salomei Kruszelnickiej i kompozytora Stanisława Ludkewycza.
W bezpośrednim sąsiedztwie Cmentarza Łyczakowskiego znajduje się Cmentarz Obrońców Lwowa. Spoczywają tam Polacy polegli w walkach z Ukraińcami w latach 1918-1919 i w czasie wojny polsko-bolszewickiej z 1920 r. Pochowanych jest tam blisko 3 tys. żołnierzy, głównie chłopców - stąd nazwa Cmentarz Orląt.
W niedzielę na Cmentarzu Orląt odprawiono mszę, której przewodniczył łaciński metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. We Lwowie odbyła się także w niedzielę tradycyjna modlitwa pojednania polsko-ukraińskiego, w której, prócz duchowieństwa, brali udział przedstawiciele środowisk intelektualnych dwóch narodów.
W Kijowie kilkadziesiąt osób z działających tu organizacji polskich i pracownicy ambasady oraz konsulatu RP złożyli kwiaty i zapalili znicze na otwartym w 2012 r. polskim cmentarzu wojennym w Bykowni. Spoczywa tu prawie 3,5 tys. polskich ofiar zbrodni katyńskiej, zabitych z rozkazu Stalina.
Znicze zapłonęły także na mogiłach poległych w czasie II wojny światowej żołnierzy I Armii Wojska Polskiego w dzielnicy Kijowa Darnica oraz na Cmentarzu Bajkowym (Bajkowskim) - na grobach zasłużonych Polaków i żołnierzy Wojska Polskiego poległych w roku 1920.
Podobnie było w Charkowie, na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Piatichatkach, na którym spoczywa 4,3 tys. zamordowanych przez NKWD oficerów wojska polskiego i jeńców wojennych z obozu w Starobielsku oraz z innych sowieckich więzień.
Znicze zapalono także w niedzielę na polskim cmentarzu w Żytomierzu. Dzień wcześniej z inicjatywy Żytomierskiego Obwodowego Związku Polaków na Ukrainie przeprowadzono akcję sprzątania tej zabytkowej nekropolii. Znajdują się tam groby znanych rodów szlacheckich, m.in. mogiły rodziców słynnego pianisty i premiera Drugiej Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego Jana Paderewskiego i rodziny kompozytora Stanisława Moniuszki.
Przedstawiciele polskiej placówki dyplomatycznej na Litwie wspólnie z przedstawicielami polskich organizacji społecznych, kombatantów i harcerzy, złożyli w niedzielę wieńce i zapalili znicze na rozsianych po Wileńszczyźnie grobach Polaków, głównie żołnierzy.
Odwiedzanie grobów w niedzielę rozpoczęto od mauzoleum Matki i Serca Syna na Rossie, gdzie spoczywa serce marszałka Józefa Piłsudskiego i prochy jego matki. Na Nowej Rossie oddano też hołd walczącym o niepodległość Polski w latach 1919-1920.
Złożono wieńce i zapalono znicze na cmentarzu Antokolskim, gdzie znajduje się największa polska kwatera wojskowa na Litwie. Pochowanych jest tu 1068 żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej.
Światełka pamięci zapalono także w lesie w Ponarach, na największej zbiorowej mogile Polaków na Litwie. Hitlerowcy i kolaborujący z nimi litewscy nacjonaliści rozstrzelali tu 100 tys. osób. Wśród straconych w Ponarach najwięcej jest Żydów. Polaków - około 20 tysięcy.
Nie zapomniano o grobach AK-owców na wileńskim cmentarzu Bernardyńskim, w Kolonii Wileńskiej i na cmentarzu Kalwaryjskim.
Na Wileńszczyźnie jest ponad 50 miejsc upamiętniających obecność Armii Krajowej - są to groby partyzantów polskich, miejsca walk. Na większości z nich znicze zapalono już w piątek: w Skorbucianach, Trokach, Starych Trokach, Oranach, Święcianach, Szyrwintach, Mejszagole, Hoduciszkach, Solecznikach, Koniuchach, Butrymańcach i innych.
Tradycyjnie pod koniec października wszystkie miejsca polskiej pamięci narodowej zostały uporządkowane. Akcja sprzątania najstarszej wileńskiej nekropolii, liczącej blisko 250 lat Rossy, trwała kilka tygodni.
Na Starej Rosie spoczywa około 13 tys. osób w większości niemających tu już bliskich; jedni znani, inni zapomniani, ale każdy zasługuje na naszą pamięć
— powiedziała przewodnicząca Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą Alicja Klimaszewska.
Od pięciu lat z inicjatywy Komitetu i Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie odbywa się akcja Światełko dla Rossy. W tegorocznej akcji zebrano 7,5 tys. zniczy, które zapłoną w niedzielę po południu na cmentarzu.
Od dwóch lat z inicjatywy Polskiego Stowarzyszenia Medycznego na Litwie na cmentarzach Wileńszczyzny odbywa kwesta rzecz odbudowy Rossy. Jak poinformował PAP koordynator kwestowania, wiceprezes stowarzyszenia Dariusz Żybort, w ubiegłym roku kwestowano na 13 cmentarzach Wileńszczyzny, a zebrane pieniądze - blisko 4 tys. euro zostały przeznaczone na odbudowę pomnika rodziny powstańca styczniowego Jakuba Maniniego. W tym roku kwesta na rzecz Rossy odbywa się w 19 miejscowościach Wileńszczyzny.
Dbając o pomniki na wileńskiej Rossie, dbamy o Polskę, o polski język, kulturę i historię
— podkreślił ambasador Polski na Litwie Jarosław Czubiński.
Przez to, że tu, na tym cmentarzu, pochowani są nasi rodacy, a także wielcy Polacy, którzy tworzyli nasz dzień dzisiejszy, to obecność w tych dniach tutaj jest naszym polskim obowiązkiem
— dodał.
KL,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/270391-tam-gdzie-leza-nasi-rodacy-polacy-pamietaja-o-grobach-na-kresach