Sumliński: "Albo Winiarski jest kłamcą i powinien odpowiedzieć, albo mówi prawdę i cała masa ludzi z Bronisławem Komorowskim na czele powinna mieć potężne kłopoty"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński odniósł się do zeznań, jakie złożył ws. afery marszałkowej Krzysztof Winiarski. Reporter nie krył zaskoczenia tym, co powiedział przed obliczem sądu świadek.

CZYTAJWNIEŻ: Szykuje się sensacja! Kolejne zaskakujące zeznania ws. afery marszałkowej: Ludzie z „ochrony prezydenta Komorowskiego” oferowali pieniądze w zamian za aneks dot. WSI

Świadek wiarygodny - niektórzy mówią, by do zeznań tego świadka (Krzysztofa Winiarskiego) podchodzić ostrożnie. A ja powiem inaczej - do zeznań każdego świadka należy podchodzić ostrożnie, ale dopóki nie wykaże się, że są to nieznania niewiarygodne, trzeba je uszanować. Pamiętajmy, że świadek Krzysztof Krzysztof Winiarski nie pisał anonimu, nie mówił tego półgębkiem na zasadzie plotki, lecz zeznawał z otwartą przyłbicą w Sądzie, a tu zeznaje się pod odpowiedzialnością karną (pamiętajmy, że za kłamanie przed sądem grozi kara do 3 lat więzienia), wcześniej był nagradzanym współpracownikiem Centralnego Biura Śledczego i - jak mówili mi wczoraj dwaj dziennikarze śledczy (m.in. zazwyczaj dobrze poinformowany Przemek Wojciechowski), którzy mieli z nim styczność wcześniej - jego informacje zawsze potwierdzały się

— pisze Sumliński na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.

Innymi słowy - w ich ocenie, ocenie CBŚ i także dwóch innych moich informatorów ze służb tajnych, był to oczywiście człowiek prowadzący swoje „gry”, jak to ludzie służb tajnych, ale wiarygodny. I wychodziło to zawsze, jeżeli ktoś chciał tę jego wiarygodność i tę jego wiedzę weryfikować - a nie zawsze tak było, bo niektórzy prokuratorzy słysząc to, co my w sadzie, byli tak przerażeni, że szybko uciekali od tych spraw, na zasadzie: „ja tego nie słyszałem”. W mojej ocenie więc jest świadek to wiarygodny świadek, bo to co mówił (przynajmniej ta część, o której ja wiem), potwierdzają moje informacje z innych źródeł. I nie wyobrażam sobie, żeby te zeznania - które oczywiście, jak wszystkie inne, trzeba weryfikować - nie miały ciągu dalszego w postaci podjętych działań przez aparat sprawiedliwości

— zaznacza dziennikarz śledczy.

Autor książki „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” podkreśla, że zeznania Winiarskiego mają przełomowy charakter.

To, co mówił Winiarski, miejscami było szokujące nawet dla mnie, który przecież niejednokrotnie zaglądał za „kurtynę” i którego niełatwo już czymś zaskoczyć, i wszystko to powinno zostać gruntownie wyjaśnione przez aparat sprawiedliwości. Bo albo Winiarski jest kłamcą, i jako kłamca powinien za swoje kłamstwa odpowiedzieć karnie, albo mówi prawdę i cała masa ludzi z byłym Bronisławem Komorowskim na czele powinna mieć potężne kłopoty. Trzeciego rozwiązania w Państwie Prawa nie ma i być nie może! Chyba, że nadal mamy być krajem - vide republiki bananowe. Ale póki co, wierzę, że ten czas juz minął…. Z pozdrowieniem dla Wszystkich Czytelników w tym niezwykłym dniu

— podkreśla dziennikarz.

gah

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.