Kulisy negocjacji ws. Beaty Szydło. Część działaczy PiS usiłowała zablokować jej kandydaturę na premiera

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Nominacja Beaty Szydło na premiera - nie odbyła się bezkonfliktowo. Przeciwko niej wystąpiła część polityków PiS i partii sojuszniczych - pisze Rzeczpospolita.

Dziennik ujawnia kulisy negocjacji w Prawie i Sprawiedliwości, które toczyły się we wtorek. Jak przypomina - sam Komitet Polityczny obradował we wtorkowy wieczór zaledwie kilka minut i jednogłośnie przyjął, że to Beata Szydło zostanie wskazana jako kandydatka na premiera.

Jednak wcześniej władze PiS przez ponad godzinę czekały, aż skończy się rozmowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Szydło. I to ona miała przesądzić o nominacji.

Wiadomo jednak, że przez kilka godzin jej kandydatura wisiała na włosku

— pisze dziennik.

Jak przypomina - narady w siedzibie PiS na temat składu rządu trwały w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie przez cały dzień.

Sprawy nabrały tempa, gdy wieczorem wPolityce.pl napisało, że Szydło nie jest jedynym kandydatem i że premierem może zostać szef Rady Programowej PiS Piotr Gliński

— czytamy w artykule.

Według dziennikarzy Rz przeciwna kandydaturze Szydło miała być część zasłużonych działaczy jeszcze z czasów Porozumienia Centrum. Prezesa Kaczyńskiego odwiedzili tego dnia Marek Suski i Leonard Krasulski.

Na Nowogrodzkiej pojawili się też Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski. Z prezesem PiS miał też rozmawiać Jarosław Gowin.

Każda z tych osób ma swój powód, by chcieć innego premiera. Jak tłumaczy gazecie jeden z przeciwników kandydatury Szydło „Beata nie potrafiła zbudować poparcia dla swej kandydatury. Wycięła przedstawicieli mniejszych partii z list w swoim okręgu, a zakon (wierni towarzysze prezesa z czasów PC) niechętnie patrzy na wzrost jej wagi politycznej”.

Wg ustaleń Rz Jarosław Gowin, który jako ostatni wchodził do prezesa, miał być przekonany, że ostatecznie to sam Kaczyński zdecyduje się na objecie teki premiera. Zdziwił się, gdy w progu usłyszał, że kandydatem ma być Gliński. Nie miał jednak nic przeciwko temu, gdyż ma z nim świetne stosunki dzięki współpracy przy programie PiS.

Kaczyński miał mu mówić, że Szydło nie podoła zadaniu, stąd nie można jej powoływać. Gowin wolałby rząd Kaczyńskiego, ale z Glińskim też dogadałby się lepiej, stąd nie oponował

-– tłumaczy anonimowo jeden z polityków PR. Ostateczny komunikat Elżbiety Witek, że to jednak Szydło otrzyma nominację - miał być dla gowinowców - zaskoczeniem.

Taki obrót sytuacji wytłumaczono sobie następująco: Kaczyński po raz kolejny przetestował swoje otoczenie. Tworząc atmosferę niepewności, miał lepszą pozycję w rozmowie z Szydło, a przekonując przeciwników tej kandydatury, że chce się jej pozbyć, sprawdził, jakie są sojusze w partii.

Podczas całego tego zamieszania sam prof. Gliński był w pociągu.

Jak słychać w PiS, z obrotu wydarzeń nie był zadowolony szef partyjnych struktur Joachim Brudziński. Skutków rozgrywki obawia się też Polska Razem.

To była rozgrywka wewnątrz PiS. Zakon próbował załatwić własne porachunki i wykorzystał to, że nie mamy z Szydło najlepszych relacji

— tłumaczą jej członkowie.

Mimo to kandydatura Gowina jako szefa MON - jest jednak aktualna. Coraz głośniej mówi się, że drugi koalicjant, czyli ziobryści, dostanie Ministerstwo Sportu. Tekę miałby objąć Patryk Jaki.

Jak twierdzi Rz ważną funkcję ma objąć tez Mariusz Błaszczak. Szef Klubu PiS pojawia się raz jako marszałek Sejmu, raz jako szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Plotkom o wejściu do rządu zaprzecza natomiast Joachim Brudziński.

Murowanym” członkiem gabinetu jest też prof. Gliński. Kaczyński deklarował już publicznie, że będzie wicepremierem. Edukacją mogłaby się zająć Elżbieta Witek mająca dobre relacje z Szydło i Kaczyńskim.

Ministrem zdrowia miał być Stanisław Karczewski, ale wymienia się go też w kontekście marszałka Senatu. To otwierałoby drogę dla Konstantego Radziwiłła.

Kandydatami na resorty gospodarki i finanów są Paweł Szałamacha i Henryk Kowalczyk. Nowym Ministerstwem Energetyki pokieruje najprawdopodobniej Piotr Naimski, Ministerstwem Gospodarski Morskiej – europoseł Marek Gróbarczyk. Inny eurodeputowany Janusz Wojciechowski coraz częściej jest typowany na ministra sprawiedliwości. Wg informacji „Rz” infrastrukturą miałby się zająć Andrzej Adamczyk.Na szefa MSZ wymienia się w PiS m.in. prof. Ryszarda Legutkę. Dla kierowania dyplomacją fotel wiceszefa PE gotów byłby też porzucić Ryszard Czarnecki. Najpewniejszą kandydaturą na szefa służb specjalnych może być Mariusz Kamiński.

ansa/Rzeczpospolita

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.