PiS zwycięża bezapelacyjnie, Jarosław Kaczyński jest wielki, ale...brawo my!!!

fot.PAP/Radek Pietruszka
fot.PAP/Radek Pietruszka

No właśnie. PiS miał świetną kampanię, licząc z wyborami prezydenckimi. Andrzej Duda dosłownie porwał Polaków. Beata Szydło pokazała prawdziwą potęgę spokoju, Jarosław Kaczyński błysnął geniuszem kolejny raz.

Pisowski aparat spisał się na medal, a właściwie na dwa medale i to złote. Niezależne media spełniły swoją powinność ponad wszelkie oczekiwania. Nasz portal wPolityce.pl nad poziomy wyleciał i ogarnął wyborców całe ogromy. Kluby Gazety Polskiej też napracowały się setnie. Polacy licznie stawili się przy urnach.

Wydawać by się mogło, że wymieniłem wszystkich autorów sukcesu. A jednak to wszystko można by roztrzaskać o…no, mniejsza z tym, w każdym razie nie byłoby sukcesu bez jeszcze jednej grupy, wcale licznej, chociaż bez wyraźnej reprezentacji medialnej. Ta grupa to MY, którzy przez ostatnie dziesięć lat wytrwaliśmy przy PiS i przy Kaczyńskim. I przy polskości. I przy prawdzie.

Nie pękaliśmy, pomimo przemysłu pogardy i nienawiści, który przecież bił w PiS, ale był skierowany do nas. Pomimo wyzywania nas od sekciarzy, oszołomów, talibów, moherów, katoli, roboli, ciemniaków,  od kogo tam jeszcze. Pomimo że nawet w naszych rodzinach czasami ciężko było pod wpływem tej nawałnicy, bo stryj z Warszawy usiłował indoktrynować nasze dzieci, a kuzyn wyśmiewał Smoleńsk, ktoś inny – czuliśmy to przecież! – uważał nas za idiotów. Przetrwaliśmy, my twardy elektorat PiS. Do innych partii nie „przepływaliśmy”. Nie pękaliśmy. Nigdzie nie uciekliśmy. Jak skała byliśmy. Nie straciliśmy cierpliwości, chociaż PiS często nie oszczędzał naszych nerwów, oj, nie oszczędzał! Dużo daliśmy, nic nie wzięliśmy.

Miałem takiego sąsiada (jeszcze w czasach, kiedy ludzie pisali listy, a nie maile), który zawsze dawał upust goryczy na widok pustki w skrzynce pocztowej: Jak sam człowiek do siebie nie napisze, to nie ma co nawet zaglądać do skrzynki! Zatem ja, chociaż bez goryczy, lecz przeciwnie w stanie upojenia zwycięstwem, głośno daję wyraz mojej osobistej, chociaż także grupowej satysfakcji. Nikt bowiem nas nie pochwali, jeśli się sami nie upomnimy o swoją malutką działkę chwały. Jak to szło w tej pieśni?…nie noszą lampasów, lecz szary ich strój… Brawo My, Twardy Elektorat PiS!!!


Czytaj w najnowszym numerze „wSieci”: CO PIS ZROBI ZE ZWYCIĘSTWEM? - PLAN DLA POLSKI.

E - wydanie tygodnika dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Kup koniecznie!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych