Panie profesorze, dobiega końca kampania wyborcza. Co pana uderzyło, zaskoczyło, w trakcie licznych spotkań z wyborcami w pana okręgu, a więc w powiatach legionowskim, nowodworskim, wołomińskim i warszawski - zachodnim?
Prof. Jan Żaryn, kandydat PiS na senatora z okręgu nr 40: Na wyborczym szlaku spotykam ludzi zaangażowanych i świetnie zorientowanych w tym, co się w Polsce dzieje. Spotykam ludzi o postawie obywatelskiej. To są więc ciekawe spotkania. To, co uderza, to duże skupienie na problemach całej Polski i całego świata, a nie tylko sprawach lokalnych. Oczywiście, ludzie wiedzą, że jestem profesorem historii. Myślę jednak, że ta ciekawość świata w tych moich rozmówcach, wyborcach, po prostu jest. I to bardzo cieszy. Podobnie jak poczucie, że spotykam ludzi, z którymi los zetknął mnie już wcześniej, współpracowników, studentów. Widać, że zasiane ziarna pięknie wyrosły.
Jakie pytania padają najczęściej?
Z pewnością na plan pierwszy wybija się sprawa imigrantów. Polacy martwią się także o kondycję rodziny. Wiele osób pyta, jak powstrzymać katastrofę demograficzną. To są pytania wyrastające zarówno z refleksji, jak i z lęku. Polacy czują się dziś zagrożeni, i naprawdę zdają sobie sprawę, że ich przyszłość realnie zależy od tego, jak zagłosują 25 października.
Poczucie wagi tych wyborów płynie od dołu?
Tak. I nie ukrywam, że było to dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. To poczucie wręcz dziejowego momentu.
Że to dziejowy moment przekonuje również władza. Premier Ewa Kopacz straszy cofnięciem Polski o 500 lat, w średniowiecze.
Nie było większych myślicieli niż św. Augustyn i św. Tomasz, i jeśli odrzucenie tych wielkich umysłów ma być znakiem naszego postępu, to może, żartem mówiąc, warto wrócić do przeszłości. Ale zapewne nie o to chodzi pani premier Kopacz.
Ma nas czekać rzekomo państwo wyznaniowe.
To wielka bzdura. W polskiej tradycji nigdy nie było ani państwa wyznaniowego, ani nawet takich pokus. Nasze tradycje to republikanizm, to ustrój demokratyczny. Owszem, toczyły się i toczą w Polsce debaty o to, czy państwo powinno być bardziej aktywne czy też mniej, czy powinna dominować samorządność. Ale nie ma i nie było pytania o państwo wyznaniowe. Pani Kopacz nie zna widocznie historii Polski, albo nie ma w sobie naszego intelektualnego klimatu skoro wypowiada takie niepoważne opinie. Natomiast niewątpliwie istnieje dziś potrzeba, by Polacy odzyskali poczucie, że państwo polskie jest obrońcą ich interesów. Nasza elita polityczna musi odpowiadać na potrzeby Polaków, a nie na potrzeby ośrodków zewnętrznych.
Także w sprawie imigrantów.
Zwłaszcza w tej sprawie. To, co robi nasz rząd w sprawie imigrantów to polityka wychodząca naprzeciw problemom państwa niemieckiego. Powinniśmy te problemy rozumieć, ale powinniśmy też jasno podkreślać, że to problemy Niemców, którzy sobie sami na nie zapracowali. I to od dziesięcioleci. I powtarzam: nie ma żadnego powodu, byśmy to brali na siebie. Możemy pożałować pani Merkel, możemy ją psychicznie wspierać, ale nie powinniśmy ulegać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/269479-prof-jan-zaryn-skoro-pani-kopacz-straszy-panstwem-wyznaniowym-to-znaczy-ze-nie-zna-polskiej-historii-polacy-nigdy-nie-mieli-takich-pokus
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.