wPolityce.pl: Powiedziała pani tu, w Nasielsku, podczas spotkania z wyborcami, że pani zaangażowanie w politykę jest wynikiem poczucia, że trzeba odbudować państwo polskie. Bo skoro państwo polskie nie wypełniło swoich obowiązków wobec pani, po Smoleńsku, to nie wypełni też wobec innych.
Magdalena Merta, kandydat PiS na posła w okręgu podwarszawskim (miejsce nr 6), wdowa po śp. Tomaszu Mercie: Po tragedii smoleńskiej dostrzegłam, jak bardzo zawiodło nas państwo polskie. Z drugiej strony dostrzegłam jednak, jak bardzo nie zawiódł nas polski naród, nasze społeczeństwo. Jak wiele serca i współodczuwania otrzymaliśmy od zwykłych ludzi, od obywateli. Zawsze będę miała w oczach te tysiące, które stały na trasie konduktów z trumnami. Zawsze będę pamiętać ten wielki dar serca. To jest coś wspaniałego, ale też coś, co bardzo kontrastuje z działaniem państwa.
Wniosek był taki, że trzeba się zaangażować?
Ale też po to, by służbą w polityce spłacić dług wobec tych wszystkich, którzy byli ze mną w tych trudnych latach. Jestem to winna Polakom.
Kandyduje pani z tzw. obwarzanka, obejmującego 8 powiatów wokół Warszawy. Co chciałaby pani zrobić dla takich miejscowości jak Nasielsk?
Urodziłam się i wychowała w Piasecznie, a więc też niedużym miasteczku. Rozumiem więc specyfikę tych ziem, wiem, co jest w takich miejscach dla ludzi ważne. Ten okręg jest naprawdę duży, i jednocześnie dość zróżnicowany. Na pewno będę zabiegała o ułatwienia komunikacyjne. Będę pilnowała, by Warszawa nie zrobiła sobie śmietnika z tych terenów. W szerszym kontekście będę blokowała wszelkie próby wprowadzenia podatku katastralnego, bo oznaczałoby to wielką niesprawiedliwość, oznaczałoby to zagrożenie dla dorobku kilku pokoleń. No i oczywiście będę wspierała cały pakiet reform, które planuje Prawo i Sprawiedliwość, w tym obniżki podatków i uproszczenie przepisów.
**Czy zamierza pani kontynuować sprawy, których nie zdążył dokończyć przed 10 kwietnia 2010 roku pani śp. mąż Tomasz Merta?”
Z pewnością. Mam to szczęście, że ja i mój mąż zajmowaliśmy się podobnymi sprawami. Zawsze jedno wiedziało, co robi drugie. Myślę, że Tomek zostawił mi sporo zadań do skończenia i ja mam w sobie związane z tym poczucie misji. Muszę zrobić to, na co jemu nie starczyło życia.
Jakie to kwestie?
Na pewno pamięć katyńska. Na pewno dobre imię Polaków. To dzięki Tomkowi UNESCO oficjalnie stwierdziło, że nie można używać określenia „polskie obozy zagłady”. Czy ten zakaz jest przestrzegany, to inna sprawa, ale stanowisko UNESCO jest, i się przydaje, zwłaszcza teraz, gdy co chwila mamy przykłady obrażania, wręcz lżenia Polski i Polaków. I to wywalczył mój mąż. Chcę nadal pracować nad wyrugowaniem kłamstwa na temat Polski. Mam nadzieję, że nie zawiodę mojego męża w tej kwestii.
Czy niedzielne wybory, niemal na pewno wygrane przez Prawo i Sprawiedliwość, to będzie finał przebudzenia Polaków po Smoleńsku? To były długie lata, często bardzo trudne.
Tak. Mam poczucie, że ta ofiara krwi złożona w smoleńskim błocie wokół lotniska Siewiernyj nie poszła na marne. Że oni nam w dużej mierze patronują. Dziś już wiemy, że oni nie podjęliby decyzji, które podjęli ich następcy z PO. Dziś wiemy, jak bardzo ich brakuje. Ale wiemy też, że oni są drogowskazem, pokazują nam drogę. I wierzę, że ta Polska po 25 października będzie znacznie bliższa ich ideałom.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/269467-magdalena-merta-ta-ofiara-krwi-zlozona-w-smolenskim-blocie-wokol-lotniska-siewiernyj-nie-poszla-na-marne-oni-nam-dzis-patronuja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.