Zybertowicz, Wyszkowski i Cichoń popierają Krzysztofa Czabańskiego. "Wszystko to dobrze wróży Twojej pracy w przyszłym parlamencie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Słowo Krzysztofa Wyszkowskiego  o Krzysztofie Czabańskim

Kiedy dowiedziałem się, że Krzysztof Czabański wreszcie zdecydował się wziąć czynny udział w „Dobrej Zmianie”, kandydując do Sejmu, pomyślałem, że powinienem mu w tym pomóc. Znamy się od 1981 roku, gdy w sporach z cenzurą broniłem jego artykułów dla „Tygodnika Solidarność”. Jeden z takich sporów - o artykuł krytykujący przywileje peerelowskiej elity władzy - należał do najostrzejszych w całej historii Tygodnika. W wyniku tej współpracy, razem z m. in. Tadeuszem Mazowieckim i Janem Strzeleckim, zostaliśmy 13 grudnia 1981 r. wywiezieni przez Służbę Bezpieczeństwa w kajdankach z „Grand Hotelu” w Sopocie do piwnic bezpieki.

Podczas stanu wojennego współpracowaliśmy blisko, spiskując przeciw WRON-ie. Dlatego Okrągły Stół oglądaliśmy krytycznie i z boku, a nie jako uczestnicy tamtej fraternizacji. Odmówiliśmy podjęcia pracy w reaktywowanym „koncesjonowanym” Tygodniku kierowanym przez Mazowieckiego i Jana Dworaka (że mieliśmy rację do dzisiaj dowodzi postkomunistyczny kształt podporządkowanych Dworakowi mediów publicznych) i do jawnego życia dziennikarskiego wróciliśmy dopiero po objęciu Tygodnika przez Jarosława Kaczyńskiego.

Później byliśmy współpracownikami w innych miejscach: z nominacji premiera Jana Olszewskiego (obu nas dosięgła zemsta Układu po „Nocnej Zmianie”); w Komisji Likwidacyjnej RSW (gdzie ujawniliśmy nadużycia dokonane przez m. in. Donalda Tuska); w Polskiej Agencji Informacyjnej.

Współpracowaliśmy, ale każdy z nas zachowywał swój własny styl obecności w działalności publicznej. I tu rodzi się dylemat czy moje poparcie dla kandydatury Krzysztofa przyniesie mu więcej pożytku czy szkody?

Krzysztof zwykle zachowywał umiarkowanie w czynach i ocenach. Ja zwykle byłem bardziej krytyczny i gwałtowny, według wielu nawet skrajny, fanatyczny, ekstremistyczny. Czy, więc, mój głos za Krzysztofem nie odstręczy od niego wyborców oczekujących od swojego przedstawiciela postawy koncyliacyjnej, umiarkowanej, zdolnej do kompromisu? Otóż, po namyśle, zabieram głos w przekonaniu, że tak się nie stanie, bo każdy kto przyjrzy się historii osobistej aktywności Krzysztofa Czabańskiego łatwo dostrzeże, że posiada on właśnie tę najważniejszą dla polityka zdolność łączenia w sobie wierności imponderabiliom i konsekwencji w ich reprezentowaniu, przy zachowaniu jednocześnie koniecznej w pracy parlamentarnej otwartości wobec tych,  z którymi się różni. Krzysztofie, wygraj te wybory, bo chcę widzieć Cię przy pracy ustawodawczej na rzecz Dobrej Zmiany!

Krzysztof Wyszkowski, 28 września 2015r.

List prof. Andrzeja Zybertowicza do Krzysztofa Czabańskiego

Drogi Krzysztofie!

Organizatorzy Twojego Komitetu Honorowego w wyborach zwrócili się do mnie o przystąpienie do tegoż komitetu. Zrobiłbym to z największą przyjemnością, gdyby nie okoliczności, które mi to uniemożliwiają. Chcę jednak, byś wiedział, że uważam Twoje kandydowanie do Sejmu z okręgu toruńsko-włocławskiego za bardzo pomyślne dla naszego regionu.

Twoje doświadczenie wyniesione z kierowania dużymi instytucjami publicznymi, kontakty na najwyższych szczeblach politycznych i państwowych, znajomość świata mediów są dla naszego regionu bezcenne. Istotna jest także Twoja wrażliwość, od lat widoczna w tekstach, na sprawy ludzi wykluczonych, rodzin żyjących w ubóstwie – tak licznych, niestety, w naszym regionie.

Wszystko to dobrze wróży Twojej pracy w przyszłym parlamencie na rzecz problemów naszego regionu, jak i polskich mediów, w tym zwłaszcza publicznych. Masz doświadczenie w tych sprawach, jakiego bodaj nie ma nikt inny w Polsce. Obaj rozumiemy, że uczciwe media publiczne są jednym z kluczowych elementów polskiej racji stanu. Twoja wiarygodność osobista, jako człowieka, który od kilkudziesięciu lat konsekwentnie publicznie broni polskiej racji stanu, jest tu nie do przecenienia.

Pamiętam Twoje teksty z pierwszego „Tygodnika Solidarność” w 1981 r., zwłaszcza te ukazujące przywileje elity władzy w PRL-u. Teksty te przyczyniły się do skierowania moich dociekań ku zjawisku władzy i jej mechanizmów. Cenię Twoją publicystykę i książki wydawane w podziemiu w latach stanu wojennego, a i późniejsze, po 1989 r., publikacje w „Tygodniku Solidarność”, „Rzeczypospolitej”, „Uważam Rze”, „wSieci”, „Gazecie Polskiej” i „Do Rzeczy”. Mam nadzieję, że wyborcy z okręgu toruńsko-włocławskiego docenią Twój życiowy dorobek.

Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia!

Andrzej Zybertowicz, 1 października 2015 r.

PS. List ten traktuj jako mój głos publiczny.

List Wiesława Cichonia, legendy toruńskiego podziemia

Szanowny Panie Krzysztofie,

z niejakim zdziwieniem, zaskoczeniem ale i drobnym wzruszeniem przyjąłem Pańskie zaproszenie do uczestnictwa w komitecie wsparcia Pana kandydatury na posła do sejmu z listy Prawa i Sprawiedli-wości w najbliższych wyborach parlamentarnych w naszym kraju. Zdając sobie sprawę, że udział w takim gremium ma charakter przede wszystkim symboliczny, jeśli, Pana zdaniem, moje uczestnic-two w nim stanowiłoby jakąkolwiek, choćby najmniejszą nawet wartość dodaną – proszę o wpisanie mojej skromnej osoby na jego listę, co jednoznacznie wyrazić ma moje pełne poparcie dla Pana kandydatury i obozu politycznego, który w tych wyborach Pan reprezentuje.

Panie Krzysztofie, o wiele ważniejsze od udziału w takich symbolicznych gremiach, który choć istotny bo wyraża polityczną wolę ich uczestników – jest bardzo aktywne, praktyczne zaangażowanie się w kampanię wyborczą, albowiem to ono zadecyduje w ostateczności o jej końcowym wyniku. W tym miejscu chciałbym Pana zapewnić, że ja i moi przyjaciele robimy tyle, ile to możliwe w tym zakresie, a Ci spośród nas, którzy są wierzący oprócz praktycznych działań codziennie modlą się, by Dobry Bóg dał w tych wyborach obozowi Zjednoczonej Prawicy parlamentarną większość konstytucyjną.

Moim zdaniem, wybory parlamentarne w Polsce A.D. 2015, po ośmioletnich rządach PO, jak żadne inne w historii ostatnich 25. lat – mają  w istocie charakter plebiscytu, którego wynik na długie lata przesądzi o przyszłości naszego Państwa, politycznej organizacji wszystkich polskich obywateli. Plebiscyt ten odpowie nam wszystkim na pytanie: czy Państwo Polskie jako byt istniejący tylko „teoretycznie” będzie dalej tonęło w amoralnym błocie aż do kompletnego rozkładu, czy też Polacy traktujący je jak byt istniejący realnie, powołany do realizowania najszerzej rozumianych ich interesów – przystąpią do jego dogłębnej reformy i naprawy czyniącymi je nowoczesnym, silnym, sprawiedliwym i uczciwym w wymiarze wewnętrznym i przywracającymi należną mu pozycję w Europie i świecie.

Z wyrazami szacunku i poparcia, z serdecznym uściskiem dłoni, Wiesław Cichoń, Toruń, dnia 22 września 2015

W składzie Komitetu poparcia w wyborach Krzysztofa Czabańskiego znaleźli się: prof.Wojciech Polak, prof.Aleksander Nalaskowski, prof. Jan Żaryn, sędzia Wiesław Johann, Krzysztof Wyszkowski, prof.Sławomir Cenckiewicz, Wiesław Cichoń i wiele innych osobistości świata kultury, polityki i podziemnej „Solidarności” z okręgu toruńsko-włocławskiego.

Skaj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych