Na koniec kampanii mamy kliniczną śmierć dobrego smaku i elementarnego poczucia zdrowego rozsądku. W niemal pogańskiej rzeczywistości wykreowano pogańskiego bożka o wyglądzie neandertalczyka, mówiącego językiem głupawego wuefisty i zakochanego nade wszystko w sobie, a potem już tylko w Trockim. Takich znajdziemy jeszcze sto tysięcy i każdy będzie chciał władzy, skrobanek i pederastów. Facet o dziwnym nazwisku to lewacki epigon o aparycji kulturysty aspirujący do roli samca alfa. Behawior typowy dla szukającego swej szansy buhaja. Zjawisko fizyczne, a w żadnym razie intelektualne. Wzrok tęskniący za mózgiem. Nie ma się czym podniecać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/269319-na-koniec-kampanii-mamy-kliniczna-smierc-elementarnego-poczucia-zdrowego-rozsadku