Podczas konwencji w Gdańsku Ewa Kopacz pokusiła się o post scriptum do debaty z Beatą Szydło.
Kiedy ja podawałam wiarygodne liczby i mówiłam, ile dobrego PO zrobiła, ile wybudowała Platforma dróg, orlików, 2600 orlików, 5500 przedszkoli i żłobków, nie wspomnę o szpitalach, o instytucjach kultury – to moja oponentka mówi mi: „wie pani, Polacy sobie statystyki do garnka nie włożą”. Tak. To prawda. Z tego zupy się nie ugotuje. Ale ja mogę odpowiedzieć swojej oponentce tylko jedno: kiedy się odpowiada za kraj, w którym mieszka blisko 40 mln Polaków, to trzeba czasem podnieść głowę znad garnka i sięgnąć po statystyki.
— powiedziała.
A może jednak lepiej czasem ugotować zwykłą pomidorową? Wiele wskazuje na to, że od przyszłego tygodnia pani premier będzie miała więcej czasu na zgłębianie tajników kuchni. I to nie tej politycznej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/269229-statystki-czy-zupa-czyli-jak-ewa-kopacz-beacie-szydlo-do-garnka-zaglada