Jarosław Kaczyński w TV Trwam: Mogę przyrzec, że prezydent Duda i nasi kandydaci nie są w polityce po to, by robić kariery w Brukseli

TV Trwam
TV Trwam

Mogę przyrzec, że prezydent Duda i nasi kandydaci nie są w polityce po to, by robić kariery w Brukseli

— mówił Jarosław Kaczyński w „Rozmowach Niedokończonych” na antenie Telewizji Trwam i Radia Maryja.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości mówił na początku audycji o polityce w Polsce z lat 90.

Mieliśmy dużo zawodu, ale z drugiej strony była olbrzymia zmiana - przywrócono wolność, demokrację i mechanizmy rynkowe, choć operacja Balcerowicza była wykonana w sposób niezwykle drastyczny. Wyglądała, jakby przeprowadził ją nie chirurg skalpelem, ale zwykłym nożem. (…) Wydawało się nam, że w 1992 roku przyszedł moment, gdy ta zmiana zostanie radykalnie pogłębiona, to był rząd Jana Olszewskiego. Przyszedł kolejny 4 czerwca i upadek rządu. Wtedy mój brat powiedział do Ludwika Dorna: „Długo będziemy się z tego wygrzebywać”. I tak rzeczywiście było

— tłumaczył Kaczyński.

Szef PiS cytował ówczesnych politologów, którzy - jego zdaniem - przewidywali, że lewa strona skupi się wobec post-PZPR, a prawa wokół PSL. Nazwał również rządy AWS „czasem straconym”.

Komuniści w 2001 roku byli przekonani, że będą rządzić bardzo długo. Wtedy Pan Bóg pokazał, że nie można być pysznym, że pycha kroczy przed upadkiem. Ta pycha doprowadziła ich do afery Rywina. (…) Platforma udawała wtedy, że jest partią zmiany, partią antystemową. Co okazało się skrajnym nieporozumieniem. Miał być PO-PiS, ale wokół projektu daleko idących zmian w Polsce - z punktu widzenia Platformy PO-PiS miał polegać na tym, że oni rządzą, a my - przymuszani przez media - ich wspieramy

— ocenił.

Kaczyński podkreślił, że - jego zdaniem - Platformie nie zależało na głębokich zmianach instytucjonalnych, a te zaczęły się dopiero po objęciu rządów przez śp. Lecha Kaczyńskiego i PiS.

Później przyszedł Smoleńsk - wykorzystany do tego, by Polaków podzielić w sposób radykalny. Pan Taras, niesłychana polityka mediów, kpienie ze zmarłego, oświadczenia Tuska, że to „happening”… Łamanie reguł naszej cywilizacji i kultury. Mam nadzieję, że kiedyś historycy wyjaśnią mechanizm tego wszystkiego - to było działanie o charakterze okupacyjnym w sferze symbolicznej, zmierzające do pacyfikacji społeczeństwa. Chodziło o wywołanie konfliktu, który był dalej cały czas podtrzymywany, bo był istotą socjotechniki tej władzy. Ta władza opierała się o twierdzenie, że ta nasza strona jest stroną nieuprawnioną. (…) Dochodzimy do obecnego momentu, gdzie jest szansa na dobrą zmianę i przełom

— mówił Kaczyński.

Nasze wielkie plany zmian były w trakcie, zostaliśmy odsunięci. Teraz ta szansa jest nieporównanie większa. Wtedy, w 2005 roku dostaliśmy 27 procent, teraz walczymy o bezwzględną większość w parlamencie

— zaznaczył.

Pytany o pomysły na dobre i spokojne państwo, Kaczyński odparł o konieczności współpracy rządu z prezydentem i konieczności bardziej sprawiedliwego podziału dóbr.

Musimy mieć czyste reguły gry, równość wobec prawa i przewidywalność. Dobrze działające prawo jest przewidywalne. (…) Inaczej mamy do czynienia z permanentną destabilizacją. Musimy unikać kryzysów - nie da się tego zrobić w stu procentach, ale to musi być w jakichś ramach. Stąd formy dialogu społecznego, referenda. (…) Trzeba też brać pod uwagę, że akurat polska kultura wyrastająca w dużej mierze z kultury wiejskiej ma niski poziom akceptacji na konflikt. Trzeba się z tym liczyć. Państwo musi być silne, by mogło chronić słabych, a jeśli trzeba, to karać silnych

— zaznaczył.

Trzeba odrzucić imposybilny determinizm, że nie warto i nie można nic robić, bo załatwi to rynek albo automatyzmy społeczne. Państwo musi być czynne. (…) Do tego można doprowadzić - trzeba tylko po prostu ten worek kamieni w postaci obecnej władzy zrzucić z polskich pleców

— dodawał.

Wrócił też temat zmian w cywilizacji w Europie i związanych z nimi zagrożeń.

Jak ktoś chce mieszkać w Europie i żyć w Europie, to może wyznawać różne religie, ale jest kilka zasadniczych rzeczy, które musi przyjąć. Musi przyjąć zasadę, że uznaje inne religie, musi przyjąć równość kobiet, musi przyjąć, że agresja jest niedopuszczalna. (…) Jeśli nie chce tego zdeklarować, to nie widzę powodu, byśmy mieli tego typu ludzi przyjmować. To mija się z samą istotą celów państwa. U źródeł państwa jest kwestia bezpieczeństwa

— podkreślił.

Zostałem mianowany „faszystą”, a wystarczy się rozejrzeć po Europie. (…) W Polsce buduje się instytucje, które są śluzami epidemologicznymi, inne filtrami są rozporządzenia ministra zdrowia. Czy to wszystko są faszyści? To są fakty

— dodawał.

Kaczyński mówił też o polityce Niemiec wobec imigrantów.

Pani Merkel popełniła błąd i mam nadzieję, że Niemcy będą w stanie wyciągnąć wnioski. Nie tak miała wyglądać UE - UE miała być wspólnotą równych państw. (…) Dzisiaj ta hegemonia jest widoczna gołym okiem - ja mam inne zdanie nie dlatego, że jestem zaciekłym wrogiem kogoś, ale wiem, że to doprowadzi do fatalnych skutków. To, co jest dzisiaj w Europie to nieporozumienie, któremu powinniśmy się przeciwstawiać. Potrzebna jest inna konstrukcja Unii Europejskiej

— zaznaczył.

Jak mówił, wiele ruchów Donalda Tuska i dyplomacji polskiej służyło prywatnemu interesowi byłego premiera.

Mogę przyrzec, że ci, którzy stoją na czele państwa - mówię o prezydencie Dudzie i o naszych kandydatach, to nie są ludzie, którzy będą robić europejskie kariery, kariery w Brukseli

— zaznaczył.

Zdjęcie z Chicago Bronisława Komorowskiego i Lecha Wałęsy na imprezie Cinkciarz.pl jest kwintesencją tego, czym są elity w Polsce

— podkreślił Kaczyński.

maf, Telewizja trwam


W nowym, specjalnym wydaniu „wSieci” obszerne analizy, prognozy, komentarze publicystów tygodnika tuż przed wyborami parlamentarnymi 2015.

E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Kup koniecznie!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych