W czasie kończącej się kampanii wyborczej PO i PSL wiele czasu poświęcają przekonywaniu, że nie rządzą od 8 lat. Ewa Kopacz podsumowywała niedawno rok kierowania przez siebie rządem, Janusz Piechociński w czasie debaty liderów próbował mówić niczym członek opozycji. Niestety wciąż brak próby rozliczenia rządzących z pełnych 8 lat, w czasie których Polską rządziła ekipa Tuska i Kopacz.
Światło na to dlaczego w PO, ani w sprzyjających jej mediach, nie ma atmosfery do rozliczania tej ekipy rzuca próba dokonania takiego rozliczenia choćby w służbach specjalnych. Wieloletni oficer służb, były sekretarz kolegium ds. służb w swoim podsumowaniu miażdży koalicję PO-PSL.
Po ośmiu latach rządów koalicji PO–PSL polskie służby specjalne znajdują się w głębokim kryzysie. Wszelkie wady i braki systemowych rozwiązań uwidoczniły się zwłaszcza w ostatnich latach, prowadząc w efekcie do całkowitej marginalizacji ich roli w procesie kierowania państwem, w rozpoznawaniu i zwalczaniu najpoważniejszych zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju oraz przestępstw godzących w jego interesy
-– pisze w „Gazecie Polskiej” płk Grzegorz Małecki.
Z jego tekstu wynika jednoznacznie, że polityka PO-PSL ma swoje odbicie w bezpieczeństwie Polski. Kierunek działania koalicji jest jasny: skutki tej władzy osłabiają bezpieczeństwo Polski i Polaków i narażają nas na zagrożenie.
Małecki nie ma wątpliwości, że kryzys w służbach i bezpieczeństwie jest wynikiem działań władz i szkodliwych decyzji dotyczących m.in. kontroli na nadzoru nad służbami.
Wypracowany i doskonalony w okresie rządów PiS model kierowania i koordynacji działalności służb został beztrosko zniszczony w 2008 r., pozostawiając je bez kluczowego ogniwa, swoistego mózgu w postaci urzędu ministra koordynatora wraz z podległym mu aparatem, odpowiedzialnego za programowanie, monitorowanie i koordynowanie ich działalności w skali całej administracji państwowej
— wskazuje Małecki w tekście.
W ocenie byłego oficera dziś „służby specjalne funkcjonują w instytucjonalnej próżni, jako autonomiczne organizmy, nie tworząc spójnego i jednolitego organizmu realizującego wspólne cele”. Z podobnymi tezami występuje ostatnio także szef BBN.
W ocenie autora tekstu służbom stawia się nierealne zadania, co skutkuje ich błędami.
Postawione przed nimi w ustawach zadania, często doraźnie i bezrefleksyjnie modyfikowane, sformułowane są wadliwie, wykraczają znacznie ponad możliwości ich realizacji. Próby sprostania im wszystkim powodują chaos i żenujące błędy, obnażające brak należytego profesjonalizmu, czego skutkiem jest pogłębiająca się destrukcja i tak dramatycznie złego ich wizerunku
— zauważa.
W związku z lukami prawnymi i brakiem systemu wiele zależy od polityki i sposobu działania władz. Jednak, jak wskazuje Małecki, obecna władza prowadzi jedynie do większej patologii w całym obszarze.
Jedną z przyczyn złego stanu jest lekceważenie lub wręcz pogardzanie tym narzędziem przez liderów Platformy, a często także obawy przed zagrożeniem dla ich interesów. W efekcie są one najwyraźniej celowo zaniedbywane i deprecjonowane. Dotyczy to zwłaszcza służb cywilnych (ABW, AW, CBA). Pozbawione wystarczających środków finansowych (budżety niezmienione od 2008 r.) oraz zainteresowania ze strony władz, służby degenerują się, a zacofanie technologiczne, organizacyjne, metodologiczne systematycznie się pogłębia. Istniejący od 1990 r., prawie niezmieniony model działania (odziedziczony niemal wprost po czasach PRL), jest we współczesnym świecie anachronizmem, rażąco ograniczającym przydatność służb dla państwa
— punktuje system bezpieczeństwa narodowego Małecki. A właściwie wyjaśnia, że systemu nie ma.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W czasie kończącej się kampanii wyborczej PO i PSL wiele czasu poświęcają przekonywaniu, że nie rządzą od 8 lat. Ewa Kopacz podsumowywała niedawno rok kierowania przez siebie rządem, Janusz Piechociński w czasie debaty liderów próbował mówić niczym członek opozycji. Niestety wciąż brak próby rozliczenia rządzących z pełnych 8 lat, w czasie których Polską rządziła ekipa Tuska i Kopacz.
Światło na to dlaczego w PO, ani w sprzyjających jej mediach, nie ma atmosfery do rozliczania tej ekipy rzuca próba dokonania takiego rozliczenia choćby w służbach specjalnych. Wieloletni oficer służb, były sekretarz kolegium ds. służb w swoim podsumowaniu miażdży koalicję PO-PSL.
Po ośmiu latach rządów koalicji PO–PSL polskie służby specjalne znajdują się w głębokim kryzysie. Wszelkie wady i braki systemowych rozwiązań uwidoczniły się zwłaszcza w ostatnich latach, prowadząc w efekcie do całkowitej marginalizacji ich roli w procesie kierowania państwem, w rozpoznawaniu i zwalczaniu najpoważniejszych zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju oraz przestępstw godzących w jego interesy
-– pisze w „Gazecie Polskiej” płk Grzegorz Małecki.
Z jego tekstu wynika jednoznacznie, że polityka PO-PSL ma swoje odbicie w bezpieczeństwie Polski. Kierunek działania koalicji jest jasny: skutki tej władzy osłabiają bezpieczeństwo Polski i Polaków i narażają nas na zagrożenie.
Małecki nie ma wątpliwości, że kryzys w służbach i bezpieczeństwie jest wynikiem działań władz i szkodliwych decyzji dotyczących m.in. kontroli na nadzoru nad służbami.
Wypracowany i doskonalony w okresie rządów PiS model kierowania i koordynacji działalności służb został beztrosko zniszczony w 2008 r., pozostawiając je bez kluczowego ogniwa, swoistego mózgu w postaci urzędu ministra koordynatora wraz z podległym mu aparatem, odpowiedzialnego za programowanie, monitorowanie i koordynowanie ich działalności w skali całej administracji państwowej
— wskazuje Małecki w tekście.
W ocenie byłego oficera dziś „służby specjalne funkcjonują w instytucjonalnej próżni, jako autonomiczne organizmy, nie tworząc spójnego i jednolitego organizmu realizującego wspólne cele”. Z podobnymi tezami występuje ostatnio także szef BBN.
W ocenie autora tekstu służbom stawia się nierealne zadania, co skutkuje ich błędami.
Postawione przed nimi w ustawach zadania, często doraźnie i bezrefleksyjnie modyfikowane, sformułowane są wadliwie, wykraczają znacznie ponad możliwości ich realizacji. Próby sprostania im wszystkim powodują chaos i żenujące błędy, obnażające brak należytego profesjonalizmu, czego skutkiem jest pogłębiająca się destrukcja i tak dramatycznie złego ich wizerunku
— zauważa.
W związku z lukami prawnymi i brakiem systemu wiele zależy od polityki i sposobu działania władz. Jednak, jak wskazuje Małecki, obecna władza prowadzi jedynie do większej patologii w całym obszarze.
Jedną z przyczyn złego stanu jest lekceważenie lub wręcz pogardzanie tym narzędziem przez liderów Platformy, a często także obawy przed zagrożeniem dla ich interesów. W efekcie są one najwyraźniej celowo zaniedbywane i deprecjonowane. Dotyczy to zwłaszcza służb cywilnych (ABW, AW, CBA). Pozbawione wystarczających środków finansowych (budżety niezmienione od 2008 r.) oraz zainteresowania ze strony władz, służby degenerują się, a zacofanie technologiczne, organizacyjne, metodologiczne systematycznie się pogłębia. Istniejący od 1990 r., prawie niezmieniony model działania (odziedziczony niemal wprost po czasach PRL), jest we współczesnym świecie anachronizmem, rażąco ograniczającym przydatność służb dla państwa
— punktuje system bezpieczeństwa narodowego Małecki. A właściwie wyjaśnia, że systemu nie ma.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/269216-byly-oficer-sluzb-masakruje-rzad-po-osmiu-latach-po-psl-sluzby-sa-w-glebokim-kryzysie-kolejny-sygnal-ze-polityka-po-dewastuje-polskie-bezpieczenstwo?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.