Jedyne co oni proponują, to atak na PiS, czy na naszych polityków. Ostatnio pokazywali spot z domem, który już przeszedł wszelkie granice. To prymitywne straszenie rządami PiS. Sądzę, że debata obnaży tę różnicę między naszym programem państwa a płycizną przekazu PO
— mówi o PO Jacek Sasin w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Polska w napięciu czeka na debatę Ewy Kopacz i Beaty Szydło. Liczy pan, że pana koleżanka partyjna pokona premier Kopacz, wdepcze w ziemię, znokautuje na oczach Polski?
Jacek Sasin: Oczywiście chciałbym, żeby zdecydowanym zwycięzcą tej debaty była Beata Szydło. Wiem jednak, że przed wiceprezes PiS stoi bardzo trudne zadanie. Warunki tej debaty zostały nam narzucone. To nie jest tak, że mogliśmy współdecydować, jak ta debata będzie wyglądała. Ewa Kopacz ma lepszą pozycję, ponieważ ma dostęp do wszelkich informacji dotyczących państwa, na jej rzecz pracują wszystkie urzędy. Cały aparat państwa jest w stanie przekazywać jej dane dotyczące państwa, de facto przygotowując premier Kopacz do debaty.
Beata Szydło również może się przygotowywać…
Ale prezes Szydło nie ma takiego komfortu dostępu do informacji. Opozycja w Polsce w ogóle ma problem, by informacje o stanie państwa otrzymywać. Często musimy się opierać na propagandowych danych, które publikuje rząd. To nie będzie więc debata dwóch równych sobie stron. Jedna z nich będzie uprzywilejowana.
Czyli Beata Szydło jest na straconej pozycji?
Wierzę, że prezes Szydło sobie poradzi, że wykorzysta tę sytuację, by przedstawić Polakom naszą ofertę programową. My chcemy Polskę zmieniać, wiemy jak odpowiadać na wyzwania stojące przed Polską i Polakami. Myślę, że dzięki debacie Polacy będą mogli na własne oczy zobaczyć, że idziemy do wyborów bardzo dobrze przygotowani. Jestem przekonany, że Polacy zobaczą również to, że nasz konkurent w swoim arsenale nie ma żadnych pomysłów na Polskę. Jedyne co oni proponują, to atak na PiS, czy na naszych polityków. Ostatnio pokazywali spot z domem, który już przeszedł wszelkie granice. To prymitywne straszenie rządami PiS. Sądzę, że debata obnaży tę różnicę między naszym programem państwa a płycizną przekazu PO.
Beata Szydło trafi z tym przekazem do Polaków?
Na to liczę, szczególnie, że Beata Szydło jest osobą rozważną, kompetentną, spokojną. Na jej tle premier Kopacz wychodzi na osobę rozhisteryzowaną. Ona łatwo wpada w histerię. Widzę mocne strony Beaty Szydło i słabe Ewy Kopacz. Mimo więc nierówności, warunków, w jakich toczy się debata, jestem spokojny. Sądzę, że wiceprezes Szydło sobie poradzi.
Patrząc na warunki debaty wiele osób pyta, czy PiS-owi w ogóle ta debata się opłaca. Może trzeba było zrezygnować? Przecież PiS prowadzi w sondażach…
Rzeczywiście gdybyśmy pochodzili do tej sprawie czysto cynicznie, to pewnie rzeczywiście powinniśmy debaty unikać. Nam jednak zależało, by do takiego spotkania doprowadzić. Chcemy, by Polacy zobaczyli tę różnicę w podejściu do państwa, w podejściu do rozwiązywania problemów. Chcemy wykazać miałkość intelektualną Platformy. To najłatwiej natomiast zrobić właśnie w takim bezpośrednim starciu. Liczę, że po debacie przekaz, jaki trafi do Polaków, będzie jednoznaczny. Taka debata zawsze jest ryzykowna, jednak my jesteśmy odważni, chcemy to ryzyko podejmować. Najważniejsze, byśmy z naszym przekazem trafili do Polaków.
Sądzi Pan, że debata może mieć przełożenie na wyniki wyborów? Sądzi Pan, że debata wywoła jakieś ruchy w elektoracie?
W znacznej większości Polacy pewnie mają już wyrobione zdanie i podjęte decyzje. Być może debata w tym sensie niewiele zmieni, że raczej może utwierdzić naszych zwolenników, by na nas głosować. Jednak trzeba pamiętać, że zawsze jest grupa niezdecydowanych osób, czy tych, którzy nie wiedzą, czy pójść na wybory. I takich ludzi debata może przekonać. I o głosy takich ludzi warto walczyć. Każdy głos dla nas będzie się liczył. Walczymy o samodzielną większość. To jest bardzo trudne, ale osiągalne. Tym bardziej więc każdy, kto się zdecyduje na nas zagłosować jest dla nas cenny. Nie chcemy tylko wygrać, chcemy wygrać, by rzeczywiście móc rządzić, bez egzotycznych koalicji. Chcemy realizować nasz program. Warto więc walczyć o wyborców do końca. Nawet jeśli mowa o małej grupie.
Prezes Kaczyński wiele razy mówił, że PiS chce walczyć o rząd monopartyjny. Czy to nie przestraszy Polaków? Mogą zacząć się bać rządów jednej partii?
Polacy nie mają czego się bać. Polsce i Polakom potrzebny jest rząd sprawny, a więc również taki, który nie jest targany walkami wewnętrznymi i sporami. Rząd koalicyjny zawsze jest rządem skazanym na spięcia, tarcia, sprzeczności. Dochodzi w nim do kłótni, targowania się. Takie sceny widzieliśmy w działaniu rządu PO-PSL. My również mamy złe doświadczenia koalicyjne. Musieliśmy zawierać koalicję z Samoobroną i LPR. Wiem, że takie porozumienia nie służą dobrze Polsce. Jesteśmy przekonani, że nasz program jest dla Polski korzystny i jest jej potrzebny. Jeśli chcemy zmieniać Polskę skutecznie potrzebujemy rządu jednopartyjnego. Polacy dziś oczekują nie kłótni, nie spięć, ale roboty. Rząd monopartyjny będzie zgodniej współpracował z prezydentem. Pamiętajmy, że koalicja często jest pewnym argumentem, by nie realizować programu. To zawsze daje alibi, by politycy odeszli od swoich obietnic. My chcemy móc się w pełni rozliczyć przed Polakami. Chcemy obiecać i spełnić swoje obietnice. Sądzę, że rząd monopartyjny będzie dla Polski i Polaków dobry. Nie ma się co obawiać. Chcemy współpracować z opozycją, uważamy, że opozycja jest potrzebna, że władza powinna być kontrolowana. To jest ważne.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/268949-jacek-sasin-o-celach-przed-debata-chcemy-wykazac-mialkosc-intelektualna-po-jedyne-co-oni-proponuja-to-ataki-na-pis-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.