Czy były szef warszawskiej delegatury CBA, bliski przyjaciel Pawła Wojtunika, zostanie skazany za malwersacje finansowe w specsłużbie? Ujawniamy skandaliczne praktyki na najwyższych szczeblach Biura, które zamiast walczyć z patologiami, samo w nich tkwi
— piszą na łamach nowego wydania tygodnika „wSieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Dziennikarze w artykule opasują sytuację, jaka panowała po 2009 r., gdy szefem CBA został Paweł Wojtunik. Zaczął on wówczas ściągać do Biura swoich kolegów, m.in. Roberta G., dla którego została utworzona nowa delegatura - warszawska.
W artykule autorzy podają przykłady panującej tam atmosfery przekrętów i mobbingu.
W styczniu 2011 r. na polecenie dyrektora G. CBA z funduszu operacyjnego wynajmuje mieszkanie przy ul. Stryjeńskich na warszawskich Kabatach. […]
W lokalu tym Robert G. pozwolił mieszkać swojemu koledze ze Straży Granicznej, świeżo przyjętemu do służby w CBA Stanisławowi G. Ten z kolei sprowadzał do tego lokalu kuzynów. Wszyscy musieli się usuwać, gdy „potrzebował skorzystać” z niego dyrektor G.
— oburza się funkcjonariusz Biura, dodając, że z powodu wykorzystywania mieszkania do celów prywatnych już po kilku miesiącach uległo ono dekonspiracji.
Autorzy przytaczają również treść notatki służbowej, która powstała po rozmowie z kierowcą Roberta G.
Dyrektor wielokrotnie zlecał mi pobieranie pieniędzy w formie zaliczek z kasy CBA. […] Po wypłaceniu środków kwitowałem ten fakt na stosownym druku i następnie udawałem się do Delegatury, gdzie przekazywałem pobrane środki pieniężne w całości Dyrektorowi”. […] Funkcjonariusz zeznaje, że wypłacał 5 tys. zł, 1 tys. i 10 tys. zł. […] Kierowca dostał wtedy polecenie wpłacenia ich na zadłużone konto dyrektora, który „obawiał się, że jak go [długu — przyp. red.] nie spłaci, będzie figurował w BIK”. […] Inni funkcjonariusze mówią nam o kolejnych gorszących praktykach, na które przyzwolenie dawał dyrektor G.
Wspominają o nowej „tradycji” imienin obchodzonych w pracy oraz świętowaniu przyznawania premii.
Autorzy wskazują, że działań Roberta G. szef CBA nie mógł dłużej kryć, więc zostało wszczęte przeciwko dyrektorowi delegatury warszawskiej postępowanie. Prowadzący je funkcjonariusz napisał analizę, z której wynikało, że dyrektorowi G. należy postawić zarzuty i wydalić go dyscyplinarnie ze służby.
Tak się nie stało. Robert G. odszedł na własne życzenie (po dłuższym zwolnieniu lekarskim w październiku 2011 r.) z sowitą odprawą i uprawnieniami emerytalnymi. Jednak dzięki wspomnianej notatce służbowej sprawą zajęła się prokuratora. Warszawska prokuratura okręgowa potwierdziła nam, że prowadzi śledztwo, w którym Robert G. jest podejrzanym, a Stanisław G. — świadkiem. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowych (defraudacji funduszu operacyjnego na kwotę nie niższą niż 17 tys. zł) i osobistych, za co grozi 10 lat więzienia.
Autorzy artykułu o sprawie rozmawiają również z Mariuszem Kamińskim, byłym szefem CBA, oraz Maciejem Wąsikiem, byłym wiceszefem CBA.
Rozmówcy komentują poczynania Roberta G., ale wypowiadają się także na temat samego szefa CBA, Pawła Wojtunika m.in. odnośnie afery podsłuchowej.
W sprawie afery podsłuchowej zachowanie Wojtunika jest niejasne. Do dziś opinia publiczna nie zna odpowiedzi na wiele pytań. Z jednej strony sam Wojtunik został nagrany w kompromitującej rozmowie z wicepremier Bieńkowską. Z drugiej - do mediów wyciekły tajne meldunki CBA sporządzone zanim wybuchła afera. Wynikało z nich, że funkcjonariusze mieli niezwykle precyzyjną wiedzę na temat przebiegu co najmniej kilku rozmów nagranych przez kelnerów, np. rozmowy Nowaka z Parafianowiczem – powiedział Mariusz Kamiński, natomiast Maciej Wąsik wskazał: – Niejasne są też okoliczności uzyskania przez CBA kilkunastu nagrań, które zostały przekazane do prokuratury po wielu miesiącach od wszczęcia śledztwa. Doszło wtedy do kuriozalnej sytuacji, w której Paweł Wojtunik złożył zawiadomienie na prokuratorów w związku z tym, że ujawnili oni fakt przekazania przez CBA tych nagrań.
Więcej o patologiach w CBA w nowym wydaniu tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 19 października br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/268938-przekrecona-kasa-cba-tygodnik-wsieci-ujawnia-patologie-w-centralnym-biurze-antykorupcyjnym