Prezydent Andrzej Duda u Rymanowskiego: "Jestem bezpardonowo atakowany przez Ewę Kopacz, ale nie dam się wciągnąć w kampanię. (...) Mam nadzieję, że wynik wyborów zapewni spokój w kraju"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Prezydent zapewnił, że walczy o interesy Polski na arenie międzynarodowej. Pytany o kwestię spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, odparł, że „znajomi zawsze mogą się spotkać”.

Nie mam nic przeciwko spotkaniu z panią premier, ale nie w taki sposób, gdy wzywa mnie przez media i atakuje. (…) Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim było spotkaniem w instytucie Lecha Kaczyńskiego, w miejscu, myślę, ważnym dla wielu Polaków

— ocenił.

Rymanowski pytał między innymi o kwestię słów o „prezydencie na pilota”, co sugerowała Ewa Kopacz.

Prezydent nie jest człowiekiem, który z bólem się pochyla nad tymi słowami. (…) Z Jarosławem Kaczyńskim rozmawiałem o różnych tematach, między innymi o polityce, sytuacji międzynarodowej, różnych kwestiach, które są dzisiaj ważne. Moje relacje z Jarosławem Kaczyńskim? To relacje partnerskie. Do niedawna byłem członkiem ugrupowania, na którego czele stoi Jarosław Kaczyński, z tego ugrupowania startowałem w wyborach. Przecież nie mówiłem, że jestem znikąd. (…) Po wyborach natychmiast zrezygnowałem z przynależności do partii

— dodał Duda.

Pytany o kwestię debaty Beaty Szydło z Ewą Kopacz, prezydent powiedział, że obejrzy ten pojedynek.

Pani Beata Szydło była świadkiem moich debat, więc widziała je dobrze. (…) Nie chcę oceniać, kto ma większe szanse. Pytanie jest tendencyjne

— śmiał się prezydent.

Rymanowski pytał też o relacje z Beatą Szydło. Prezydent ocenił, że są to dobre relacje.

Beata Szydło ma mało czasu na kwestie towarzyskie, bo prowadzi kampanię. Staram się nie przeszkadzać

— żartował Duda.

Prezydent mówił też o swojej roli po wyborach parlamentarnych. Zapewnił, że będzie w swoich działaniach patrzył na dotychczasowe działania prezydentów.

Mam nadzieję, że to będzie wynik wyborów, który zapewni spokój w kraju, że zostanie wyłoniona taka większość, by można było spokojnie działać, by nie było zawieruchy

— stwierdził.

I dodawał:

Chciałbym, by powstał rząd, który będzie miał dobrą, silną legitymację społeczną i że będzie stabilny

— zaznaczył.

Zasugerował, że do tej pory prezydenci desygnowali na premiera tych, którzy wygrywali wybory.

Trzeba na to spokojnie poczekać. Mam nadzieję, że ta kampania będzie do końca spokojna i merytoryczna. Dzisiaj bywa różnie. Chciałbym, żeby nie było próby wzbudzania negatywnych emocji

— ocenił.

Mamy taką sytuację, że pani premier obraża różnych ludzi, także tych z mniejszych ugrupowań. To lekceważenie. Niech każdy wyborca podejmie decyzję we własnym sumieniu, zgodnie z rozsądkiem

— dodawał.

Prezydent wracał też do swojej kampanii w wyborach prezydenckich.

Proszę sobie przypomnieć, że jeszcze przed kampanią prezydencką przychodziłem do mediów i byli dziennikarze, którzy się ze mnie wyśmiewali, pytali, po co w ogóle startuję. (…) A ja mówiłem: spokojnie, przyjdzie moment, w którym ludzie zaczną oceniać 5 lat prezydentury. I ludzie podsumowali

— zaznaczył.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych