Prezydent zapewnił, że walczy o interesy Polski na arenie międzynarodowej. Pytany o kwestię spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, odparł, że „znajomi zawsze mogą się spotkać”.
Nie mam nic przeciwko spotkaniu z panią premier, ale nie w taki sposób, gdy wzywa mnie przez media i atakuje. (…) Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim było spotkaniem w instytucie Lecha Kaczyńskiego, w miejscu, myślę, ważnym dla wielu Polaków
— ocenił.
Rymanowski pytał między innymi o kwestię słów o „prezydencie na pilota”, co sugerowała Ewa Kopacz.
Prezydent nie jest człowiekiem, który z bólem się pochyla nad tymi słowami. (…) Z Jarosławem Kaczyńskim rozmawiałem o różnych tematach, między innymi o polityce, sytuacji międzynarodowej, różnych kwestiach, które są dzisiaj ważne. Moje relacje z Jarosławem Kaczyńskim? To relacje partnerskie. Do niedawna byłem członkiem ugrupowania, na którego czele stoi Jarosław Kaczyński, z tego ugrupowania startowałem w wyborach. Przecież nie mówiłem, że jestem znikąd. (…) Po wyborach natychmiast zrezygnowałem z przynależności do partii
— dodał Duda.
Pytany o kwestię debaty Beaty Szydło z Ewą Kopacz, prezydent powiedział, że obejrzy ten pojedynek.
Pani Beata Szydło była świadkiem moich debat, więc widziała je dobrze. (…) Nie chcę oceniać, kto ma większe szanse. Pytanie jest tendencyjne
— śmiał się prezydent.
Rymanowski pytał też o relacje z Beatą Szydło. Prezydent ocenił, że są to dobre relacje.
Beata Szydło ma mało czasu na kwestie towarzyskie, bo prowadzi kampanię. Staram się nie przeszkadzać
— żartował Duda.
Prezydent mówił też o swojej roli po wyborach parlamentarnych. Zapewnił, że będzie w swoich działaniach patrzył na dotychczasowe działania prezydentów.
Mam nadzieję, że to będzie wynik wyborów, który zapewni spokój w kraju, że zostanie wyłoniona taka większość, by można było spokojnie działać, by nie było zawieruchy
— stwierdził.
I dodawał:
Chciałbym, by powstał rząd, który będzie miał dobrą, silną legitymację społeczną i że będzie stabilny
— zaznaczył.
Zasugerował, że do tej pory prezydenci desygnowali na premiera tych, którzy wygrywali wybory.
Trzeba na to spokojnie poczekać. Mam nadzieję, że ta kampania będzie do końca spokojna i merytoryczna. Dzisiaj bywa różnie. Chciałbym, żeby nie było próby wzbudzania negatywnych emocji
— ocenił.
Mamy taką sytuację, że pani premier obraża różnych ludzi, także tych z mniejszych ugrupowań. To lekceważenie. Niech każdy wyborca podejmie decyzję we własnym sumieniu, zgodnie z rozsądkiem
— dodawał.
Prezydent wracał też do swojej kampanii w wyborach prezydenckich.
Proszę sobie przypomnieć, że jeszcze przed kampanią prezydencką przychodziłem do mediów i byli dziennikarze, którzy się ze mnie wyśmiewali, pytali, po co w ogóle startuję. (…) A ja mówiłem: spokojnie, przyjdzie moment, w którym ludzie zaczną oceniać 5 lat prezydentury. I ludzie podsumowali
— zaznaczył.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent zapewnił, że walczy o interesy Polski na arenie międzynarodowej. Pytany o kwestię spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, odparł, że „znajomi zawsze mogą się spotkać”.
Nie mam nic przeciwko spotkaniu z panią premier, ale nie w taki sposób, gdy wzywa mnie przez media i atakuje. (…) Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim było spotkaniem w instytucie Lecha Kaczyńskiego, w miejscu, myślę, ważnym dla wielu Polaków
— ocenił.
Rymanowski pytał między innymi o kwestię słów o „prezydencie na pilota”, co sugerowała Ewa Kopacz.
Prezydent nie jest człowiekiem, który z bólem się pochyla nad tymi słowami. (…) Z Jarosławem Kaczyńskim rozmawiałem o różnych tematach, między innymi o polityce, sytuacji międzynarodowej, różnych kwestiach, które są dzisiaj ważne. Moje relacje z Jarosławem Kaczyńskim? To relacje partnerskie. Do niedawna byłem członkiem ugrupowania, na którego czele stoi Jarosław Kaczyński, z tego ugrupowania startowałem w wyborach. Przecież nie mówiłem, że jestem znikąd. (…) Po wyborach natychmiast zrezygnowałem z przynależności do partii
— dodał Duda.
Pytany o kwestię debaty Beaty Szydło z Ewą Kopacz, prezydent powiedział, że obejrzy ten pojedynek.
Pani Beata Szydło była świadkiem moich debat, więc widziała je dobrze. (…) Nie chcę oceniać, kto ma większe szanse. Pytanie jest tendencyjne
— śmiał się prezydent.
Rymanowski pytał też o relacje z Beatą Szydło. Prezydent ocenił, że są to dobre relacje.
Beata Szydło ma mało czasu na kwestie towarzyskie, bo prowadzi kampanię. Staram się nie przeszkadzać
— żartował Duda.
Prezydent mówił też o swojej roli po wyborach parlamentarnych. Zapewnił, że będzie w swoich działaniach patrzył na dotychczasowe działania prezydentów.
Mam nadzieję, że to będzie wynik wyborów, który zapewni spokój w kraju, że zostanie wyłoniona taka większość, by można było spokojnie działać, by nie było zawieruchy
— stwierdził.
I dodawał:
Chciałbym, by powstał rząd, który będzie miał dobrą, silną legitymację społeczną i że będzie stabilny
— zaznaczył.
Zasugerował, że do tej pory prezydenci desygnowali na premiera tych, którzy wygrywali wybory.
Trzeba na to spokojnie poczekać. Mam nadzieję, że ta kampania będzie do końca spokojna i merytoryczna. Dzisiaj bywa różnie. Chciałbym, żeby nie było próby wzbudzania negatywnych emocji
— ocenił.
Mamy taką sytuację, że pani premier obraża różnych ludzi, także tych z mniejszych ugrupowań. To lekceważenie. Niech każdy wyborca podejmie decyzję we własnym sumieniu, zgodnie z rozsądkiem
— dodawał.
Prezydent wracał też do swojej kampanii w wyborach prezydenckich.
Proszę sobie przypomnieć, że jeszcze przed kampanią prezydencką przychodziłem do mediów i byli dziennikarze, którzy się ze mnie wyśmiewali, pytali, po co w ogóle startuję. (…) A ja mówiłem: spokojnie, przyjdzie moment, w którym ludzie zaczną oceniać 5 lat prezydentury. I ludzie podsumowali
— zaznaczył.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 2 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/268806-prezydent-andrzej-duda-u-rymanowskiego-jestem-bezpardonowo-atakowany-przez-ewe-kopacz-ale-nie-dam-sie-wciagnac-w-kampanie?strona=2