Zabawne! Szef CBA tłumaczy się z afery podsłuchowej: "Ja nie dałem się nagrać - ja zostałem nagrany w sposób podstępny"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. TVP Info/wPolityce
Fot. TVP Info/wPolityce

Mam pewną trudność, ponieważ postępowanie w tej sprawie trwa i dopiero jak się zakończy, będą mógł powiedzieć na ten temat więcej. Natomiast wygląda to tak, że przekazaliśmy prokuraturze materiał, a ona, zanim go obejrzała i przeanalizowała, już ujawniła, że go ma i zaczęła się zastanawiać, dlaczego właśnie CBA to znalazło. To co, mieliśmy to do Wisły wyrzucić? Wygląda to trochę tak - że użyję takiego porównania – wiem, że jest pan głodny, więc daję panu zupę, a pan ją wylewa ostentacyjnie, prosto na mnie i mówi „chciałeś mnie otruć”. To właśnie budzi wątpliwości o pewnym subiektywizmie działania prokuratury, która potem jeszcze wiele dziwnych działań podjęła, włącznie ze skandalicznym listem do pani premier

— mówi Wojtunik, zastrzegając że nie chce na razie komentować szczegółów postępowania. Potwierdza jednak, ze jest w tej sprawie „absolutnie niewinny”.

Szef CBA odnosi się też do sprawy tzw. afery podkarpackiej. Zapewnia, że działania nie były polityczne, a postępowanie rozpoczęło się „od nieprawidłowości w samorządzie wojewódzkim, od marszałka i od patologii dotyczących wielu innych osób, które tam funkcjonowały”. Zapytany o to, kim w całej sprawie jest Jan Bury, zastrzega, że nie może wypowiadać się na temat poszczególnych osób.

Powiem tylko, że ten pan absolutnie nie jest celem działania CBA. My nie zwalczamy osób, nawet jeżeli podejrzewamy je o działalność przestępczą. My zwalczamy przestępczość, korupcję. Osobiście do posła Burego nic nie mam. On mi nic w życiu złego nie zrobił, nie mamy relacji rodzinnych czy towarzyskich. Ja go nawet dobrze nie znam. Dlatego ubolewam nad tym, że jestem wciągany w jakiś konflikt interpersonalny. Natomiast niewątpliwie Podkarpacie jest miejscem, w którym wykryliśmy masę nieprawidłowości, dużą liczbę przestępstw o charakterze korupcyjnym, dotyczących różnych osób, pełniących rozmaite funkcje. Bo w tej sprawie oskarżony jest były marszałek województwa, zarzuty usłyszeli też działacze polityczni i biznesmeni, którzy mają związki  z przedstawicielami policji, prokuratury oraz wymiaru sprawiedliwości

— podkreśla.

Na ile znam materiał postępowania, wniosek prokuratury w sprawie i posła Burego, i prezesa NIK, to chyba nie jest ostatni wniosek w tym śledztwie. To dopiero początek postępowania. Rozumiem, że bagatelizowanie tych zarzutów jest pewną metodą obrony

— dodaje.

Co ciekawe, Wojtunik zapytany o to, czy tak dobrze przez niego oceniane CBA przestało stosować metodę prowokacji, za którą – jak pamiętamy – potępiano służby działające za czasów Prawa i Sprawiedliwości, twierdzi że metody te stosowane są nadal

Metody działania służb oczywiście ewoluują, ale nie zmieniają się radykalnie. W dalszym ciągu stosujemy tzw. prowokacje policyjne, ale też ze względu na błędy popełnione w przeszłości oraz niekiedy krytyczne oceny sądów, przykładamy olbrzymią wagę do profesjonalnego  i zgodnego z prawem sposobu ich prowadzenia

— mówi szef CBA.

Ta metoda polega, mówiąc oględnie, na możliwości sprowokowania jednorazowego zachowania przestępczego w sytuacji, kiedy nasza wiedza o tym, że dana osoba prowadzi działalność przestępczą, graniczy z pewnością

— dodaje.

To jest bat na przestępców, a nie na uczciwych obywateli. Polacy nie powinni obawiać się działań CBA. Działamy jedynie w ich interesie

— podkreśla, dodając że rolą CBA jest łapanie przestępców.

mall / Onet.pl

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych