Paweł Kukiz nieźle się czuje w roli showmana. Rozmowa pół-żartem pół serio to ewidentnie jego żywioł. I w takiej właśnie formule zaproponował mu spotkanie Super Express.
Sławomira Jastrzębowski rozpoczął od specyficznej prośby:
Niech pan w drugiej części rozmowy zerwie wywiad i wyjdzie, bo wtedy to się dobrze sprzedaje.
Kukiz podchwycił poetykę:
Z przyjemnością, panie Sławku.
Po takim wstępie musiało dojść do przypomnienia słynnej awantury w studiu TV Republika, skąd wyszedł w trakcie wywiadu. Gdy Jastrzębowski wytknął mu brak profesjonalizmu – powiedział:
Ja nie jestem profesjonalnym politykiem w rozumieniu naszej wyrafinowanej i cynicznej polityki. Jestem żywym człowiekiem, muzykiem. Jestem też człowiekiem wrażliwym i jeśli naprzeciwko mnie siedzi pani, która partycypuje w tym systemie i to w telewizji, która mieni się medium niezależnym, to nerwy mogą w pewnym momencie zawieść.
Po raz kolejny zapewnił, że nie naubliżał dziennikarce.
Mówiłem w liczbie mnogiej i dotyczyło to całego profilu telewizji.
Czy to nie przeszkodzi w zawarciu ewentualnej koalicji z PiS?
Według Kukiza o takim sojuszu można mówić tylko wtedy, gdy Jarosław Kaczyński ogłosi, że idzie zmieniać konstytucję.
Nowy Sejm ma być konstytuantą. Wówczas możemy wchodzić w pewną celową koalicję, która będzie np. dążyć do tego, żeby zmienić ustrój państwa na prezydencki, przy jednomandatowych okręgach wyborczych
-– zadeklarował. Natomiast o żadnej trwałej koalicji – nie ma mowy.
Każda mniejsza formacja jest pożerana przez większą partię w przypadku wejścia w koalicję. Na czym zresztą te koalicje polegają? Na wspólnym dealu
—uważa Kukiz. Jak zapewnia – nie interesują go stanowiska w rządzie. Ani jego, ani jego kandydatów.
Robiliśmy wszystko, aby ci ludzie, dla których podstawą jest idea naprawy państwa i zmiany konstytucji, znaleźli się na jak najwyższych miejscach. Aby idea dyscyplinowała tych ludzi. Przyzwyczailiśmy się do polityki, która polega na dzieleniu między sobą stanowisk i łupieniu narodu. Ale proszę mi wierzyć - żyje idea obywatelskości. Mnóstwo jest jeszcze ludzi przyzwoitych i takich mam na listach
– zapewnia. Nie wyklucza jednak, że jego ludzie będą kuszeni:
Na pewno będą przychodzić. Jednak to, że politycy są sprostytuowani, nie znaczy, że wprowadzam do Sejmu prostytutki.
Pytany o Kaczyńskiego – odpowiada:
To bardzo samotny człowiek. Nie chciałbym być na jego miejscu - nie posiadać rodziny i być w centrum tego całego bagna. To jeśli chodzi o czysto ludzkie podejście. Mam nadzieję, że komunikaty ze strony pana Kaczyńskiego o konieczności zmiany ustroju państwa są prawdziwe, a nie jest to tylko gra, którą musi prowadzić w ramach opcji, której przewodzi.
Bardziej krytyczny jest w stosunku do prezydenta Andrzeja Dudy, który „naraził mu się” wspólną fotką z Aleksandrem Kwaśniewskim na meczu polskiej reprezentacji.
Zaczynam mieć wrażenie, że Andrzeja Dudę z Piotrem Dudą łączy tylko nazwisko i zaczyna to iść w stronę ośmiorniczek. Można się obawiać tego, że właściwie jest to dalsze trwanie systemu naczyń połączonych - niby ze sobą polemizują, ale tak naprawdę to jest jedna grupa trzymająca władzę.(…) Nie może być tak, że w kampanii jechał po postkomunistach jak po burej suce, a nagle widzę na zdjęciu dwóch uśmiechniętych panów z różnych stron barykady
– oburza się Kukiz.
Jeśli chodzi o Beatę Szydło muzyk nie ma wątpliwości, że po zwycięstwie rządy będzie sprawował Jarosław Kaczyński. Formalnie lub nie. Kukiz oświadczył też:
Żałuję, że Andrzej Duda zawetował ustawę o uzgadnianiu płci.
Dlaczego?
No tak, bo gdyby nie zawetował, to Zjednoczona Lewica nie musiałaby wystawiać pani Nowackiej, bo Miller albo Palikot w trybie błyskawicznym zmieniliby płeć. Bo o to w tym wszystkim chodzi.(…) Ma pan panią Szydło, panią Kopacz. Miałby pan też panią Palikotową czy Millerową. A brzydcy nie są.
–- zadrwił lider Kukiz15.
Na pytanie o słabe notowania w sondażach – Kukiz daje do zrozumienia, że im nie ufa.
Marcin Pallade mówił mi, jak robią sondaże i jak to zależy od tego, kto i ile płaci.
—stwierdza.
Wszystkie podmioty polityczne są na scenie od ćwierć wieku. To, co się dzieje wokół nas, dzieje się od trzech miesięcy. (…) Musimy teraz wprowadzić tylu parlamentarzystów, żeby ani jedni, ani drudzy nie zdobyli większości w Sejmie
– stwierdza.
Dopytywany o kandydowanie Liroy’a i niewybredne teksty jego piosenek – odpowiada:
Niech pan weźmie rozmowy u Sowy. Przy nich Liroy jest purytaninem.
Na koniec Kukiz spełnia swą obietnicę z początku rozmowy, choć nie bez pomocy…
Może pan mnie jakoś sprowokuje?
– dopomina się.
Panie Pawle, strasznie jest pan chudy
– spełnia jego prośbę dziennikarz.
O żeż ty, nakoksowany! A idź ty! Dajcie spokój!
– reaguje Kukiz i wychodzi. Jak na zawodowego showmana przystało…
ansa/SE
Nie zapomnij kupić aktualnego numeru tygodnika „wSieci”!
E - wydania dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/268420-kukiz-broni-liroya-niech-pan-wezmie-rozmowy-u-sowy-przy-nich-jest-purytaninem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.